- Przygotowanie i realizacja inwestycji rozpoczęły się w 2014 roku. Hale z nowoczesnym sprzętem powstały na powierzchni 2500 metrów kwadratowych. Cała technologia jest w pełni zautomatyzowana, wszystko zaprojektowane jest z niezwykłą precyzją przez polskiego producenta, z czego jesteśmy dumni. Połączenie nowoczesnej aparatury z doświadczeniem i zaangażowaniem wyspecjalizowanych pracowników, zapewnia najwyższą jakość oferowanych przez nas usług. Zakład spełnia wszelkie prawem przewidziane standardy dla tego typu działalności i jest pod stałym nadzorem weterynaryjnym - mówi właściciel Marcin Głowa.
Miesięcznie z zakładu wyjedzie około dwóch milionów piskląt. Firma współpracujemy z wiodącymi drobiarskimi firmami w Polsce.
W skład firmy wchodzą: wylęgarnia i ferma drobiu w Pawłowicach, ferma i zakład produkcji paszy w Wilanowie koło Jędrzejowa oraz nowa wylęgarnia w Wojciechowicach, w sumie w firmie zatrudnionych jest ponad 30 osób.
- Powstanie każdego przedsiębiorstwa jest oznaką wzrostu gospodarczego. Wasza inicjatywa przyczyniła się do zwiększenia zatrudnienia i rozwoju Wojciechowic, a przy tym całej gminy Sędziszów – mówił Wacław Szarek, burmistrz Sędziszowa.
Państwo Głowa od lat wspierają różne inicjatywy w gminie Sędziszów, a także angażują się w pomoc dla szkół.
Nowa wylęgarnia w Wojciechowicach w gminie Sędziszów. Miesięcznie wyjedzie stąd dwa miliony piskląt. (fot. archiwum prywatne)
W gminie Sędziszów jest radość z nowej inwestycji, tymczasem do naszej redakcji dotarła interwencja od sołtys wsi Karczunek w gminie Imielno, gdzie inny inwestor planuje zrealizować podobną inwestycję, ale tu mieszkańcy się temu sprzeciwiają.
- „W mojej miejscowości planowana jest budowa sześciu obiektów inwentarskich do hodowli brojlera kurzego z infrastrukturą towarzyszącą. Łącznie w cyklu produkcyjnym 327 660 sztuk do 5 tygodnia i 265 200 sztuk po 5 tygodniu. My jako mieszkańcy, odkąd dowiedzieliśmy się o planowanej inwestycji w sierpniu 2015 roku, składamy nasze protesty, gdyż nie sposób pogodzić się z tym, że jeden człowiek chce zniszczyć wielopokoleniowe dorobki życia wielu mieszkańców. Jesteśmy małą miejscowością i pewnie dlatego inwestor mieszkający we wsi sąsiedniej chce do nas „wysłać w delegację” kurzą fermę, zapewne licząc na to, że mała miejscowość nie będzie w stanie udaremnić jego planów…” - czytamy w liście do naszej redakcji od Joanny Fatygi, sołtys wsi Karczunek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?