Co się dzieje w miejskich spółkach w Skarżysku?

Niedawna konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości wywołała prawdziwą burzę. Przypomnijmy; posłowie Maria Zuba i Krzysztof Lipiec, wicewojewoda Andrzej Bętkowski oraz miejscy radni Marcin Piętak i Mariusz Bodo mówili o planowanych na terenie powiatu inwestycjach, podkreślając znaczene decyzji podjętych przez polityków PiS.

Odpowiedź przedstawicieli Rady Miejskiej, powiatu, a szczególnie posłanki Marzeny Okły – Drewnowicz z Platformy była jedna – Prawo i Sprawiedliwość pokazuje cudze zasługi jako swoje. Dużo miejsca na konferencji poświęcono spółkom podległym gminie Skarżysko.

Słabo sobie radzą?

Zaprezentowano tabelę z wyliczeniami finansowych wyników miejskich jednostek. Porównano dane z roku 2014 – zanim władzę objął prezydent Konrad Kronig, do tych z roku 2015. Dodajmy, nowy włodarz Skarżyska wymienił wszystkich prezesów i dyrektorów podległych sobie placówek i spółek, wyłączając bibliotekę publiczną.

W Miejskiej Komunikacji Samochodowej w 2014 roku strata wyniosła 270 tysięcy złotych, rok później – 750 tysięcy, mimo zwiększonej o 300 tysięcy złotych dotacji od gminy i stu tysięcy oszczędności dzięki spadkom cen paliw.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji osiągnęło zysk w kwocie miliona 284 tysięcy w 2014 roku, rok później tylko 649 tysięcy. Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji dwa lata temu zarobiło prawie 134 tysiące, po roku 96 tysięcy. Centrum Integracji Społecznej w 2014 roku miało dochód w wysokości blisko 135 tysięcy, w kolejnym miało stratę - 76 tysięcy złotych. Powołane na wniosek prezydenta rok temu Centrum Obsługi Inwestora jak podają działacze PiS, wygenerowało około 620 tysięcy straty.

Przejada pieniądze

Radny Bodo stwierdził, że prezydent tylko administruje miastem, a pieniądze są przejadane. Przypomniał o stracie 450 tysięcy złotych na skutek zaniedbania pracownika bądź pracowników magistratu (nie złożono w terminie wniosku do ministerstwa).

Radny Piętak pytał o 10 tysięcy litrów paliwa, które miało zginąć w Miejskiej Komunikacji Samochodowej.

Maria Zuba poruszyła jeszcze sprawę nie rozstrzygniętego przetargu na odbiór śmieci. – Mieszkańcy pytają – dla kogo ten rynek jest szykowany? Boją się, że ceny wzrosną - mówiła. Parlamentarzystka domagała się odpowiedzi od prezydenta, sugerując, że jeśli ich nie otrzyma, Prawo i Sprawiedliwość podejmie stosowne kroki. Powszechnie odebrano to jako zapowiedź zainteresowania się Skarżyskiem przez służby antykorupcyjne.

Prezydent onrad Kronig do stawianych mu zarzutów od razu się nie odniósł, poza komentarzem, że jest zniesmaczony postępowaniem polityków PiS. Zapowiedział, że poruszane kwestie wyjaśni na specjalnej konferencji.

Hucpa i półprawdy

Kilka dni później dziennikarzy zaproszono do magistratu. W konferencji wzięli udział wiceprezydent Andrzej Brzeziński oraz prezesi Miejskiej Komunikacji Samochodowej Bartosz Iskra i wodociągów miejskich, Łukasz Żuchowski. – Chcemy wyjaśnić półprawdy i niepełne prawdy, którymi posłużyli się politycy Prawa i Sprawiedliwości podczas happeningu czy też hucpy pod urzędem. Radni PiS mieli dostęp do wszystkich danych, wybrali tylko pojedyncze liczby – podkreślał wiceprezydent Brzeziński.

Marii Zubie odpowiedział w sprawie śmieci. – Są odbierane na bieżąco. Staramy się, by cena nie wzrosła. Nie wiem, jaka firma wygra przetarg, nas obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Sprawy miasta prowadzimy rzetelnie – zapewniał wiceprezydent.

Wzrost 24 – krotny

Łukasz Żuchowski przyznał, że zyski wodociągów były niższe, niż zanim objął stanowisko, ale wyjaśnił, że w 2015 roku zaczęła się spłata ponad 30-milionowego kredytu spółki, zaciągniętego za poprzedniej władzy. Trzeba było oddać prawie 2,5 miliona złotych.

– Majątek spółki powiększył się o 50 milionów złotych, w związku z tym wzrosły i koszty – o prawie dwa miliony złotych. Jednocześnie osiągnęliśmy wzrost wydajności pracy na świadczenia własne aż 2424 procent, czyli 24-krotny! – wyliczał prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Wyjaśnijmy; te świadczenia to prace, jakie firma wykonała sama, zamiast zlecać je zewnętrznym podmiotom. – Spadek zysku to pokłosie wcześniejszych działań – tłumaczył Łukasz Żuchowski.

Paliwo wcale nie znikło

O sytuacji w Miejskiej Komunikacji Samochodowej mówił prezes Iskra. – 10 tysięcy litrów paliwa rzekomo znikło. To nieprawda. O tyle (dokładnie – 9859 litrów) wzrosło jego zużycie w 2015 roku w porównaniu z 2014. Kilka autobusów było w remoncie i linie obsługiwały większe pojazdy, mające wyższe spalanie. Średnia wieku w naszym taborze to 18 lat. Nikt paliwa nie ukradł – przekonywał, dodając, że w autokarach miejskiego przewoźnika montowane są nadajniki GPS, dzięki którym można będzie kontrolować zużycie paliwa i punktualność.

– Do maja w tym roku spółka nie generowała strat, sprawy idą w dobrym kierunku. Wycofanie się z nierentownych kursów poza gminę Skarżysko, a co za tym idzie zmniejszenie liczby przejechanych kilometrów aż o 700 tysięcy rocznie pozwoliło uratować sytuację. To, że MKS wozi pasażerów jedynie na terenie Skarżyska – Kamiennej przyniosło kolejne oszczędności – zmniejszono liczbę autobusów o pięć, oraz zwolniono pracowników - mówił prezes. Ilu – tego Bartosz Iskra na konferencji nie był w stanie podać.

Prezes Miejskiej Komunikacji dodał, że suma kosztów poniesionych w roku 2015 jako wyrównanie za lata ubiegłe to aż 630 tysięcy złotych (między inymi wpłata na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Socjalnych, oraz ponad sto tysięcy dla odwołanego prezesa spółki Marka Gajewskiego.