Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chuligani obrzucili kamieniami autobus - podajemy szczegóły sprawy (zdjęcia,video)

Monika WOJNIAK, Mirosław ROLAK
Kamienie wybiły szyby w oknach i drzwiach autobusu.
Kamienie wybiły szyby w oknach i drzwiach autobusu. M. Rolak
Niespełna trzyletni chłopczyk o mało nie stał się ofiarą pseudokibiców. W Kielcach chuligani obrzucili kamieniami autobus, którym dziecko jechało razem z rodzicami. Odłamek rozbitej szyby zranił maluszka w policzek.

To było w sobotę około godz. 20. Na stadionie przy ul. Ściegiennego w Kielcach dobiegał końca mecz między kielecką Koroną, a Widzewem Łódź (skończył się o 20.15). W tym samym czasie autobus relacji Kielce - Ostrowiec jechał ul. Sandomierską.

Zatrzymał się na jednym z przystanków. - Kierowca otworzył drzwi, żeby wpuścić pasażerów. Wtedy do autobusu dobiegli ludzie ubrani w szaliki w barwach klubu Korona. Zaczęli rzucać kamieniami. Padały też wulgarne okrzyki pod adresem klubu KSZO Ostrowiec - opowiadają policjanci opierając się na relacjach świadków.

SZKŁO ZRANIŁO DZIECKO

Kamienie wybiły szyby w dwóch oknach i w drzwiach. Autobusem jechało 10 pasażerów. W tym maleńkie dziecko.
Chłopczyk ma dwa latka i osiem miesięcy. Szkło z jednej z rozbitych szyb przecięło mu skórę na policzku. Dziecko trafiło do szpitala. - Na szczęście rana okazała się niegroźna i po opatrzeniu przez lekarzy maluch mógł wracać z rodzicami do domu - mówi Małgorzata Tkaczyk-Kłębek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Chuligani uciekli. - Prawdopodobnie było ich czterech. Policjanci przetrząsnęli całą okolicę, ale sprawców nie udało się zatrzymać. Ciągle ich poszukujemy - dodaje Małgorzata Tkaczyk-Kłębek.

- Prawdziwi kibice w tym czasie byli na stadionie, bo wciąż jeszcze trwał ważny dla nas mecz. To mogli zrobić jacyś osiedlowi chuligani - uważa jeden z członków Stowarzyszenia Kibiców Korony Kielce "Złocisto Krwiści". - Sugestie, że to byli kibice Korony bolą i niepotrzebnie podgrzewają atmosferę.
KTO SZUKAŁ KIELECKICH KIBICÓW?

Sobotni mecz obstawiało blisko 400 policjantów z całego województwa. "Na stadionie jak najbardziej było bezpiecznie, ale w drodze na mecz niekoniecznie" - napisał do nas jeden z internautów kibiców. "Pierwszy incydent miał miejsce, gdy wjeżdżałem na rondo obok Urzędu Miasta, przy samym gmachu stały trzy samochody na warszawskich i krakowskich rejestracjach, a na ulicy byli łysi bojówkarze i zaglądali do samochodów w poszukiwaniu barw Korony.

Następnie na światłach ponownie inni wysiadali z samochodu i zaglądali do samochodów na kieleckich rejestracjach. Przez całą drogę przez centrum nie widziałem ani jednego policjanta. (...) To nawet we własnym mieście nie można się czuć bezpiecznie, więc jak ludzie mają chodzić na mecze?".

- Szkoda, że osoba, która zauważyła to, co dzieje się na rynku, nie zadzwoniła od razu na policję - mówi Małgorzata Tkaczyk-Kłębek.

- Wzmożone policyjne siły pilnowały stadionu i jego okolic, wylotowych tras z Kielc. Natomiast na pozostałym terenie miasta była taka sama liczba patroli, jak codziennie. Zawsze mamy informacje o grupach kibiców, którzy jadą autokarami lub pociągami i te pilotujemy do samego stadionu. Niemożliwe jest natomiast pilnowanie każdego prywatnego samochodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie