Panie trenerze, we wtorek, podczas meczu w Gdańsku, nie zadrżało panu serce, gdy Sławomir Szmal zgłosił kontuzję?
Talant Dujszebajew: Nie. Pierwsza myśl była taka, żeby go od razu zdjąć z parkietu. Nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia się kontuzji. A Sławek jest tak doświadczonym zawodnikiem, że sam od razu wiedział, że to nic poważnego, ale wiedział też, że przy braku Filipa Ivicia nie może ryzykować dalszej gry.
Ivić w przyszłym tygodniu wraca do Kielc i zaczyna treningi. Kiedy wróci na boisko?
Musimy być cierpliwi. W takich sytuacjach lepiej wrócić o kilka dni za późno, niż o jeden za wcześnie. Jeśli 18 listopada Filip dostanie „zielone światło” od lekarzy, to będziemy go powoli wprowadzać do gry. Myślę, że potrzeba mu będzie kilku treningów i jednego, dwóch meczów, aby mógł w pełni wrócić do formy. Mam nadzieję, że jeszcze w listopadzie będzie mógł nam pomóc.
Niedzielny rywal, duński Aalborg, to drużyna stosunkowo najmniej wam znana spośród tych, które są w grupie B. PGE VIVE grało z nim w grupie tylko raz, ale już za pana kadencji. Wtedy był tam Sander Sagosen, obecnie gwiazda PSG i kadry Norwegii. Teraz to chyba zespół graczy bardziej anonimowych. Będzie łatwiej?
W systemie, który obecnie obowiązuje w Lidze Mistrzów, nie ma łatwych rywali. A już na pewno nie ma łatwych meczów wyjazdowych. Dla nikogo. Teoretycznie słabsze zespoły co rok podnoszą swoje umiejętności, zdobywają doświadczenie i potrafią wygrywać z najlepszymi. Aalborg stoczył zacięty, do 55 minuty wyrównany mecz z PSG, powalczył na wyjeździe z Flensburgiem, minutę przed końcem przegrywając tylko jedną bramką, z THW Kiel przegrał na wyjeździe w ostatnich sekundach jednym golem. Dlatego żeby wygrać, musimy się w niedzielę wykazać 100-procentową koncentracją, pełnym szacunkiem do przeciwnika i profesjonalizmem.
Aalborg to drużyna, która gra dość przewidywalną, typowo skandynawską piłkę ręczną, opierającą się na mocnej obronie, bieganiu do kontrataków i dobrym wyszkoleniu technicznym.
Oglądałem mecz, który Aalborg przegrał u siebie z Mieszkowem Brześć 20:23. Ich szybkość robi wrażenie. Duńczycy powinni wygrać, ale bramkarz Mieszkowa bronił z 60-procentową skutecznością. Aalborg gra bardzo mocno obroną 6-0, przechodzącą momentami w 5-1. Musimy mocno popracować nad kilkoma elementami taktycznymi, żeby oni nas niczym nie zaskoczyli.
PGE VIVE jest od dłuższego czasu inną drużyną na wyjazdach, a inną u siebie. Co trzeba przenieść z tych meczów rozgrywanych w Hali Legionów do Aalborga, żeby w końcu przywieźć do Kielc punkty?
Powiem tak: musimy trenować tak solidnie, jak do tej pory i zachowywać spokój. Między chłopakami jest świetna atmosfera, nie dzieje się nic złego i w pewnym momencie zaczniemy wygrywać. Najważniejsze jest nie to, jak zaczniesz, a jak skończysz. Zachowajmy cierpliwość i nie przestajmy wierzyć w to, co robimy. W ubiegłym sezonie bardzo dobrze zaczęliśmy Ligę Mistrzów, w grudniu byliśmy liderem grupy. I co? Nie weszliśmy nawet do ósemki. Dlatego jeśli teraz zajmiemy na koniec nawet szóste miejsce w grupie, a potem awansujemy do Final Four, to ja to biorę w ciemno!
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?