Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była droga. Nie ma drogi. Złośliwość urzędnika, czy twarde prawo własności?

Marcin JAROSZ [email protected]
Nowym właścicielem działki ppo byłych kólkach rolniczych został kilka lat temu jeden z urzedników miasta i gminy Staszów. Nowy właściciel niedawno zasypał dojazd do drogi wojewódzkiej. Korzystali z niego mieszkańcy domów sąsiadujących z dawną kuźnią w Kurozwękach.
Nowym właścicielem działki ppo byłych kólkach rolniczych został kilka lat temu jeden z urzedników miasta i gminy Staszów. Nowy właściciel niedawno zasypał dojazd do drogi wojewódzkiej. Korzystali z niego mieszkańcy domów sąsiadujących z dawną kuźnią w Kurozwękach. Marcin Jarosz
To nie spór o miedzę, ale sprawa jest poważna. Kilku właścicieli posesji w Kurozwękach musi znaleźć sobie inny dojazd do drogi wojewódzkiej. Dotychczasowe trasy wiodą przez teren prywatny. Właścicielem jest urzędnik gminy. Nam poradził, abyśmy nie zagłębiali się za daleko.
Marian Kaczmarczyk, podobnie jak kilku innych mieszkańców korzystał z drogi dojazdowej obok ogrodzenia starej kuźni w Kurozwękach.  Mężczyzna pokazuje
Marian Kaczmarczyk, podobnie jak kilku innych mieszkańców korzystał z drogi dojazdowej obok ogrodzenia starej kuźni w Kurozwękach. Mężczyzna pokazuje mapkę z której wynika, że jego dom znajduje się przy drodze gminnej. - Problem w tym, że nie da się po niej jeździć. Jeśli stanie się coś złego, kto za to odpowie? - pyta mężczyzna. Marcin Jarosz

Marian Kaczmarczyk, podobnie jak kilku innych mieszkańców korzystał z drogi dojazdowej obok ogrodzenia starej kuźni w Kurozwękach. Mężczyzna pokazuje mapkę z której wynika, że jego dom znajduje się przy drodze gminnej. - Problem w tym, że nie da się po niej jeździć. Jeśli stanie się coś złego, kto za to odpowie? - pyta mężczyzna.
(fot. Marcin Jarosz)

Ze swoim problemem przyjechało do nas kilku mieszkańców Kurozwęk. Poszło o działkę po byłej kuźni, przy drodze wojewódzkiej. Przez lata mieszkający w jej sąsiedztwie, korzystali z dojazdu do drogi po stronie północnej. Teren od 1956 roku był miejscem, w którym działała Spółdzielnia Usług Rolniczych. W 2006 roku kółka rolnicze wystąpiły do sądu z wnioskiem o jego zasiedzenie dla potrzeb uregulowania stanu prawnego.

PROBLEM Z DROGĄ. BYŁA, A NIE MA

Niedługo potem teren kupił jeden z urzędników. I nie byłoby w tym nic kłopotliwego dla sąsiadów, gdyby nie fakt, że działka prywatna, należąca dziś do urzędnika obejmuje nie tylko teren ogrodzony, ale również te części, z których korzystali do niedawna i nadal korzystają inni mieszkańcy.
- My nie mamy żadnej drogi teraz. Przez wiele lat tą dróżką przy ogrodzeniu dojeżdżało się do drogi wojewódzkiej. Teraz nie mamy nic. Nowy właściciel zasypał dojazd i zostaliśmy odcięci. Droga gminna, przy której są nasze domy jest ślepa, bo dalej są już tylko pola orne. Mieszkają tutaj starsze osoby, jest kobieta w ciąży. Którędy karetka dojedzie w razie potrzeby - pytają ludzie i zapraszają na miejsce.

W pobliżu zjazdu na teren dawnej kuźni widać hałdę ziemi usypaną w miejscu, którym dotychczas przejeżdżali mieszkający w sąsiedztwie "kółek rolniczych". - W urzędzie odpowiadają, że drogę gminną nam wybudują. Ale kiedy? Obwodnicę budowano czterdzieści lat. Teraz na szybko trzeba było dogadać się po sąsiedzku i jeździmy przez inne prywatne pole. Tak nas załatwiono - mówią ludzie.

GMINA POPRAWI DROGĘ. BĘDZIE DOJAZD. BĘDZIE NA OKOŁO

Pytamy w urzędzie Miasta i Gminy w Staszowie. - Sprawdzaliśmy tę kwestię i omawiana droga jest w działce, która stanowi własność prywatną. W tej sprawie możemy jedynie wykonać utwardzenie odcinka istniejącej drogi, aby zapewnić dojazd do ulicy asfaltowej. Wykonanie zjazdu z drogi wojewódzkiej jest na dobrą sprawę niemożliwe, bo musielibyśmy wykonać długi nasyp, który i tak zablokowałby wyjazd przynajmniej z jednej posesji - mówi Tomasz Fąfara wiceburmistrz Staszowa.

W grę mogłoby również wejść wykupienie od właściciela części działki, przez którą wiedzie droga, ale gmina stoi na stanowisku, że lepiej będzie dostosować obecną drogę gminną do tego, aby można było swobodnie się po niej poruszać. Kiedy to nastąpi? - Chcemy w ciągu najbliższych kilku dni poprawić warunki dojazdu z tych posesji do drogi asfaltowej - dodaje wiceburmistrz.

Większy problem mają sąsiedzi z działek powyżej. Okazuje się, że wskutek transakcji kilka posesji zostało odciętych od jakiejkolwiek drogi dojazdu, bo teren, przez który przebiegają wjazdy należą do urzędnika, który kupił plac po kółkach rolniczych. - Ta działka, którą kupił ten pan ciągnie się, aż do kościółka świętego Rocha. Ja dowiedziałem się, że muszę sobie szukać innej drogi. Toczy się teraz sprawa sądowa o ustalenie służebności - mówi. Ludzie uważają, że ze strony urzędnika spotkała ich złośliwość.

NIEUGIĘTE PRAWO WŁASNOŚCI, CZY ZŁOŚLIWOŚĆ?

Ale nowy właściciel odpiera te zarzuty i twierdzi, że dużo wcześniej informował o swoich zamiarach. - Grunt stanowi moją własność. Czy te osoby wyraziłyby zgodę, żebym ja przez ich grunt przejeżdżał? Mam grunt do sprzedania i przyszły właści-ciel nie chce żadnych zobowiązań na tym gruncie i ja muszę o to zadbać. Dlatego to jest moja wewnętrzna sprawa, co ja robię ze swoją własnością i będę robił to, co będzie mi się podobało - mówi pytany przez nas właściciel działki.
Dodaje, że zarzut złośliwości pod jego adresem jest nieprawdziwy. - Gdybym był złośliwy zablokowałbym drogę już kilka lat temu - dodaje radząc na koniec, abyśmy się nie zagłębiali za daleko w ten temat. - Troszeczkę się pan za daleko posuwa w tej kwestii - odpowiada, gdy zadajemy kolejne pytania...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie