Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Wala, kustosz sanktuarium w Kałkowie, będzie obchodził 50-lecie swojego kapłaństwa

Kazimierz Cuch [email protected]
Ksiądz Czesław Wala twórca i kustosz sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie.
Ksiądz Czesław Wala twórca i kustosz sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie.
50 lat kapłaństwa księdza infułata Czesława Wali. Twórca i kustosz sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie na początku czerwca będzie obchodził piękny jubileusz

Można złożyć życzenia

Można złożyć życzenia

Uroczystości 50-lecia kapłaństwa dwóch kałkowskich księży: Czesława Wali i Andrzeja Wróblewskiego rozpoczną się 8 czerwca o godzinie 9 uroczystą procesją z eremu rekolekcyjnego, gdzie teraz mieszka ksiądz infułat, do kaplicy w środku wsi Kałków, gdzie wszystko się zaczęło. Stąd po krótkiej modlitwie procesja uda się do auli Jana Pawła II na terenie sanktuarium. O 10 program artystyczny przedstawią grupy działające przy sanktuarium. Po nim dwa krótkie wykłady o drodze kapłańskiej i społecznej księdza Wali wygłoszą wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: ksiądz Wiesław Przygoda i profesor Alina Rynio. Wtedy przyjdzie czas na życzenia dla obydwu jubilatów. Jak zapewnia nas ksiądz Zbigniew Stanios, obecny kustosz sanktuarium, każdy może wtedy złożyć życzenia. Nie będzie takiej możliwości podczas mszy świętej. O 12 uroczystą, jubileuszową mszę św. odprawi ksiądz biskup Henryk Tomasik, ordynariusz diecezji radomskiej. Pod koniec mszy przekaże jubilatom jubileuszowe krzyże.

Niebawem, bo już 8 czerwca ksiądz infułat Czesław Wala, twórca i do 1 sierpnia 2012 roku kustosz sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie, będzie uroczyście obchodził 50-lecie swojego kapłaństwa. Z tych 50 lat, 47 poświęcił Ziemi Świętokrzyskiej.

Jego jubileusz zbiegnie się z takim samym jubileuszem księdza Andrzeja Wróblewskiego, kolegi kursowego księdza infułata z Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Ksiądz Andrzej Wróblewski od 20 lat jest wikariuszem parafii w Kałkowie. Obaj zapewniają, że od czasu nauki w seminarium są przyjaciółmi.

Ksiądz Czesław Wala stworzył od podstaw parafię i sanktuarium w Kałkowie, które w maju obchodziło 31-lecie istnienia. Do 1 sierpnia 2012 roku był jego kustoszem.

CZŁOWIEKA OKREŚLA JEGO DZIEŁO

Dzieło księdza Czesława Wali, twórcy i przez 29 lat kustosza sanktuarium maryjnego w Kałkowie-Godowie jest ogromne, tak w wymiarze materialnym jak i duchowym.
Uważa się za dziecko chłopów - robotników, bo rodzice przez całe życie byli zatrudnieni w rudnickiej spółdzielni wyrabiającej koszyki z wikliny. Równocześnie prowadzili w Stróży gospodarstwo liczące 5 ektarów, trzy krowy, kilkanaście świń i stado kur.

Życie nie szczędziło mu choroby i cierpień. Gdy skończył 18 lat nagle na wylew zmarła matka. Tuż przed śmiercią zdążył jej powiedzieć, że będzie księdzem. Z powodu gruźlicy płuc na rok przerwał naukę w liceum i na rok podczas seminarium. W 1964 roku, podczas święceń kapłańskich był tak słaby, że trzy razy mdlał i ksiądz biskup Piotr Gołębiowski przerywał uroczystość. Już w seminarium utracił siostrę, miała tylko 28 lat.

Na hektarach w Stróży zostali obaj z ojcem. W wakacje musiał pomagać przy dojeniu krów, pieczeniu i gotowaniu. Te umiejętności pozostały mu do dziś. Bardzo przydały się w początkach pracy duszpasterskiej w Kałkowie.

Na pierwszą posługę duszpasterską trafił do sióstr szarytek, ale tylko na pięć tygodni. Prawdziwa praca rozpoczęła się w parafii Sławno koło Opoczna. Jako wikariusz prowadził katechezę i opiekował się ministrantami, chodził z młodzieżą na biwaki i wycieczki, organizował teatr, reżyserował przedstawienia.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO

Ksiądz infułat Czesław Wala

Twórca i budowniczy, przez wiele lat kustosz sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie, wielki człowiek Kielecczyzny. Ma prawie 78 lat. Jest dzieckiem Marii i Stefana Walów z Rudnika nad Sanem. Przyszedł na świat 23 października 1936 roku. Liceum Ogólnokształcące ukończył w Rudniku. Dwa lata pracował w miejscowej Miejskiej Radzie Narodowej. Potem było Seminarium Duchowne w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1964 roku- 7 czerwca. Niebawem, 8 czerwca tego roku będzie uroczyście obchodził 50-lecie kapłaństwa. Za jego wielkie zasługi na różnych polach odznaczono go między innymi, dziecięcym Medalem Uśmiechu. Jest laureatem nagrody Instytutu Pamięci Narodowej "Kustosz Pamięci Narodowej". Jest Rycerzem Grobu Bożego. Otrzymał nagrodę Vivendi Caritate - Żyjącemu Miłością i wiele innych. Środowiska polityczne odwróciły się od niego, gdy wybudował pomnik katastrofy smoleńskiej, w postaci makiety tupolewa 154-M.

ŚWIĘTOKRZYSKA PRZYGODA

Ta rozpoczęła się 24 czerwca 1967 roku w parafii Krynki, gmina Brody. Jako wikariuszowi przydzielono mu do opieki duszpasterskiej wsie w rejonie dzisiejszego zalewu Wióry.

- Idąc z Krynek przez las miałem mnóstwo czasu na rozmyślania, kontemplację i modlitwę. Uznałem, że ludzie już mnie akceptują, jako swojego księdza, przecież bardzo konsekwentnie bronili punktu katechetycznego w szopie przed likwidacyjnymi zakusami ówczesnych władz. Im potrzebny był kościół. Stało się to realne po wizycie w Kałkowie księdza biskupa Piotra Gołębiowskiego - w 1971 roku. Tak przy wielkich oporach władz narodziła się idea, której zwieńczeniem jest dzisiejsze sanktuarium Bolesnej Królowej Polski-wspomina ksiądz Wala.

Pierwszym obiektem sanktuarium był kościół pod wezwanie Św. Maksymiliana. Teraz jest tu kilkanaście dużych obiektów służących ludziom chorym, starym potrzebującym pomocy.
Na długim nasypie zbudowano 14 stacji monumentalnej Drogi Krzyżowej, kończącej się Golgotą Martyrologii Narodu Polskiego. W jej grotach jest zgromadzona tragiczna historia Polski. Centralny plac, na którym gromadzą się pielgrzymi i wierni otoczony jest różańcowymi kapliczkami, klombami, alpinariami, dekoracyjnymi drzewami i krzewami. Są tu domy dla pielgrzymów, budynek Panoramy Świętokrzyskiej.

Równolegle w Rudniku nad Sanem, na rodzinnej ziemi księdza Wali i sąsiedniej działce darowanej przez Andrzeja Ubę działa sierociniec dla 70 dzieci. Nad zalewem “Wióry" jest erem rekolekcyjny, gdzie ksiądz teraz mieszka, na emeryturze.

Ostatnim wielkim dziełem księdza infułata, jako kustosza, jest budowa hospicjum, wartego kilka milionów złotych. Znaczącego wsparcia w kwocie 300 tysięcy złotych udzielił były wicepremier Przemysław Gosiewski. Powstało w ciągu dwóch lat, w głównej mierze z "wdowiego grosza" pielgrzymów. Motywacją było, by człowiek godnie umierał, że cierpienie ma sens.

Chcąc upamiętnić Przemysława Gosiewskiego i inne ofiary katastrofy smoleńskiej, wspomagające sanktuarium, wybudował pomnik tej katastrofy w formie makiety samolotu TU-154M. Wywołało to wielkie emocje, szczególnie środowisk politycznych Polski. Ksiądz Wala przestał być kustoszem, odszedł na emeryturę.

Teraz razem z włoskimi salezjankami zaangażował się w budowę Katolickiego Ośrodka dla Głuchoniemych w Rudniku nad Sanem. Na ziemi swoich rodziców, na działce o powierzchni 1, 5 hektara planuje wybudować kompleks trzech budynków dla głuchoniemych.

Jeden będzie służył niesłyszącym ludziom chorym, samotnym i starszym, dla stałego pobytu. Drugi jest planowany dla rodzin głuchoniemych, przebywających okresowo na rekolekcjach, a trzeci, informacyjny, kongresowy, na konferencje osób niesłyszących z całej Polski.

- Pyta pan, o czym marzę? By ukończyć rozpoczęte dzieło, aby służyło potrzebującym, by rodziło refleksję, że owocem wiary jest troska o drugiego człowieka. A plany pokrywają się z marzeniami- kończy rozmowę wielki budowniczy dusz i monumentów na naszej Świętokrzyskiej Ziemi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie