Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byłem zwierzyną, będę myśliwym - eksburmistrz Włoszczowy znów uniewinniony

Rafał BANASZEK [email protected]
Do końca 2009 roku dostosowano włoszczowskie wysypisko śmieci do unijnych standardów, dzięki czemu dzisiaj dalej funkcjonuje. Gmina wydała na to zadanie około 5 milionów złotych, z czego zapożyczyła się na 4 miliony. Na zdjęciu hala sortowni.
Do końca 2009 roku dostosowano włoszczowskie wysypisko śmieci do unijnych standardów, dzięki czemu dzisiaj dalej funkcjonuje. Gmina wydała na to zadanie około 5 milionów złotych, z czego zapożyczyła się na 4 miliony. Na zdjęciu hala sortowni. Rafał Banaszek
Wyrok. Józef Grabalski i inni urzędnicy gminy oraz starostwa nie popełnili przestępstwa w sprawie dotyczącej wysypiska śmieci we Włoszczowie.

Sąd Okręgowy w Kielcach uniewinnił 9 listopada dziewięciu włoszczowskich urzędników, w tym byłego burmistrza i jego zastępcę, których prokuratur rejonowy oskarżył o przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy i działanie na szkodę gminy. Wyrok jest prawomocny.

Sprawę wysypiska odpadów komunalnych Kępny Ług nagłośnił w lutym 2007 roku na sesji Rady Miejskiej nowo wybrany burmistrz Bartłomiej Dorywalski. Podejrzewał on, że w latach urzędowania jego poprzednika, to jest 2004-2005, mogło dojść do popełnienia przestępstwa przy opracowywaniu projektu przebudowy tego gminnego wysypiska.

BURMISTRZ WIDZIAŁ PRZESTĘPSTWO

- Moim zdaniem doszło do rażącego naruszenia prawa poprzez sporządzenie projektu budowlanego, wydaniu decyzji o jego zatwierdzeniu oraz udzieleniu pozwolenia na rozpoczęcie robót budowlanych na gruntach nie należących do gminy - twierdził wtedy burmistrz Dorywalski. Chodziło o dwie działki stanowiące własność prywatnych osób, które leżały na terenie objętym projektem przebudowy. Gmina - zdaniem Dorywalskiego - poniosła szkodę, gdyż zgodnie z prawem nie mogła przeprowadzić na wysypisku żadnej inwestycji na podstawie posiadanego projektu.

- Zachodzi podejrzenie, że przy wydawaniu tej decyzji doszło do popełnienia przestępstwa z artykułu 231 kodeksu karnego, to jest działania na szkodę interesu publicznego poprzez niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych oraz firmę projektową, która otrzymała od gminy wynagrodzenie za projekt, którego nie będzie można zrealizować - tłumaczył radzie Bartłomiej Dorywalski.

DWA RAZY ZAPŁACILI ZA PROJEKT

Projekt przebudowy wysypiska wykonał Główny Instytut Górnictwa z Katowic. Gmina zapłaciła za niego ponad 147 tysięcy złotych. Renomowany instytut chciał pomóc w rozwiązaniu problemu poprzez bezpłatne wykonanie aneksu do projektu, uwzględniającego rzeczywistą strukturę własności gruntów. Burmistrz się nie zgodził. Podkreślał, że jedyny aktualny projekt, który odziedziczył po poprzedniku Józefie Grabalskim, jest już bezużyteczny. Dokumentacja - jak informował - była ważna tylko do marca 2007 roku, podobnie jak pozwolenie na budowę. A czas naglił, gdyż do końca 2009 roku wysypisko Kępny Ług musiało być dostosowane do wymogów unijnych. W przeciwnym razie groziło mu zamknięcie. Gmina Włoszczowa zleciła wykonanie nowej dokumentacji, za którą zapłaciła około 152 tysiące złotych.

- W toku procesu okazało się, że projekt wykonany za mojej kadencji był prawidłowy i wymagał tylko drobnej poprawki. I to w ramach gwarancji. Tak stwierdzili biegli sądowi. A co zrobił pan Dorywalski? Złożył zawiadomienie o przestępstwie i zamówił nowy projekt, za który gmina zapłaciła jeszcze więcej. Jestem ciekawy, co teraz zrobi z tym prokuratura. Założę się, że pan burmistrz znów będzie bezkarny. Czy we Włoszczowie mieszkańcy gminy muszą za wszystko płacić dwa razy? Za halę sportową, za projekty, za drogi? - dziwi się Józef Grabalski, były burmistrz Włoszczowy.

