Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były rzecznik Kieleckiego Komitetu Referendalnego w Kielcach idzie do więzienia. To prawomocny wyrok

elzem
Cztery miesiące bezwzględnego więzienia - to prawomocny już wyrok dla Maksymiliana M. – kieleckiego przedsiębiorcy, rzecznika prasowego Kieleckiego Komitetu Referendalnego w Kielcach.

ZOBACZ TEŻ: Kierowca F1 zdradził, że... miał problemy z egzaminem na prawo jazdy. "Zdałem dopiero za trzecim razem"

(Dostawca: x-news)

Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Podczas rozprawy odwoławczej odczytano list poparcia dla oskarżonego, pod którym podpisało się kilku posłów i część kieleckich radnych.

Przypomnijmy, że czwartkowa sprawa odwoławcza dotyczyła wyroku, jaki zapadł 2 czerwca ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Kielcach. Maksymilian M. właściciel jednego z kieleckich klubów a także rzecznik prasowy Komitetu Referendalnego, który powołano w ubiegłym roku w celu odwołania ze stanowiska prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego oskarżony był o to, że mimo zakazu sądowego kierował autem Wyrok zakazujący kierowania samochodami zapadł we wrześniu 2011 roku i miał obowiązywać do 2015 roku. W grudniu 2013 roku w okolicach alei Solidarności policja zatrzymała do kontroli samochód, autem kierował oskarżony Maksymilian M. Podczas rozprawy odwoławczej mężczyzna tłumaczył, że rozwoził wówczas pięć nietrzeźwych osób, usiadł za kierownicą, aby zapobiec temu, by auto prowadził ktoś nietrzeźwy. Sąd Rejonowy w Kielcach w czerwcu 2016 roku skazał mężczyznę na karę czterech miesięcy bezwzględnego więzienia. Od tego wyroku odwołał się obrońca 32-letniego dziś oskarżonego.

Rażące błędy

W apelacji mecenas podnosił, że Sąd Rejonowy w Kielcach dopuścił się rażącego naruszenia procedur prawa procesowego, argumentowano między innymi, że sąd nie powołał dodatkowych biegłych psychologów, że opinię psychiatrów uzasadniał ustnie tylko jeden z biegłych. Obrońca wskazywał ponadto na niewspółmiernie wysoki wymiar kary w kontekście społecznej szkodliwości czynu prosząc sąd o wyrok w zawieszeniu bądź o skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Oskarżony przyłączał się do swego obrońcy i dodawał: - Tamten wyrok był wynikiem błędów młodości, jakie wtedy popełniałem. Byłem nieodpowiedzialny, ale zmieniłem się. Schudłem 23 kilogramy, nie piję alkoholu, płacę alimenty. Wsiadłem do samochodu w 2013 roku, aby autem nie kierował ktoś nietrzeźwy. Dziś pewnie postąpiłbym inaczej – dodawał.

Odczytano także list, który do sądu wpłynął kilka dni temu. Autorzy w samych superlatywach piszą o oskarżonym wyliczając, że jest społecznikiem, dba o promocję miasta organizując liczne eventy, że jest postacią pozytywną i nie odżegnuje się od winy. Przekroczenie przez niego granic wytyczonych prawem nazywają incydentem. Pod oświadczeniem podpisali się poseł Artur Gierada i były poseł Jan Cedzyński oraz kieleccy radni między innymi: Marcin Chłodnicki, Krzysztof Adamczyk, Katarzyna Zapała, Agata Wojda oraz dyrektor teatru „Kubuś” Robert Drobniuch.

Konsekwencje decyzji
Z kolei prokurator Anna Zielińska z Prokuratury Rejonowej Kielce – Zachód prosiła sąd o nieuwzględnienie apelacji tłumacząc, że w jej ocenie Sąd Rejonowy w Kielcach dopełnił pełnej staranności procesowej i wyrok jest jak najbardziej zasadny. Jej argumenty podzielił sąd, który odrzucił apelację jako niezasadną i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. – Siadając za kierownicą samochodu oskarży był w okresie próby, którą wyznaczył mu sąd. Zdawał sobie z tego fakt sprawę, ale podjął decyzję o kierowani samochodem i teraz musi ponieść konsekwencję tej decyzji – zaznaczała sędzia Bogna Kuczyńska przewodnicząca składu orzekającego w tym procesie. – Sąd wziął pod uwagę oświadczenie w obronie oskarżonego, ale nie podziela argumentów zawartych w piśmie o incydentalnych przypadkach kolizji z prawem oskarżonego. Mężczyzna był karany, co jest żywo udokumentowane – dodawał sąd. Obrońca oskarżonego mówił „Echu Dnia”, że rozważa wniesienie o kasację wyroku.

Maksymilian M. jest oskarżonym w innej sprawie karnej, która z wyłączeniem jawności toczy się przed Sądem Rejonowym w Kielcach. Mężczyzna stoi tam pod zarzutem pobicia swojej byłej partnerki. Do pierwszego czynu miało dojść 10 czerwca 2015 roku. W akcie zapisano, że oskarżony otwartą ręką uderzył w lewe ucho pokrzywdzonej przez co spowodował u niej perforację z osłabieniem słuchu, czyli obrażenia ciała powyżej siedmiu dni. Poza tym kobieta miała sińca na lewem udzie. Drugi zarzut dotyczy zdarzeń z 26 sierpnia 2015 roku. Według aktu oskarżenia przez złapanie za rękę, szarpniecie i kopnięcie oskarżony spowodował u pokrzywdzonej sińca na prawym udzie, co naruszyło czynności ciała na czas poniżej siedmiu dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie