MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa pod Kielcami: Uwięziona między sztachetami płotu sarna czekała na pomoc długie godziny

Luiza BURAS-SOKÓŁ [email protected]
Sarna zaklinowała się głową między tymi metalowymi prętami ogrodzenia. Poraniła szyję.
Sarna zaklinowała się głową między tymi metalowymi prętami ogrodzenia. Poraniła szyję. archiwum
- Wykonaliśmy kilkadziesiąt telefonów, nikt nie wiedział, kto ma się tym zająć i pomóc zwierzęciu, które bardzo cierpiało. Sarna była w szoku, my też, ale rozbijaliśmy się o mur urzędniczej bezradności i głupoty - opowiada zbulwersowany Marek Grzesiński, który w podkieleckiej Dąbrowie prowadzi firmę. To tam doszło do zdarzenia.

- Sarna chciała przeskoczyć przez płot, ale wbiła się głową między sztachety. Próbując się uwolnić, cała się poraniła. Metalowe pręty podziałały jak brzytwy, pocięły jej skórę, naderwały ucho. Patrzyliśmy na jej ogromne cierpienie i w pośpiechu szukaliśmy kogoś, kto mógłby jej pomóc - opowiada mężczyzna. - Wszyscy pracownicy zostali i chwycili za telefony - dodaje.

ZA PÓŹNO NA INTERWENCJĘ

Zdarzenie miało miejsce późnym popołudniem, nie pracował już Urząd Gminy Masłów, trudno było dodzwonić się do innych urzędów.

- Pod numerem 112 nie dostaliśmy żadnych wskazówek, co robić. Kielecka Straż Miejska podała nam kilka numerów, ale żaden nie odpowiadał. Przeszukiwaliśmy Internet, dzwoniliśmy, gdzie się dało. Ktoś, nie pamiętam już kto, zaczął wypytywać mojego pracownika, czy to zwierzę ma rogi. A jakie to ma znacznie, skoro kona? - opowiada Marek Grzesiński.

W końcu sam z pomocą pracowników postanowił wyswobodzić sarnę. - Narzuciliśmy na nią koc, by nas nie pokopała i prętami rozluźniliśmy sztachety. Byliśmy zalani krwią. Zwierzę wbiegło na posesję - relacjonuje mężczyzna.

Po którymś z kolei telefonie do Dąbrowy przyjechali strażnicy Państwowej Straży Łowieckiej. - Byli przygotowani do odłowienia sarny, ale ona w szoku uciekła do lasu, gdzie zakrwawiona pewnie padnie ofiarą drapieżników - kończy Marek Grzesiński i dodaje, że na miejscu zjawił się jeszcze lekarz weterynarii.

- Przyjechał na własną rękę. Ci, którzy zaangażowali się społecznie działali lepiej niż ci, którzy są do tego powołani. To chory system - denerwuje się mężczyzna.

NIEJASNE PRZEPISY

Państwową Straż Łowiecką poprosił o interwencję Jarosław Mikołajczyk, przewodniczący zarządu okręgu Państwowego Związku Łowieckiego w Kielcach, który także otrzymał telefon z Dąbrowy. - Strażnicy nie mieli akurat dnia patrolowego, ale ruszyli do działania. Straż Łowiecka przeznaczona jest do innych zadań, na przykład do walki z kłusownictwem, ale ponieważ nie ma odpowiednich służb mogących pomóc w takich wypadkach, zajmuje się również i tym. Niestety na całe województwo jest tylko pięciu strażników - podkreśla łowczy.

Jego zdaniem problem dzikiej zwierzyny wychodzącej do ludzi i brak pomocy ze strony właściwych służb jest ogromny.

- W praktyce wygląda to tak, że nie ma instytucji, która może się tym zająć. Teoretycznie natomiast powinny to robić samorządy gminne, bo zwierzęta w stanie wolnym należą do skarbu państwa - tłumaczy Jarosław Mikołajczyk. - Takie sytuacje będą zdarzać się częściej, bo zwierzyny jest coraz więcej ze względu na zmiany środowiskowe czy właściwe działania myśliwych. Zwierzęta migrują w poszukiwaniu pokarmu, wchodzą do siedlisk ludzkich - mówi łowczy.

- Nie ma jasno sformułowanych przepisów, które określałyby postępowanie w takich przypadkach. Dostrzegamy ten problem i prowadzimy konsultacje ze Strażą Łowiecką, Wojewódzkim Inspektoratem Weterynarii czy Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego. Zamierzamy też wystąpić do biura legislacyjnego z prośbą o jasną interpretację przepisów - informuje Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.

Przyznaje jednocześnie, że w podobnych sytuacjach pomoc można uzyskać od Państwowej Straży Łowieckiej, choć wyłapywanie dzikiej zwierzyny na terenach prywatnych nie należy do jej obowiązków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie