Czesław Śpiewa przyjechał do Kielc po raz czwarty. W sobotę zagrał w Wojewódzkim Domu Kultury. I przekonał się, że ma w naszym mieście dużą grupę wiernych fanów, którzy pokochali artystę, szturmem zdobywającego polską scenę muzyczną.
Występu Czesława i jego zespołu nie można nazwać po prostu koncertem. To spektakl. Bo Czesław nie tylko śpiewa. Po pierwsze jego muzyce, inspirowanej folklorem, towarzyszy duża ilość instrumentów. Jak chociażby akordeon, saksofon, flet. Poza tym artysta (sam mówi o sobie żartobliwie "independent artist" - niezależny artysta) łączy z muzyką elementy teatru, kabaretu. Ciągle rozmawia z publicznością, wplątując w swój występ żarty i anegdoty (szkoda że w ostatnich rzędach sali nie wszystkiebyło słychać). I tą radosną mieszanką zachwyca swoich fanów.
- Od dziecka widziałem, że jestem trendy. Ale żeby aż tak - żartował. Zdradził też "mroczną" tajemnicę swojego sukcesu. - Pojechałem kiedyś do stanistów, którzy mieszkają pod Krakowem. I oni powiedzieli mi, że jeśli chcę zrobić karierę, to musze zmienić imię z Piotr na Czesław. No bo jak to brzmi: Piotr Śpiewa? I że muszę nauczyć się grać na akordeonie - opowiadał, wzbudzając salwy śmiechu.
Czesław podczas półtoragodzinnego koncertu wyśpiewał utwory ze swojej jedynej jak na razie płyty "Debiut". Nie obyło się oczywiście bez bisów, których publiczność domagała się gromkimi oklaskami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?