Niezwykły zjazd rodu Żółtowskich w Sandomierzu
Ród Żółtowskich to zasłużona dla Polski rodzina arystokratyczna od setek lat służąca krajowi zarówno w czasie pokoju, jak i wojen. Łączą ich wspólni średniowieczni przodkowie, herb i historia. Mają swój związek, wydają kwartalnik i medale.
Zobaczcie galerię zdjęć ze spotkania rodu Żółtowskich
Ród Żółtowskich pielęgnuje więzi rodzinne i pamięć o historycznych korzeniach. Członkowie rodu Żółtowskich co roku spotykają się w innym miejscu na mapie Polski. Tym razem, za zgodą zarządu zawiązku spotkali się w Sandomierzu.
Pomysłodawcą zorganizowania zjazdu Rodu Żółtowskich w Sandomierzu był sandomierzanin Piotr Żółtowski, który ulokował rodzinę w pobliskim Zalesiu Gorzyckim.
- Podczas ubiegłorocznego zjazdu zasugerowałem, aby to właśnie Sandomierz, gdzie mieszkam był tym miejscem, gdzie się spotkamy i tak też się stało. Wrażenia zawsze są udane. Jestem za tym, aby wszyscy dookoła przyjeżdżali jak najliczniej - mówi Piotr Żółtowski.
Prezes Związku Rodu Żółtowskich Mariusz Żółtowski ze Sztumu dodał, że zjazdy to spotkanie ludzi, nie tylko o tym samym nazwisku, ale o zbliżonych wartościach moralnych.
- O zbliżonej tradycji, którą zamierzamy kontynuować i mam nadzieję, że nasze dzieci także będą tymi kontynuatorami. Jeżeli coś ma ustalone formy, to ma większe szanse na przetrwanie. Zasady naszego związku opierają się na haśle: Bóg, Honor Ojczyzna i nawiązują do zasad zapoczątkowanych przez związek, który powstał dużo wcześniej, bo w 1903 roku w Wielkopolsce. Związek ten miał za zadanie w okresie zaborów scalanie Żółtowskich, wzajemną pomoc materialną, duchową. My w 1991 roku zawiązując Związek Roku Żółtowskich usiłujemy przynajmniej w części nawiązywać do tradycji – przyznał prezes.
- Programy zjazdów są ustalane bardzo ściśle. Każdego roku jest msza za rodzinę, przejście w procesji Bożego Ciała, spotkanie zarządu, zebranie ogólne, zwiedzanie miejsca, w którym odbywa się zjazd a także uroczysta kolacja. W tym roku rodzinną kolację połączono z wręczeniem honorowych odznaczeń dwóm seniorom 94-latkom, którzy co roku biorą udział w zjeździe: Zbigniewowi z Warszawy i Jackowi z Łodzi - dodaje prezes
W 33. dorocznym zjeździe Rodu Żółtowskich wzięło udział ponad 40 osób z całej Polski. Przyjechały dzieci, młodzież i dorośli. Byli także seniorzy. Sami o sobie tak nie mówią, chociaż liczą sobie ponad 90 lat.
Przyjechał także Wiesław Żółtowski z Stanów Zjednoczonych. - Przyjeżdżam, bo nazwisko Żółtowski zobowiązuje. Nazwisko Żółtowski jest wezwaniem. To, że jest tu część Żółtowskich to jest to przyjemność, a szczególnie nowi członkowie naszej rodziny. To możliwość zapoznania się - przyznał Wiesław Żółtowski.
Przyjechała Bogumiła Żółtowska z Białej koło Płocka, która tworzy kronikę rodu Żółtowskich oraz Bożena Lipińska z domu Żółtowska, która redaguje kwartalnik. W gronie uczestników nie mogło zabraknąć Rafała Żółtowskiego z Głuchołaz, wieloletniego prezesa Związku Rodu Żółtowskich. - Prezesowałem 22 lata. Jestem członkiem założycielem, zakładałem ten związek. Ten zjazd jest dla mnie bardzo ważną, coroczną imprezą, która wiąże naszą rodzinę. Znamy się bardzo dobrze, pomagamy sobie i kontaktujemy się ze sobą. Związek jest czysto rodziny, nie polityczny, nie wyznaniowy - przypomniał Rafał Żółtowski.
W zjeździe wzięli udział także przedstawiciele najmłodszego pokolenia rodu Żółtowskich, którzy z dumą przyznali, że są zaszczyceni z faktu, że mogą brać udział w tak doniosłym wydarzeniu jakim jest Zjazd Rodu Żółtowskich.
Zobaczcie galerię zdjęć ze spotkania rodu Żółtowskich
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?