TS 1946 Nida Pińczów – Czarni Połaniec 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Filip Krępa 88.
Nida: Nawrot – Kempkiewicz (60. Nogacki), Ciacia, Skowera, Dudzik – Krzak, Mika, Toboła (85. Zając), Gajda (80. Ryński), Pawłowski – Karasek.
Czarni: Dydo – Dyl, Meszek, Witek, Krępa – Wolan, Mazurkiewicz, Cecot, Ryguła (79. Wypasek) – Kamiński (90. Jędo), Muniak.
Sędziował: Jakub Moskal.
- „Zdrzemnęliśmy się” w 88 minucie i straciliśmy gola. Pierwsza połowa należała do nas. Najlepszą okazję miał Konrad Ciacia, ale trafił w poprzeczkę. Po zmianie stron mecz był wyrównany. Zabrakło nam farta, ponownie straciliśmy gola w końcówce – rozpamiętywał Cezary Ruszkowski, trener Nidy.
- Ciężko było nam przyzwyczaić się do fatalnej, grząskiej nawierzchni boiska. Nida ruszyła na nas ze zdwojoną siłą i w pierwszej części miała inicjatywę. Po przerwie skorygowaliśmy błędy i prezentowaliśmy lepszą grę. Naszym zdaniem sędzia powinien podyktować dla nas rzut karny za faul na Piotrze Kamińskim, ale nie uczynił tego. Bramkarza Nidy bezskutecznie próbowali zaskoczyć: Tomasz Wolan i Piotr Mazurkiewicz. Wreszcie po rzucie rożnym Filip Krępa znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym pińczowian i wpakował piłkę do siatki – relacjonował Tomasz Kiciński, szkoleniowiec Czarnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?