Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwone światło dla dyrektora szpitala. Jak wpłynie to na patową sytuację lecznicy?

Rafał Banaszek
- To, co było przede mną to patologia, niegospodarność, wydawanie pieniędzy w sposób nieprzemyślany – krytykował swoich poprzedników dyrektor szpitala Maciej Juszczyk.
- To, co było przede mną to patologia, niegospodarność, wydawanie pieniędzy w sposób nieprzemyślany – krytykował swoich poprzedników dyrektor szpitala Maciej Juszczyk. Rafał Banaszek
- To, co było przede mną to patologia, niegospodarność, wydawanie pieniędzy w sposób nieprzemyślany - tak podsumował rządy swoich poprzedników dyrektor szpitala. Oberwało się też poprzedniej władzy powiatu i opozycji.

Ponad 5 godzin trwała ostatnia sesja Rady Powiatu. Większość czasu poświęcono burzliwej debacie nad szpitalem, choć nie było tego tematu w porządku obrad. Był to kolejny teatr polityczny w starostwie, popisy krasomówcze, wzajemne oskarżanie i odbijanie piłeczki między koalicją a opozycją, które powiatowej lecznicy na pewno nie pomogło, a wręcz przeciwnie.

Grad pytań opozycji

Zaczęło się od wniosku radnego Dariusza Czechowskiego o wprowadzenie do porządku obrad rezolucji w sprawie wstrzymania zwolnień pracowników szpitala, o czym piszemy szerzej na stronie 3. Za wnioskiem radnego zagłosowało 15 radnych.

- Bez cienia wątpienia nastał trudny czas dla szpitala. Od początku 2016 roku pan dyrektor podejmuje działania, które budzą niepokój i przerażenie. W styczniu i w lutym zaczyna wdrażać zwolnienia z pracy. Mam informacje o około 20 zwolnionych pracownikach – mówił Rafał Pacanowski.

Radny Pacanowski apelował do dyrektora, aby najpierw rozpoznał sytuację rodzinną pracownika, zanim go zwolni. – Sytuacja niektórych jest bardzo trudna. Czy jedynym pomysłem na uzdrowienie sytuacji w szpitalu jest zwalnianie pracowników, którzy mają jedne z najniższych pensji? – pytał radny.

Dariusz Czechowski chciał wiedzieć, co z programem naprawczym szpitala, który miał być gotowy do końca lutego i przedstawiony Radzie Powiatu. Wspomniał o 19 zwolnionych osobach. Jego zdziwienie wzbudziło zwłaszcza odwołanie kierowniczki Działu Organizacji i Nadzoru w tym tygodniu.

– Ten pracownik był bardzo dobry. Ta pani ma około 50 lat, nie dostanie ani pomostówki ani emerytury – twierdził Czechowski. - Tak nie powinno być! To są ludzie, żywa materia. Budujemy chodniki, po których nikt nie będzie chodził. Takie działania szkodzą szpitalowi – dodał były wicestarosta, który od 25 lutego będzie przedstawicielem wojewody świętokrzyskiego w Radzie Społecznej Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie.

- Działa pan jak partyzant, a Zarząd Powiatu to akceptuje! Oby te działania nie były początkiem końca szpitala – wyraził się ostro radny Zbigniew Matyśkiewicz, były starosta włoszczowski, który dopytywał nawet o kryteria, jakimi komisja się kierowała przy wyborze Macieja Juszczyka na dyrektora.

Kolejny radny opozycyjny Łukasz Karpiński apelował, żeby nie przekształcać jednego z oddziałów wewnętrznych. Dariusz Mietelski dopytywał o drugą pracę doktora Macieja Juszczyka, który, jak się okazało, dostał pozwolenie od Zarządu Powiatu, żeby jeden dzień w tygodniu pracował w niepublicznym szpitalu w Rawie Mazowieckiej. Mietelski dziwił się też, że tyle się mówi o oszczędzaniu, a dyrektor Juszczyk otrzymał dużo większą pensję od poprzednika.

Renata Łowicka, przewodnicząca Komisji Zdrowia Rady Powiatu powtórzyła po raz kolejny, że „szpital to nasza perełka, o którą powinniśmy dbać”. – Atmosfera jest tragiczna. Pacjenci też to odczuwają. Znaleźliśmy się w potrzasku. Mam nadzieję, że uratujemy szpital – wyraziła się radna, szefowa związków zawodowych pielęgniarek i położnych.

Ostra riposta dyrektora

Na pytania radnych opozycyjnych odpowiedział najpierw starosta Jerzy Suliga, a potem ustosunkował się do nich sam dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej Maciej Juszczyk. Jego wystąpienie na mównicy trwało grubo ponad godzinę.

Dyrektor Juszczyk przypomniał radnym, że powierzono mu zadanie, aby doprowadził do równowagi finansowej w szpitalu. – Odnoszę wrażenie, że całe zło dotyczące ZOZ-u nazywa się Maciej Juszczyk, bo to on spowodował, że nagle się zainteresowano działalnością szpitala – zauważył na wstępie.

- Jestem zniesmaczony, że rozmawiamy w taki sposób. Czy chcecie, żeby to był szpital publiczny, czy niepubliczny? Moją intencją jest status publiczny. Ja polityki nie będą tutaj uprawiał, bo tego nie umiem, nie kręci mnie to, nie rajcuje – wyjaśnił Juszczyk.
Odniósł się też do ataków opozycji. - Odnoszę wrażenie, że w tej radzie funkcjonuje piąta kolumna, która mnie dyskredytuje – stwierdził, żaląc się, że część radnych przeszkadza mu i torpeduje jego działania, skutkiem czego są spalone pomysły, na przykład z zatrudnieniem nowych lekarzy ze Skarżyska. – Tak się dba o szpital – zarzucał opozycji Maciej Juszczyk.

Dyrektor skrytykował również działania swoich poprzedników oraz władz powiatu, które nadzorowały szpital przez ostatnie lata. – Nikt nie panował nad kosztami. Żeby doprowadzić do takiej straty firmę, która ma 30 milionów złotych budżetu, to jest sztuka. To, co było przede mną to patologia, niegospodarność, wydawanie pieniędzy w sposób nieprzemyślany. Skąd teraz wziąć pieniądze na normalne funkcjonowanie, jak wszystko się przejadało? Nie mieliście wiedzy i wpływu na to? Dzisiaj, gdy podejmuje się radykalne działania, podnosi się larum – nie przebierał w słowach Maciej Juszczyk.

Skrytykował też otoczenie szpitala. - Teren szpitala wygląda, jakby nie miał gospodarza przez lata. To państwa nie irytuje? Ja nie pozwolę, żeby tak było – powiedział.

Dobrzy pracownicy nie muszą się bać

Jeśli chodzi o zwalnianych pracowników, Maciej Juszczyk potwierdził, że rozstał się za porozumieniem stron z 19 osobami, w tym 8, które mają prawa do świadczeń emerytalnych. Większość z nich stanowią pracownicy administracji niemedycznej (to 11 osób, w tym prawie połowę stanowią robotnicy gospodarczy).

- Jest mi bardzo przykro, że to dotyka ludzi. Moją intencją jest obniżenie kosztów o około 600 tysięcy złotych. Gdzie ja mam szukać tych pieniędzy? – pytał się Juszczyk powtarzając po raz kolejny, że w Zespole Opieki Zdrowotnej pracuje za dużo ludzi. – Ci, co wykonują pracę dobrze, nie muszą się niczego obawiać – wtrącił.

Dyrektor wspomniał też o oporze załogi przed wprowadzeniem nowych zarządzeń, na przykład obowiązku przygotowywania dokumentacji medycznej w wersji elektronicznej na wszystkich oddziałach. – Jest opór, bo dyrektor będzie miał teraz kontrolę nad wszystkim. Cokolwiek robię w szpitalu, jest na „nie” – żalił się Juszczyk.

Opowiadał także o żądaniach przez lekarzy premii za nadwykonania na oddziałach. – Z czego mam dać, jak mam puste kieszenie i toniemy w długach? Roszczeniowość: dać, dać, dać. Najpierw dajmy coś od siebie – powtarzał dyrektor.

Co do transportu medycznego, to Juszczyk chce zlecić wykonywanie tej usługi przez podmiot zewnętrzny. Podjął już rozmowy w tym temacie z pogotowiem ratunkowym. Powiedział, że na zakup nowej karetki za 250 tysięcy nie stać szpitala. – Wolałbym przeznaczyć te pieniądze na rzecz niezbędną, jaką jest agregat prądotwórczy. Karetka to nie jest inwestycja, tylko koszt – zauważył.

Jeśli chodzi o oddział wewnętrzny, Maciej Juszczyk powiedział, że sama dyrekcja Narodowego Funduszu Zdrowia zwróciła mu uwagę, że nie powinno tak być, aby w niewielkim szpitalu powiatowym funkcjonowały dwa jednoimienne oddziały. – Jeszcze nic nie zrobiłem, a już jest histeria wokół interny – twierdził dyrektor.

Maciej Juszczyk wyjaśnił też radnym, jaka jest różnica między szpitalem publicznym a niepublicznym. – Tutaj jestem grzeczny. Muszę się was słuchać. W Rawie inaczej funkcjonuję. Tam szpital też jest powiatowy, ale jest spółką prawa handlowego. Robi się tak, aby wszystko się bilansowało, opłacało, bo nikt nie będzie dokładał. Właściciele co miesiąc patrzą na tabelki, jak cyfry się układają. Taki model zarządzania chcę przenieść do Włoszczowy – opowiadał Juszczyk.

- Wiecie, jaka jest różnica między SP ZOZ a NZOZ? Dyrektor szpitala publicznego co najwyżej poniesie odpowiedzialność polityczną za złe zarządzanie. Na dyrektorze niepublicznego szpitala ciąży bat – nie może doprowadzić do stanu, w jakim znalazł się szpital we Włoszczowie, bo odpowie za to własnym majątkiem – twierdził Juszczyk.

Refleksje i przyznanie do błędów

Po długim wystąpieniu dyrektora rozpoczęła się dyskusja. – Można płakać i współczuć tym, którzy będą to naprawiać – podsumował wicewójt Krasocina Jacek Sienkiewicz, były długoletni pracownik szpitala.

- Boję się, żeby ta dyskusja nie doprowadziła do tego, że nie będziemy mieć ani szpitala ani obwodnicy. Nie dzielmy się – już dużo mamy podziałów w kraju. Może trzeba przeprowadzić amputację, żeby żyć. Do tej pory nie robiliśmy nic – przyznał Jarosław Ratusznik, członek Zarządu Powiatu, zwracając się do dyrektora szpitala:

- Nie jest pan samobójcą, który przyszedł powystrzelać ludzi. Jak patrzę na pana, przychodzą mi na myśl słowa piosenki Elektrycznych Gitar: „Co ja robię tu?”.

Opozycja z koalicją zaczęły się dochodzić, kto doprowadził szpital do takiej sytuacji. – My chcemy rozmawiać, nie przeszkadzać – tłumaczył Dariusz Czechowski. – To, że mamy różne poglądy, że się sprzeczamy, to normalne – uważa Rafał Pacanowski.

- Pozwólcie dyrektorowi, niech realizuje cele, do których został powołany. Niech działa. Kto zapłaci, jak szpital padnie? Oczywiście, że powiat włoszczowski, wszyscy mieszkańcy. Jeżeli nawet 10 procent pracowników straci pracę, to 90 procent zyska. W przeciwnym razie pracę stracą wszyscy i pójdą na bruk. Wszyscy popełniali błędy w szpitalu – powiedział radny Józef Siwek.

Czwartkowa sesja była tylko niewielką zapowiedzią tego, co się może wydarzyć pod koniec marca w starostwie. Wówczas cała sesja poświęcona będzie sytuacji Zespołu Opieki Zdrowotnej. Maciej Juszczyk ma wtedy przedstawić radzie program naprawczy szpitala (do 22 marca ma przesłać radnym na piśmie swój plan na ratowanie Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie).
– Myślę, że sesja będzie bardzo długa – stwierdził radny Ratusznik, apelując, żeby zacząć ją już z samego rana. Radny Czechowski prosił, żeby zwołać ją w dzień wolny od pracy, żeby mogli w niej uczestniczyć wszyscy mieszkańcy. Maciej Juszczyk zaapelował po raz kolejny, aby zaprosić inne samorządy i mieszkańców powiatu do wspólnej debaty publicznej na temat szpitala. Do tej pory jeszcze nikt nie podjął tego tematu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie