CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Awantura o drogę w Górnie. Będzie odwołanie do Warszawy
Chodzi o nieco ponad kilometrową drogę prowadzącą do kilkunastu domostw w Górnie-Parcelach. Wyremontowano ją jesienią 2014 roku. Tuż po tym, jak położono na niej asfalt, radny Jan Sikora (Prawo i Sprawiedliwość) zawiadomił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Kielcach (PINB), bo jego zdaniem pas drogowy zwiększono kosztem działek, o czym gmina nie powiadomiła ich właścicieli, w tym jego kuzynkę. Poszło też o wypłatę odszkodowań za zajęcie części gruntów – były zbyt niskie, przez co kilku właścicieli nie zgodziło się na proponowane stawki.
W efekcie sprawa trafiła do Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Budowlanego w Kielcach (ŚWINB), która – podobnie jak PINB – najpierw, w zeszłym roku, nie dopatrzyła się uchybień przy budowie drogi, ale w tym już tak – po tym, jak wojewoda nakazała ŚWINB wznowienie postępowania. Gmina otrzymała nakaz rozbiórki niemal 1,5 metra szerokości asfaltu na ponad 300-metrowej długości drogi. Absurd niemal jak rodem z komedii Stanisława Barei.
Mieszkańcy Górna-Parceli są wściekli. W zeszłym tygodniu na drodze protestowali przeciwko rozbiórce, we wtorek kilkunastu z nich wzięło udział w sesji, podczas której zamierzali wyjaśnić z radnym Sikorą całą sprawę. Nie udało im się, bo radny na sesję nie przyszedł.
- Po prostu umył od problemu ręce. On teraz mówi, że już nie jest stroną w całej sprawie, że teraz trzeba się pytać wojewody. Ja tego nie rozumiem. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie chcieć rozmawiać z mieszkańcami i nie przedstawić im swoich argumentów? – dziwił się Przemysław Łysak, wójt gminy Górno.
Mieszkańcy byli bardzo zawiedzeni. – Chciałam z radnym porozmawiać o drodze i zapytać, dlaczego dalej brnie w te swoje jakieś dziwne sprawy. Naprawdę już nie wiadomo, o co mu chodzi. Nie przychodząc na sesję zlekceważył całą gminę i ich mieszkańców – stwierdziła Anna Tutaj, jedna z mieszkanek Górna-Parceli.
Inny mieszkaniec tej miejscowości, Andrzej Balcerowski, dodawał, że przecież wszystkim powinno zależeć na dobru gminy i lokalnej społeczności. – Ja nawet zrezygnowałem z odszkodowania za zajęte grunty. Nie domagam się ani grosza. Bo co mi z tego, jak najważniejsza jest dobra droga i dobry dojazd do domów – podkreślił.
- To nie Wąchock, żebyśmy, tak jak tam podczas zawodów na sołtysa roku, zwijali asfalt. Decyzja o rozbiórce drogi to totalna głupota – dosadnie stwierdził Janusz Bednarz, przewodniczący Rady Gminy.
Wójt razem z prawnikiem gminy przygotowuje odwołanie do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Pilotowanie pisma zapowiedział senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Słoń, który został mediatorem obu stron. – Zależy mi na tym, aby doszło między nimi do porozumienia, czyli żeby obyło się bez rozbiórki drogi, a należne kwoty z odszkodowania właścicielom działek zostały wypłacone. Myślę, że są szanse, by tak się w przyszłości stało – podkreślił senator.
Z Janem Sikorą nie udało nam się skontaktować. Miał we wtorek wyłączony telefon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?