Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa marsze w obronie rodziny przeszły ulicami Kielc - jeden z inicjatywy kurii, drugi bez jej błogosławieństwa (zdjęcia)

Luiza BURAS-SOKÓŁ [email protected]
Członkowie ONR nieśli duży transparent i wznosili hasła negujące homoseksualizm.
Członkowie ONR nieśli duży transparent i wznosili hasła negujące homoseksualizm. Dawid Łukasik
W zgromadzeniu organizowanym Obóz Narodowo-Radykalny kroczyło około 30 osób wykrzykujących antyrządowe i antyhomoseksualne hasła. Marsz odbywający się pod egidą kieleckiej kurii przyciągnął kilkaset osób, które do późnego popołudnia bawiły się na kolorowym pikniku w parku miejskim.

[galeria_glowna]
Narodowcy rozpoczęli swoją inicjatywę od udziału we mszy świętej w kościele pod wezwaniem Świętego Wojciecha.

- Mieliśmy już zamówioną intencję, była przyjęta, mieliśmy nawet czytać ewangelię podczas nabożeństwa. Ale gdy kuria dowiedziała się, że organizujemy konkurencyjny marsz, cofnięto intencję. Gdy wybieraliśmy datę przemarszu nie wiedzieliśmy nic o marszu w obronie rodziny - tłumaczy współorganizator inicjatywy ONR Marcin Kozłowski i dodaje, że stosunki ugrupowania z kurią zawsze układały się poprawnie.

BYLI INCOGNITO?

Cofnięcie intencji tłumaczy ksiądz Sławomir Sarek, dyrektor duszpasterstwa ogólnego w diecezji kieleckiej i koordynator marszu w obronie życia, który także w niedzielę przeszedł ulicami miasta:

- Członkowie ONR przyszli do kancelarii zamówić intencję, ale nie powiedzieli, z jakiej są organizacji i że planują marsz. Bez ustalenia z duszpasterstwem napisali na plakatach o nabożeństwie. Ksiądz proboszcz Jan Tusień podjął decyzję o cofnięciu intencji, by zaznaczyć, że kościół nie uczestniczy w organizowaniu tego marszu. Jest to kontrpropozycja, bo w tym samym czasie my jako diecezja braliśmy udział w innym wydarzeniu - wyjaśnia ksiądz Sarek i tłumaczy, że jest to kwestia niedomówienia. - Być może członkowie ONR byli niedoinformowani, nie wiedzieli, że odbędzie się nasz marsz. Może oba marsze były w pokrewnym duchu, ale głosiły inne hasła, promowały inne intencje. Każdy ma prawo przedstawiać własne poglądy, ale sposób, w jaki się to robi też jest ważny - zauważa duchowny.

NIEZALEŻNE OD SIEBIE

Ostatecznie uczestnicy marszu "W obronie tradycyjnej rodziny" wzięli udział we mszy, która odbyła się bez intencji, a następnie przeszli przez centrum Kielc trzymając transparent z napisem "zakaz pedałowania". Idąc zwartą grupą wykrzykiwali hasła: "Patriotyczna Kielecczyzna, Bóg, honor i ojczyzna", "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina", "Stop gejowskiej propagandzie".

Grupa zatrzymała się w Rynku, by przed siedzibą kieleckiego oddziału "Gazety Wyborczej" wyrecytować: "Kłamstwa Michnika wyrzuć do śmietnika", po czym ruszyli na mostek nad Silnicą. Tu zatrzymano się i podsumowano inicjatywę. - Spotkaliśmy się, by wyrazić sprzeciw wobec TVN, Palikota, "Gazety Wyborczej". Oni niszczą tradycyjną, polską rodzinę - mówił Marcin Kozłowski. Poruszono także kwestię bezrobocia, reformy emerytalnej i związków homoseksualnych.

Tymczasem do późnych godzin popołudniowych, już po marszu w obronie życia w kieleckim parku trwał rodzinny piknik zorganizowany przez kielecką kurię. Nie zabrakło zabaw i konkursów dla najmłodszych, muzyki i tańca. Uczestnicy wystosowali apel do władz miasta i województwa oraz do parlamentarzystów z regionu. Wspomnieli w nim o koniecznych do rozwiązania problemach współczesnej rodziny - bezrobociu, prawie do wolnej niedzieli, obawą przed posiadaniem dzieci. Pod listem podpisało się kilkuset kielczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie