Początek nie zapowiadał porażki kieleckiego zespołu z wyżej notowanym przeciwnikiem. Piłkarze z Kielc starali się nawiązać wyrównaną walkę, która przynosiła im okazje podbramkowe. W takiej właśnie sytuacji w 20 minucie znalazł się Damian Kopyciński, ale po jego strzale z szesnastu metrów piłka minęła bramkę gości. Kielczanie nie odpuszczali. W 35 minucie Rafał Kita zagrywał do Macieja Bieńka, ale po jego strzale z czternastu metrów futbolówka minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Martina Szwieca. Gdyby nie dwie minuty w końcówce pierwszej połowy, to kto wie, czy kielecki zespół nie pokusiłby się o niespodziankę. Niestety, po własnych błędach w 42 i 44 minucie Orlęta straciły dwie bramki i pogrzebały swoje szanse na dobry wynik w tym spotkaniu.
Po przerwie piłkarze z Kielc próbowali nawiązać walkę, ale próby Kity, Bieńka, czy grającego trenera Krzysztofa Dziubela, kończyły się fiaskiem, ponieważ ich strzały okazywały się niecelne, albo były zbyt słabe, żeby zaskoczyć golkipera z Myślenic. W 80 minucie kielecka drużyna miała szansę na zdobycie kontaktowej bramki. Bieniek dośrodkowywał piłkę w pole karne do wbiegającego Piotra Bakalarza, ale piłkę zdołali wybić obrońcy Dalinu. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Orlęta przegrały kolejny trzecioligowy pojedynek.
- Dwie minuty zadecydowały o losie całego spotkania. Jedynym plusem tego meczu było to, że pozwoliliśmy w końcówce pograć naszym juniorom, Kotowi i Czerwińskiemu. Chcemy, żeby nabrali oni doświadczenia, przed czwartoligowym spotkaniami - mówi Krzysztof Dziubel, trener Orląt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?