Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopak i jego dziewczyna są zbulwersowani zachowaniem kieleckiego strażnika miejskiego

/ATA/
Kierowcy, którzy wjadą na ulicę Piotrkowską od strony alei IX Wieków Kielc, muszą skończyć podróż na wjeździe do parkingu, dalej obowiązuje zakaz ruchu.
Kierowcy, którzy wjadą na ulicę Piotrkowską od strony alei IX Wieków Kielc, muszą skończyć podróż na wjeździe do parkingu, dalej obowiązuje zakaz ruchu. Dawid Łukasik
Młodzi ludzie chcieli dostać się w pobliże Rynku.
Kadr z monitoringu
Kadr z monitoringu

Kadr z monitoringu

- Zjechaliśmy z alei IX Wieków Kielc w Piotrkowską. Jechaliśmy w sznurze aut i sypał śnieg, który utrudniał widoczność. Nie zauważyliśmy znaku zakazu ruchu w obu kierunkach, który stał za zakrętem. Zasłaniał go samochód jadący przed nami. Gdy byliśmy na wysokości piętrowego parkingu, zauważyliśmy kolejny znak zakazu ruchu. Postanowiliśmy zawrócić, ale nie mogliśmy tego zrobić w tym miejscu, ponieważ po obu stronach jechały samochody. Zdecydowaliśmy wykonać ten manewr na uliczce wzdłuż parkingu, ale nie zdążyliśmy tam wjechać, gdyż zauważył nas strażnik - opowiada pan Sebastian. - Kazał nam poczekać na kolegę, bo on wypisywał mandat innemu kierowcy.

RZUCIŁ SIĘ NA KIEROWCĘ?

Pan Sebastian kontynuuje, że strażnik podszedł i zażądał pokazania dokumentów, nie podając powodu kontroli. - Spytałem, dlaczego chce je zobaczyć, ale strażnik zignorował pytanie. Nie chciał się także przedstawić i pokazać legitymacji. Wówczas zdecydowaliśmy się odejść i wrócić do samochodu - mówi. - Strażnik rzucił się na mnie. Zaczął mnie szarpać. Padło wiele niepotrzebnych słów, także z naszej strony. W końcu uległem i pokazałem dokumenty.

Strażnik wypisał mandat na 500 złotych i dał 5 punktów karnych. - Ale nie powiedział, za co tak dotkliwa kara. Nie chciał zamienić jej na upomnienie. W Kielcach nie mieszkamy, rzadko tu bywamy i nie wiedzieliśmy, że niedawno wprowadzono tu zakaz ruchu. Strażnik nie poinformował, że można odmówić przyjęcia mandatu i skierować sprawę do sądu. Wiedzieliśmy o takim prawie i nie wzięliśmy kwitu. Niech sąd zbada całą sprawę i zachowanie strażnika - informuje.
Rozżaleni młodzi ludzie złożyli skargę do komendanta Straży Miejskiej w Kielcach i oczekują, że funkcjonariusz zostanie ukarany.

STRAŻNIK MUSI PODAĆ POWÓD ZATRZYMANIA

- Skarga wpłynęła dzisiaj i rozpatrzymy ją w ciągu trzydziestu dni. Nie znam jeszcze stanowiska drugiej strony - przyznaje komendant Straży Miejskiej Władysław Kozieł. - W 90 procentach skarg przewija się zarzut, że strażnik nie przedstawił się, ale w konfrontacji nie potwierdza się to. Funkcjonariusz powinien podać powód zatrzymania i żądania pokazania dokumentów. Jeśli kierowca nie chce ich ujawnić i oddala się z miejsca zdarzenia, to strażnik ma prawo zastosować przymus bezpośredni. W tym przypadku zachowałbym się podobnie jak podwładny, próbowałbym zatrzymać osobę, która nie chce pokazać dokumentów.

Dodaje, że kierowca złamał dwa znaki zakazu ruchu i za to przewinienie strażnik może wystawić mandat do 500 złotych i naliczyć 5 punktów karnych. - Funkcjonariusz ocenia sytuację i decyduje, czy to będzie 100 złotych, 200 złotych, czy 500 złotych. Nie stosujemy pouczenia za złamanie zakazu wjazdu, deptak w centrum miasta i okoliczne ulice zamieniłyby się w ruchliwe jezdnie. Osoba, która przyjeżdża w nowe miejsce, powinna uważnie obserwować znaki, to, że tu mieszka od niedawna nie jest usprawiedliwieniem - tłumaczy komendant.
Przyznaje, że całe zdarzenie będzie można zobaczyć na zdjęciach zarejestrowanych przez kamery monitoringu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie