Bombki gładkie, matowe i nakrapiane

Jeden z najmodniejszych kolorów tego sezonu, czyli ecru, średnica 12 cm, komplet 4 sztuki - 39 zł.
(fot. D. Łukasik)

Ile trzeba w tym roku zapłacić za najładniejsze i najmodniejsze, a także najbardziej ekstrawaganckie ozdoby na choinkę?

Złoto i czerwień to najmodniejsze zestawienie tego sezonu, jeśli idzie o bombki choinkowe. Za modę trzeba jednak płacić. Za komplet najpiękniej dekorowanych bombek o średnicy od 8 do 10 centymetrów trzeba wydać nawet do 40 złotych.

Producenci bombek bardzo dbają, aby co roku zmieniać swoją ofertę i zachęcać klientów do kupowania nowych modeli. Daleko nam wprawdzie jeszcze do amerykanów, którzy po Bożym Narodzeniu zwykle wyrzucają całą choinkę razem z lampkami i ozdobami do kosza, aby w przyszłym roku kupić wszystko nowe, ale coraz więcej osób w naszym regionie mimo to zmienia wystrój swoich drzewek.

CO JEST MODNE?

Modne kolory tej zimy wyraźnie nawiązują do mody z branży odzieżowej. Króluje styl glamour, a więc dużo złota i innych iskrzących się elementów. Najmodniejsze bombki tego sezonu mają w sumie wygląd dość tradycyjny, głównie złoto-czerwony. Ale zmienia się nieco forma zdobień. Od około dwóch trzech lat bardzo popularne stały się wzory strukturalne. Bombka wygląda tak, jakby ktoś dorysował kreski i esy-floresy bardzo gęstą, półpłynną farbą. Farba ta zwykle jest właśnie złota bądź srebrna.

Modne bombki zdobione są również elementami wcześniej niespotykanymi w tej branży, takimi jak złote koronki, sznurki i siateczki. Zanurza się je zwykle w brokacie i przykleja do matowej powierzchni bombki. Mat w tym roku wyraźnie wygrywa z bańkami błyszczącymi, choć te ostatnie, jako "klasyka gatunku" wciąż znajdują wiernych odbiorców. Bo klasyczne okrągłe, gładkie, lśniące lub matowe kule co roku cieszą się zainteresowaniem części klienteli.

ILE TO KOSZTUJE?

Cena zależy rzecz jasna od średnicy bombek, bogactwa zdobień i materiału, z którego je wykonano. Najtańsze są bombki gładkie z tworzywa sztucznego. Najlepsze modele całkiem zgrabnie naśladują bombki szklane i nadają się na przykład dla tych, którzy posiadają w domu żywe zwierzę, choćby kota. Ten bardzo często uwielbia "bawić się" bombkami i te szklane często kończą wówczas swój bożonarodzeniowy żywot. Komplet sześciu gładkich lub delikatnie zdobionych kul z plastiku kosztuje zwykle od 4 do 8 złotych.

Ceny podobnych modeli, ale ze szkła zaczynają się od 7 złotych i kończą na 15 złotych w przypadku modeli gładkich lub delikatnie zdobionych o średnicy do 8 centymetrów. Cztery bombki z brokatem, czy elementami złotymi o średnicy 10 centymetrów mogą już kosztować do 20 złotych. Cały czas mówimy tu o ofercie najtańszej dostępnej głównie w takich hipermarketach jak Tesco, Real, NOMI czy Praktiker.

Koneserzy bombkowej sztuki będą musieli poszukać lepszej oferty w bardziej wyspecjalizowanych sklepach. Najdroższe polskie bombki, które trafiają nawet do renomowanych sklepów przy Piątej Alei w Nowym Jorku, wytwarzane przez słynną krakowską firmę Calik, częstochowską Komozję lub podwarszawskie Silverado, rzadko kiedy można kupić w naszym regionie. Duży wybór ręcznie malowanych kul, z doklejanymi koronkami, brokatem, ozdobnymi sznurami i siateczkami znajdziemy zawsze w sklepach Cepelii, czy sieci OBI. Wszędzie tutaj można kupić ozdobne bombki na sztuki. Wśród nich warto wyróżnić coraz bardziej modne bombki typu jaja Faberge, zdobione imitacjami perełek, koralików i szlachetnych kamieni. Za jedną taką bombkę trzeba jednak zapłacić około 30-40 złotych.