OSKARŻONO 9 URZĘDNIKÓW

6 lutego 2007 roku Bartłomiej Dorywalski złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej we Włoszczowie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z prowadzonym procesem inwestycyjnym na składowisku odpadów komunalnych. - W zawiadomieniu do prokuratury nie wskazałem winnej osoby. Niech ustali to prokurator - twierdził autor doniesienia. Szef Prokuratury Rejonowej Zbigniew Cegieła zapowiedział, że sprawą prokuratura na pewno się zajmie. I tak się stało.

Przesłuchano 35 świadków. 10 października 2008 roku prokurator Cegieła oskarżył 9 osób: sześciu byłych i obecnych pracowników Urzędu Gminy, w tym eksburmistrza Józefa Grabalskiego i jego zastępcę Stanisława Klapę, dwóch naczelników i dwóch inspektorów, a także trzech urzędników Starostwa Powiatowego (dwóch kierowników wydziałów i podinspektora). Grabalskiemu prokurator postawił najwięcej zarzutów, między innymi przyjęcie korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień służbowych, działanie na szkodę interesu gminy oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

NAJPIERW UMORZENIE, POTEM UNIEWINNIENIE

Pierwsza rozprawa karna przed włoszczowskim Sądem Rejonowym odbyła się 27 maja 2009 roku. W sumie było 9 rozpraw. 19 marca 2010 roku zapadł wyrok przed sądem pierwszej instancji. Uniewinniono od wszystkich postawionych zarzutów tylko jedną osobę - 30-letniego Jacka Krotlę - byłego pracownia Wydziału Geodezji włoszczowskiego starostwa. Sąd zasądził, żeby Skarb Państwa zwrócił Jackowi Krotli koszty procesu. W stosunku do reszty oskarżonych sprawę umorzono z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość. Kosztami sądowymi obarczono oczywiście Skarb Państwa.

Wyrok nie był prawomocny. 21 stycznia 2011 roku Prokuratura Rejonowa złożyła apelację od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Kielcach. Co ciekawe, w apelacji Zbigniew Cegieła nie uwzględnił trzech oskarżonych wcześniej pracowników gminy - Zbigniewa Łabędzkiego, Grzegorza Jędrycha i Marii Orlikowskiej - przyznając, że ci urzędnicy mogli zostać wykorzystani przez swoich przełożonych w ramach podległości służbowej. Sprawę apelacyjną przejęła z urzędu Prokuratura Okręgowa w Kielcach. W tym roku odbyły się dwie rozprawy przed Sądem Okręgowym. Ostatnia 9 listopada, zakończona podtrzymaniem wyroku w stosunku do Jacka Krotli oraz zmianą wyroku w stosunku do pozostałych - wszystkich uniewinniono.

- Czuję się co najmniej dziwnie. Przez trzy lata musiałem udowadniać swoją niewinność - mówi Jacek Krotla, podwójnie uniewinniony, najmłodszy z oskarżonych, który zrezygnował nawet z pracy w starostwie. Dodajmy, że Sąd Okręgowy w Kielcach zasądził również zwrot oskarżonym kosztów procesowych w wysokości od 1,5 do 3,5 tysiąca złotych. Zapłaci za to Skarb Państwa, czyli podatnicy.

NIE WIADOMO CZY BĘDZIE KASACJA

Zdaniem prawników, oskarżeni odnieśli wielki sukces, że sąd drugiej instancji zmienił im wyrok sądu we Włoszczowie z umorzenia na uniewinnienie, dając wyraz - jak podkreślają mecenasi - bezpodstawności zarzutów prokuratorskich. Wyrok jest prawomocny. Prokuratura może jeszcze wnieść kasację.

- Wydział Prawny Prokuratury Okręgowej w Kielcach złożył wniosek o przesłanie uzasadnienia wyroku sądu. Dopiero, gdy zapoznamy się z uzasadnieniem, zastanowimy się, czy wniesiemy kasację do Sądu Najwyższego - informuje Sławomir Mielniczuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej. Kasacja - jak się dowiedzieliśmy - to środek odwoławczy, stosowany w nadzwyczajnych przypadkach. - Z wyrokami sądu się nie dyskutuje. Trzeba się z nimi zgodzić - podsumowuje całą sprawę burmistrz Bartłomiej Dorywalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie