Człowiek podpalony w centrum Kielc - nowe szokujące fakty

Jak już informowaliśmy, około północy z soboty na niedzielę przechodnie zauważyli w zaułku za kinem przy ulicy Staszica w Kielcach mężczyznę w płonącej kurtce. Ruszyli mu na ratunek. Poparzony 37-latek trafił do szpitala. Policjanci opowiadali, że to człowiek pochodzący z Ostrowca, ale pomieszkujący w Kielcach. Szybko zatrzymali podejrzewanych: 20- i 14-latka.

- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że dwaj młodzi ludzie po raz pierwszy zaczepili 37-latka w okolicach marketu przy ulicy Czarnowskiej. Mężczyzna został wtedy pobity i stracił trzy złote. Do kolejnego spotkania doszło w zaułku między ulicą Staszica a Placem Artystów. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że ponownie został zaatakowany a gdy się ocknął, paliło mu się ubranie - przekazuje Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Młodszy z podejrzewanych przebywa w policyjnej izbie dziecka. Policjanci zawiadomili o jego sprawie sąd rodzinny. 20-latkowi, który wcześniej był notowany w związku ze sprawą śmietników podpalonych na Czarnowie, grozi 12 lat więzienia. Wczoraj usłyszał także zarzuty tyczące podpaleń.

- We wstępnych rozmowach z policjantami 20-latek przyznał się do podpaleń samochodów w Kielcach w listopadzie zeszłego roku i początkach bieżącego miesiąca - relacjonuje Grzegorz Dudek.

Przypomnijmy, w nocy 22 listopada zeszłego roku na osiedlowym parkingu przy ulicy Dąbrowskiej w Kielcach spłonął seat leon a ogień uszkodził zaparkowanego obok rovera. Z kolei kilkanaście dni temu, jednej nocy spłonęły dwa samochody w osiedlu KSM: opel astra zaparkowany przy ulicy Kostki i skoda felicja stojąca na parkingu u zbiegu ulic Kujawskiej i Pomorskiej. Płomienie uszkodziły wtedy również trzy inne samochody, stojące obok tych płonących. 20-latka policjanci podejrzewają również o podpalenie altany w ogródkach działkowych przy ulicy Bohaterów Warszawy. Wczoraj mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.