Dostaną podwyżki

Staszowskie pielęgniarki i położne doszły do porozumienia z dyrektorem szpitala. Na razie siostry zawiesiły strajk. Walczyły o podwyżki płac i dopięły swego. W czwartek mają zostać spisane warunki ugody.

W poniedziałek siostry rozpoczęły strajk okupacyjny. Wzięło w nim udział ponad dwie trzecie zatrudnionych w szpitalu pielęgniarek i położnych. Ze względu na dobro pacjentów ze strajku zostały zwolnione osoby pracujące w pogotowiu ratunkowym, oddziale intensywnej terapii, intensywnej opieki kardiologicznej, szpitalnym oddziale ratunkowym i na bloku porodowym. Szybko okazało się, że nawet kilkugodzinny strajk ma swoje konsekwencje. Pojawiły się problemy w przychodniach specjalistycznych. Pacjenci byli odprawiani z kwitkiem. Dopiero trzeciego dnia strajku protestującym udało się dotrzeć do dyrekcji szpitala i przedstawić swoje żądania. Pielęgniarki żądały jednego - podwyżki płac. W czwartek podjęto decyzję o zawieszeniu strajku. Wynegocjowano wzrost wynagrodzeń. Do czerwcowej pensji dostaną dodatkowo 110 zł, w lipcu 130 zł, w sierpniu 170 zł, zaś we wrześniu ich pensje będą wyższe o 300 zł.

- Chcieliśmy 30-procentowej podwyżki. Wynegocjowane kwoty zadowalają większość protestujących. Podwyżka ta ma być niezależna od podwyżek planowanych przez rząd w przyszłości. Strajk jest zawieszony, ale zerwanie któregokolwiek z punktów porozumienia skutkuje jego natychmiastowym wznowieniem i zaostrzeniem - wyjaśnia Beata Uba, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Lepsze płace wynegocjowali już lekarze, którzy od czerwca otrzymają 10 procent podwyżki, co stanowi około 200 zł. W lipcu wezmą wyższą pensję o 15 procent (300 zł), w sierpniu o 20 proc. (400 zł), zaś we wrześniu o 30 proc, czyli około 600 zł więcej.