Dom Parafialny "Michael" w Ostrowcu otwarty dla uchodźców. Są zajęcia dla dzieci i nauka języka polskiego. Zobacz zdjęcia

W poniedziałek, 14 marca w domu parafialnym przy parafii świętego Michała w Ostrowcu, po raz drugi zorganizowano spotkanie dla ukraińskich rodzin. Jego pomysłodawcą był proboszcz parafii, ksiądz dziekan Jan Sarwa, który z inicjatywą wyszedł po wizycie u mieszkających w hotelu kobiet i ich dzieci.

- Trudno sobie wyobrazić co przeżywają te kobiety i ich dzieci, po tym jak musieli uciekać ze swoich domów, zostawiając mężów, ojców i braci walczących o wolność swojego kraju. Kiedy rozmawiałem z nimi, panie mówiły przede wszystkim o braku zajęcia. Poza posiłkami i jakimiś krótkimi spacerami z dziećmi, właściwie nie wychodziły z pokojów. Stąd pomysł, aby najpierw się zintegrować, a potem zacząć działać- mówi ksiądz Jan Sarwa.

Dzieci są początkowo nieufne. Owszem, chcą uczestniczyć w zabawach przygotowanych przez animatorów, ale najlepiej będąc blisko mamy. Większość nie zna języka polskiego, porozumiewają się w swoim ojczystym i po rosyjsku. Podobnie dorośli.
- Kobiety chcą się nauczyć języka polskiego, więc zorganizowaliśmy zajęcia, które poprowadzą nauczycielki- wolontariuszki- mówi proboszcz.- Część z pań zaczęła przychodzić także na msze do naszego kościoła.

Wśród Ukraińców, którzy przyjechali do Ostrowca są zarówno członkowie kościoła rzymskokatolickiego, jak i grekokatolickiego oraz prawosławnego.
- W tej chwili nie ma to żadnego znaczenia. Liczy się człowiek. Wszystkich do siebie zapraszamy- mówi ksiądz Jan Sarwa.

W poniedziałkowe popołudnie, grupa około 30 pań rozpoczęła naukę. W tym czasie ich dzieci, już nieco ośmielone, bawiły się w sali katechetycznej, tańczyły i śpiewały, ucząc się przy okazji polskich słówek.

- Zajęcia będą się odbywały cyklicznie, pracujemy nad harmonogramem, który będzie zależał od zapotrzebowania. Myślę, że może to być forma również odciążenia nieco ostrowieckich rodzin, które przyjęły uchodźców. Chwila relaksu dla nich wszystkich- dodaje proboszcz.