Cmentarz dawno odrzuconych

Wykopalisko w Stryczowicach.
(fot. Z. Tyczyński)

Na nietypowe średniowieczne cmentarzysko natrafiła ekipa archeologów badająca megalityczny grobowiec z epoki kamienia w Stryczowicach. - Wygląda na to, że mamy do czynienia z pochówkami osób z jakichś powodów przez ówczesną społeczność odrzuconych - wyjaśnia dr Sławomir Sałaciński.

Prace archeologiczne podjęte przez dr. Sławomira Sałacińskiego i dr Barbarę Matraszek z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie zostały ukierunkowane na zbadanie grobowca megalitycznego sprzed 5,5 tysiąca lat, ale w ich trakcie pojawiło się nieoczekiwanie cmentarzysko z wczesnego średniowiecza. - Ma charakter cmentarzyska rzędowego, które wstępnie datujemy na XII w. - dodaje dr Barbara Matraszek.

Dla okolic Stryczowic to sensacyjne odkrycie, bo trudno w sąsiedztwie o ślady średniowiecznej świątyni, przy której mógł zostać zlokalizowany cmentarz. Wczesnośredniowiecznym ośrodkiem kościelnym w najbliższej okolicy była Momina. Stryczowice od zawsze należały do jej parafii i najpewniej nigdy samodzielne w sensie kościelnej administracji nie były. Skąd zatem cmentarz odległy o dwa kilometry od momińskiego kościoła, skoro wówczas chowano niemal przy murach świątyni? - Może to był cmentarz osób przez społeczność odrzuconych -zastanawia się dr Sałaciński. - Kobieta, którą pochowano była skrępowana i przykryta kamieniami, a jeden z mężczyzn został pozbawiony dłoni.

Poza tym natrafiono na zwłoki dziecka z anemią oraz mężczyznę pochowanego brzuchem do ziemi i przysypanego kamieniami. - Tak traktowano ciała tych, których powrotu się obawiano - wyjaśnia dr Matraszek.

Zdaniem naukowców, wczesnośredniowieczne cmentarzysko może być przykładem nekropolii przeznaczonej dla "innych" członków ówczesnej społeczności, którzy ze względu na czyny (kradzieże), charakter (rozwiązłość), wygląd czy zachowanie zostali usunięci poza jej margines także po śmierci.