MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boli ich ten remis. Wierna Małogoszcz - Janina Libiąż 1:1

Dorota KUŁAGA [email protected]
Piotr Pawłowski rozegrał dobry mecz i zdobył bramkę dla Wiernej w meczu z Janiną Libiąż.
Piotr Pawłowski rozegrał dobry mecz i zdobył bramkę dla Wiernej w meczu z Janiną Libiąż. fot. Sławomir Stachura
Piłkarze Wiernej byli bliscy pokonania dotychczasowego lidera. W 75 minucie popełnili jednak błąd, który drogo ich kosztował. Janina Libiąż wyrównała i dzięki temu mogła się cieszyć ze szczęśliwie wywalczonego punktu.

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

Boli ich ten remis. Wierna Małogoszcz - Janina Libiąż 1:1

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

- Bramkę straciliśmy na własne życzenie, po naszym rzucie rożnym. Łukasz Piotrowski miał piłkę, mógł z nią zrobić wszystko, a podał do przeciwnika. Janina wyprowadziła kontratak i wyrównała. Boli strata punktów, bo Janina w drugiej połowie nam nie zagroziła. Jeden celny strzał drużyny przeciwnej zakończył się powodzeniem.

W trakcie spotkania znowu złośliwie został potraktowany przez jednego z rywali Łukasz Gajda. Po uderzeniu w brzuch odnowił mu się uraz, z którym zmagał się w ostatnich dniach, i zawodnik Wiernej nie wrócił już na boisko.

TRAFIŁ PAWŁOWSKI

Gospodarze mieli sporo pretensji do sędziego głównego o to, że - ich zdaniem - nie podyktował dwóch rzutów karnych. Chodziło o sytuację z pierwszej połowy, gdy za koszulkę w polu karnym był ciągnięty Bartosz Malinowski, i o akcję z drugiej części gry. Uważali, że bramkarz Janiny sfaulował Piotra Kajdę i należała im się "jedenastka". - To było przy stanie 1:0. Byłoby 2:0 i myślę, że lider już by się nie podniósł - mówił trener Wiernej Mariusz Lniany.

Jego podopieczni, oprócz bramkowej sytuacji - ładny strzał Piotra Pawłowskiego po rzucie rożnym - kilka razy zagrozili bramce gości. Jednak Piotrowi Kajdzie nie udało się już strzelić gola, a po kolejnym uderzeniu Piotra Pawłowskiego piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.

SKARCENI PO KONTRATAKU

Po przerwie Janina miała optyczną przewagę, ale poza kilkoma strzałami z dystansu nie stwarzała zagrożenia pod bramką Wiernej. - To jest największy ból, że sami podarowaliśmy tego gola, z czego rywale bardzo się cieszyli - dodał trener Lniany. Wyrównanie padło w 75 minucie, po stracie piłki przez gospodarzy i dobrze wyprowadzonym kontrataku. Akcję zaczął Artur Szlęzak, podał do Łukasza Ortmana, który obsłużył Łukasza Hejnowskiego i ten strzałem głową zaskoczył Marcina Zielińskiego. Gospodarze czuli po meczu duży niedosyt, przyjezdni cieszyli się z punktu, który zapewnił im pozycję wicelidera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie