Najpiękniejszy pies Kielecczyzny
Najpiękniejszy pies Kielecczyzny
Na 40 Jubileuszowej Świętokrzyskiej Wystawie Psów Rasowych tytuł najpiękniejszego psa Kielecczyzny zdobył czarny szpic Cha Cha Anny i Grzegorza Świerczów. Pani Anna jest profesorem geografii, pracuje na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. Pan Grzegorz jest znanym w Kielcach lekarzem i pełnomocnikiem wojewody do spraw ochrony zdrowia.
To kolejne jej zwycięstwo - jest chyba najbardziej utytułowana w całym regionie
Cha Chę zapragnął mieć doktor Grzegorz Świercz. - Bo w domu nie mógł trzymać zwierząt - twierdzi jego żona. - Więc kiedy już mieliśmy dom z ogródkiem, musiał się pojawić pies.
Wybrali szpica i pan domu nie przyjmuje do wiadomości, że to pies mało męski. - Do obrony mam inne rzeczy, pies ma być do kochania - mówi stanowczo.
Dlaczego jednak niewielki szpic? - Bo spotkaliśmy takiego na wystawie, rudego i bardzo nam się spodobał - wyjaśnia pani Ania.
Spodobał się tak bardzo, że gotowi byli kupić dorosłego psa, ale jego właścicielka rozmyśliła się. Osiem lat temu o szpica w Polsce nie było łatwo. Pojechali więc pod Wrocław, kiedy tam urodziły się szczeniaki. - Czarnego szpica nigdy nie widziałem, ale kiedy spod szafy wyszło to coś, całe w kurzu, bardzo niewyjściowo wyglądające, wiedziałem, że to mój pies - mówi pan Grzegorz.
WIELKI SUKCES
Niewielka suczka rządziła w tamtym domu pełnym zwierząt. Radosna, z temperamentem, na dodatek okazała się piękna. Tak oceniono ją na wystawie, bo znajomi namówili pana Świercza, pani Świercz nadal uważała, że bieganie z psem po ringu to delikatnie mówiąc dziwactwo na zaprezentowanie psa. Cha Cha została młodzieżowym zwycięzcą Polski, wygrała wystawę klubową i to u bardzo doświadczonej sędziny z Litwy, potem doszedł tytuł zwycięzcy młodzieży.
- Koledzy śmiali się, że nam łatwo wygrywać, bo Cha Cha nie ma konkurencji - opowiada pan Grzegorz. Wjechali mu na ambicje do tego stopnia, iż postanowił psa sprawdzić w samym mateczniku, na wystawie w Czechach, które są znane z tego, że żyje w nich najwięcej szpiców na świecie. No i szybko mógł śmiać się z kolegów, bo Cha Cha zdobyła Championat Czech, a to oznaczało, że zwyciężyła w kolejnych czterech wystawach, w tym dwóch międzynarodowych. Potem dołożyła tytuł na Węgrzech i Słowacji i została Interchampionem.
- Szpic to rasa pierwotna, więc - żeby była jasność - na wystawy jej specjalnie nie przygotowujemy - mówi pan Grzegorz, a żona dodaje: - Na tym polega urok tej rasy, że to ma być taki pies od budy.
Dlatego przed wystawami pies nie jest nawet kąpany, a na tę ostatnią pani zapomniała szczotki, więc obyło się bez czesania przed wejściem na ring.
Cha Cha, mimo że brała udział w 30 wystawach, nie lubi się pokazywać publicznie.
- Dlatego ją oszczędzamy. Uważamy, że zdobyła wszystko, co mogła.
Zresztą Cha Cha ma prawo do "emerytury", a niedawno zdawało się, że nigdy nie stanie na ringu. Kilka lat temu przeżyła bardzo poważny wypadek. - Byliśmy na Mazurach, a ją zgubiła niechęć do odkurzacza. Zawsze się na niego rzucała w domu i odgłos motorynki najwyraźniej skojarzył jej się z tym - opowiada Anna Świercz.
Pies skoczył, by ugryźć koło i metalową nóżką dostał w głowę. Przez kilka godzin nie odzyskiwał przytomności, kilka tygodni leżał, a chodzić zaczął dopiero po kilku miesiącach.
To że przeżył, to zasługa pana domu, który na głowie stanął, by wyciągnąć ją z choroby, mimo że weterynarze nie dawali szans. - Poza doktorem Kwiecińskim. Ci na Mazurach i Warszawie machnęli ręką, ale ja zażądałem, by podawać jej leki jak przy udarze mózgu.
W Kielcach pies miał konsultacje pediatry i neurologa. Co prawda dzisiaj Cha Cha nie chodzi tak pewnie, zdarza jej się zawahać przed zejściem ze schodów, nie jest tak żywiołowa, ale biega i nadal jest piękna.
- To wszystko nieważne - mówi pan domu. - To jest pies do kochania. Taki, który świetnie wyczuwa nastrój, a jak jestem smutny, co zdarza mi się rzadko, bo raczej usposobienie mam takie jak szpic, przychodzi, by pocieszyć.
DUŻO RADOŚCI
Szpice są z natury radosne, żywiołowe. Mimo niewielkich rozmiarów lubią biegać, Cha Cha wybiera się nawet na 12-kilometrowe spacery.
Jej siostra, wilczasty szpic o imieniu Paloma, przyjechała z Czech. - To bardzo rzadko spotykane umaszczenie i gdy chciałem kupić takiego psa, Czesi odmawiali. Dopiero, gdy Cha Cha zdobyła ich tytuły, zaczęli mnie traktować jak swojego i psa dostałem. Jednak, mimo że Pami jest przyjacielem całego świata i każdego może zawojować w kilka minut - Cha Cha jest psem pana. I nie zmienia to faktu, że to pani ostatnio wychodzi z nią na wybieg i często wyprowadza na spacery. Dwa spięte jedną smyczą wyglądają zabawnie.
LUBIĄ POKOPAĆ
Jedyną uciążliwością szpiców jest ich zamiłowanie do kopania w ziemi. - Potrafią
znikać w głębokich na metr jamach, a Cha Cha kilka razy wykopała kreta. Namiętnie wykopywała też cebulki kwiatów, ale na szczęście wydoroślała trochę. Kiedy była zima stulecia miały frajdę, bo całe znikały w zaspach.
Oba psy żyją też w zgodzie z domowym kotem Ziutkiem. Śpią nawet na jednym posłaniu. Nie tolerują natomiast kota, który przyszedł od sąsiadów i zamieszkał w garażu. Mimo że głaskany i karmiony przez domowników, do nich się zbliżyć nie może.
Największą nagrodą dla Cha Chy jest siedzenie u pana na kolanach i suszone morele. Uwielbia je, chociaż rodzynkami też nie pogardzi. - Teraz Cha Cha jest na diecie - mówi pani Ania. - Ma za mało ruchu i robi się okrągła, więc dostaje raz dziennie miskę, a potem jakąś przekąskę.
Pan Grzegorz sam chodzi po mięso dla psów, wybiera takie z żyłkami, bo wie, że takie wolą. - Ale, co one jedzą? - mówi z uśmiechem. - Tyle, co nic.
Cha Cha niestety nie będzie mieć szczeniaków. Pies, którego jej wybrano, nie przypadł jej do gustu, potem miała wypadek, a teraz jest już za stara. Ma osiem lat. Za to na szczeniaki po Pami już jest kolejka. - Zapewne zdecydujemy się na przychówek, bo szpic wilczasty to naprawdę rzadkość i jest szansa, że dzieci będą piękniejsze od mamy. Tylko nie wiemy, czy zdecydujemy się na oddanie któregokolwiek - mówi pan Grzegorz. - Te psy to jak rodzina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?