Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliśmy na Coke Live Music Festiwal. Rudowłosa Florence zaczarowała Kraków (zdjęcia)

Anna ŚLEDZIŃSKA
Regina Spektor zagrała na małej scenie, ale dla ogromnej publiczności.
Regina Spektor zagrała na małej scenie, ale dla ogromnej publiczności. M. Murawski, Alter Art.
Fani z całej Europy przyjechali na Coke Live Music Festival w Krakowie po to, by wysłuchać jedynego tego lata europejskiego koncertu Florence and the Machine. Charyzmatyczna, rudowłosa wokalistka nie zawiodła, dając przed ponad 40- tysięczną publicznością popis swojego niezwykłego talentu.
Szkoci z grupy Franz Ferdinand pokazali na czym polega prawdziwy rock.

Szkoci z grupy Franz Ferdinand pokazali na czym polega prawdziwy rock. M. Murawski, Alter Art.

Szkoci z grupy Franz Ferdinand pokazali na czym polega prawdziwy rock.
(fot. M. Murawski, Alter Art.)

BRODKA PRZEGNAŁA DESZCZ

Zaczęło się od… deszczu który, jak się wydawało, chciał popsuć świetnie budowane od początku muzyczne napięcie. Nic bardziej mylnego- już podczas koncertu Moniki Brodki, chmury zostały dosłownie przegnane, a kolorowe gumiaki były potrzebne tylko do urozmaicenia stroju. Występ jednej z najciekawszych polskich wokalistek młodego pokolenia, poprzedził koncert dopiero budującej swoją pozycję, ale już uznanej przez krytyków i widownię Meli Koteluk.

Sama Brodka powinna raczej wystąpić później, wśród największych gwiazd festiwalu. Jej koncert to prawdziwe połączenie młodzieńczego wigoru i scenicznego doświadczenia. Artystka zaskakuje ciekawymi aranżacjami starszych przebojów, czaruje grą na gitarze i spontanicznością, która każe jej rzucić się w tłum zachwyconej publiczności. Jej muzyczne poszukiwania idą zdecydowanie w dobrym kierunku co sprawia, że na tle rodzimych gwiazdek wszelakich show, jej gwiazda lśni prawdziwym blaskiem.

ŁAGODNA REGINA I SZKOCKI ROCK

Po sporej dawce energii ukojeniem wręcz był występ Reginy Spektor, którą umieszczono na małej scenie być może po to, by lepiej poczuć klimat jej niezwykłych ballad. Amerykańska wokalistka rosyjskiego pochodzenia, promująca wydany niedawno album "What We Saw From the Cheap Seats", akompaniowała sobie na fortepianie, a towarzyszył jej jedynie perkusista i w niektórych utworach gitarzysta. Szkoda, że koncert rozpoczął się z 20- minutowym opóźnieniem, bo część publiczności musiała potem wybrać czy zostać pod namiotem z uroczą pianistką, czy przenieść się przed główną scenę, by wysłuchać gwiazdy wieczoru- grupy Franz Ferdinand.

Ten zespół nie był jedyną szkocką grupą, która zagrała w piątek na Coke Live Festival. Zarówno występujący wcześniej muzycy z Biffy Clyro, jak i ich bardziej utytułowani koledzy, porwali mocnym, wyspiarskim rockiem, świetnymi riffami, dając publiczności olbrzymią dawkę energii na dzień drugi. Podtrzymał ją laureat programu X Factor Dawid Podsiadło, po którego koncercie jeszcze długo tłumy bujały się w rytm muzyki w strefie silent disco.

REKORDOWA PUBLICZNOŚĆ

Drugi dzień festiwalu zapowiadał się niezwykle pasjonująco, ze względu na koncerty dwóch zupełnie różnych, ale przyciągających tłumy, gwiazd - Wu Tang Clan i Florence and The Machine.

- Jesteśmy bardzo podekscytowani, na sobotę wyprzedaliśmy wszystkie bilety. Spodziewamy się rekordowej publiczności - mówił w piątek Maciej Ziółkowski, organizator Live Coke Festival z ramienia Alter Art. - Koncert w Krakowie jest jedynym, jaki tego lata Florence and The Machine da w Europie. Nie było łatwo ją do tego namówić, ale udało się.

Właściwie cały drugi dzień festiwalu został podporządkowany temu jednemu koncertowi. Od najwcześniejszych bowiem godzin po terenie dawnego lotniska krążyły grupy dziewcząt i chłopców udekorowanych złotym brokatem, z kolorowymi wiankami na głowach. Była to część niespodzianki przygotowanej dla Florence Welch przez jej polski fanklub, ale i fanów z całej Europy, którzy specjalnie dla niej przyjechali do Krakowa.

Wszystkie sobotnie koncerty mijały więc pod znakiem oczekiwania na wydarzenie wieczoru. Zagrali Brytyjczycy z The Cribs, ale ich występ pozostał raczej niezauważony. Przedstawiciele reggae i dancehallu Marika i Spokoarmia - którzy zresztą za dwa tygodnie wystąpią w Ostrowcu Świętokrzyskim - oraz Ras Luta zwyczajnie zabawiali oczekującą publiczność. Dużo lepiej poradziło sobie polsko - duńsko - amerykańskie Tres.B. z wokalistką Misią Furtak. Muzycy niespodziewanie znaleźli się na dużej scenie, w związku z technicznymi problemami z koncertem jednej z gwiazd - raperskiego składu Wu- Tang Clan i poradzili sobie świetnie.

CZARODZIEJSKA MASZYNA FLORENCE

Legendarni nowojorscy hip- hopowcy, których do Polski udało się ściągnąć w oryginalnym i pełnym składzie, z powodu problemów z transportem wystąpili dopiero w nocy. To sprawiło, że oczekujący na ich koncert fani, mieli okazję przeżyć magiczny wieczór za sprawą rudowłosej Florence Welch, która dosłownie zahipnotyzowała publiczność.

Na scenę wyszła nieco nieśmiało, dając pole do popisu akompaniującym jej muzykom i chórkom. Z każdym jednak utworem coraz mocniej słuchać było potęgę jej niesamowitego głosu. Ubrana w czarny kostium "upiorna gotycka dama", jak sama siebie nazywa, biegała boso i skakała po scenie, jakby chciała ją zaczarować.

Polski fanklub artystki przygotował dla niej kilka niespodzianek. Jeszcze przed koncertem dostała torebkę złotego brokatu, którym potem z dziecięcą radością obsypała swoją twarz i głowy towarzyszących jej muzyków. Podczas piosenki "What the Water Gave Me", wiele osób spośród publiczności podniosło do góry kartki z odpowiedzią na pytanie "What Florence and the Machine Gave Me" (Co dała mi Florence and the Machine), potem zaś wiele wianków powędrowało w ręce wokalistki, kiedy ta zeszła ze sceny do swoich fanów.

Florence Welch ma nieprawdopodobny kontakt z publicznością, którą komplementowała niezliczoną ilość razy, dziękując za gorące przyjęcie. Obiecała, że na jej kolejny koncert polscy fani nie będą musieli czekać kilka lat. Zwieńczeniem jej występu były dwa hity - "Spectrum" i "The Dog Days Are Over", podczas których cała, szacowana na 45 tysięcy osób, publiczność dosłownie oszalała, skacząc w rytm muzyki.

Florence and the Machine zachwycona reakcją publiczności.
Florence and the Machine zachwycona reakcją publiczności. M. Murawski, Alter Art.

Florence and the Machine zachwycona reakcją publiczności.
(fot. M. Murawski, Alter Art.)

HIP- HOPOWE ZAKOŃCZENIE

Wydaje się, że po tym wszystkim ekspresyjni hip- hopowcy z Wu- Tang Clan byli przysłowiową "wisienką na torcie". Nie można przecież, nawet nie będąc miłośnikiem tego rodzaju muzyki, nie doceniać wkładu istniejącej od 1992 grupy. Wu-Tang wystąpił w oryginalnym składzie, co nie zdarza się często i choćby za to należą się organizatorom brawa.

Do całej beczki miodu muszę jednak dolać łyżeczkę dziegciu- a wszystko przez niewystarczającą jak na tak dużą imprezę, infrastrukturę. Tłum ludzi, który szczególnie w sobotę, odwiedził krakowski festiwal, nie dość że musiał odstać swoje w kolejkach do wymiany pieniędzy na bony lub karty płatnicze, został zmuszony do kolejnych dziesiątek minut oczekiwania na "dopchanie się" do stoiska z jedzeniem czy piciem. Czasami tylko po to, by dowiedzieć się, że zabrakło kubków na piwo. Plusem była ogromna ilość sanitariatów, do których na szczęście wielkich kolejek nie było.

Wszystkie organizacyjne niedociągnięcia można i trzeba wybaczyć, biorąc pod uwagę mocną dawkę świetnej muzyki i wspaniałej energii, którą uczestnicy festiwalu zabrali ze sobą w różne zakątki Europy. Organizatorzy postawili sobie poprzeczkę wysoko i ciekawe, czy za rok jej dosięgną.

Niesamowity głos Florence Welch dosłownie hipnotyzował.

Niesamowity głos Florence Welch dosłownie hipnotyzował. M. Murawski, Alter Art.

Niesamowity głos Florence Welch dosłownie hipnotyzował.
(fot. M. Murawski, Alter Art.)

Monika Brodka- w jednej chwili na scenie, a zaraz potem na rękach fanów.
Monika Brodka- w jednej chwili na scenie, a zaraz potem na rękach fanów. M. Murawski, Alter Art.

Monika Brodka- w jednej chwili na scenie, a zaraz potem na rękach fanów.
(fot. M. Murawski, Alter Art.)

Fanki Franz Ferdinand przed koncertem.
Fanki Franz Ferdinand przed koncertem. P. Tarasewicz, Alter Art.

Fanki Franz Ferdinand przed koncertem.
(fot. P. Tarasewicz, Alter Art.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie