Po osiedlu Na Stoku w Kielcach krążą ulotki, w których autor w dosadnych słowach namawia do zainteresowania się działaniem zarządców i wysuwa w ich stronę poważne oskarżenia. - To typowy paszkwil, zastanawiam się nad skierowaniem sprawy do prokuratury - mówi Adam Jaskóła, prezes spółdzielni.
"Drodzy sąsiedzi, mieszkańcy tego osiedla, nie możemy dalej siedzieć cicho i bez słowa sprzeciwu przyglądać się temu, co wyprawiają prezesi Jaskóła i Staniszewski, im chodzi tylko o kasę" - takim apelem rozpoczynają się ulotki, które od kilku dni krążą po osiedlu. Znajduje się w nich wiele poważnych oskarżeń pod adresem obecnych zarządców. Najostrzejsze zarzuty to wykorzystywania pieniędzy mieszkańców do własnych celów, zbyt wysokie zarobki obu prezesów, ciągłe wypłacanie nagród, premii i ryczałtów, ustawianie głosowań na zgromadzeniach, a także spekulacje dotyczące zatrudniania prywatnych firm na własny użytek. Autor anonimowego pisma skarży się także na wysokie czynsze, a także nawołuje mieszkańców do zainteresowania się sprawami spółdzielni i udziału w walnym zgromadzeniu, które odbędzie się w środę i w czwartek w spółdzielni.
Prezes Adam Jaskóła był zaskoczony, gdy poprosiliśmy o zajęcie stanowiska w tej kwestii. - Pierwszy raz słyszę o tych ulotkach, ale jest to niewątpliwie jeden wielki paszkwil - mówi prezes.
Jaskóła mówi, że zarobki jego, jak i prezesa Staniszewskiego nie są tajemnicą i każdy może mieć do nich wgląd. - Swoją funkcję pełnię od sierpnia zeszłego roku i moja pensja początkowo wynosiła 38 proc. wynagrodzenia poprzedniego prezesa, czyli około 3 500 złotych brutto, w tej chwili jest to około 68 proc. wypłaty mojego poprzednika. Nigdy nie ukrywałem, ile zarabiam, nie mam też żadnego ryczałtu. Pod koniec roku otrzymałem nagrodę - 5 tysięcy złotych od rady nadzorczej, jednak pieniądze te były wypłacone z oszczędności z funduszu wynagrodzeń. Prawdą jest, że prezes Staniszewski otrzymał w tym miesiącu nagrodę jubileuszową, która wynosiła ponad 30 tysięcy złotych. Oprócz niego pieniądze otrzymały także trzy inne osoby, co jest całkowicie zgodne z regulaminem - mówi Adam Jaskóła. - Odkąd przejąłem obowiązki prezesa, spółdzielnia zyskała około 130 tysiecy złotych. Nie wzrosły czynsze, a nawet mieszkańcy nie musieli płacić za wymianę wodomierzy, zmieniliśmy też odczyty, których koszty przejęła spółdzielnia - dodaje prezes.
Zarzuty współpracy na własny użytek z firmami prywatnymi Jaskóła całkiem odrzuca. - To wierutna bzdura - mówi.
Prezes spółdzielni nie ukrywa, że ulotki, które "wędrują" po osiedlu są bardzo niepokojące. - Nie wiem, z czego to wynika. Być może problem tkwi w tym, że porządkujemy sprawy, które pozostały po poprzednikach. Wcześniejsza rada podjęła wiele decyzji, które były niekorzystne dla mieszkańców, czym zresztą zajmuje się prokuratura - mówi Jaskóła. - Obelgi, które usłyszałem, naruszają moje dobra osobiste i zastanawiam się, czy nie skorzystam z przysługujących mi praw i skieruję sprawę do prokuratury.
Walne Zgromadzenie na osiedlu Na Stoku odbędzie się w środę i w czwartek - początek o godzinie 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?