Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa zastrzelone psy znaleziono w powiecie koneckim

/minos/
sxc.hu
Dwa psy ktoś zastrzelił w lesie w gminie Radoszyce. Policjanci ustalają, czy związek ze śmiercią zwierząt mógł mieć 81-letni myśliwy. Mężczyzna zaprzecza. Od nowego roku zmieniły się przepisy, które do tej pory pozwalały myśliwym strzelać w lesie do wałęsających się zwierząt.

Pouczanie i odławianie

Art. 33a ustęp 3 ustawy o ochronie zwierząt: "Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego może podjąć działania zapobiegające wałęsaniu się psów na terenie obwodu poprzez: 1) pouczenie właściciela psa o obowiązku sprawowania kontroli nad zwierzęciem; 2) odłowienie psa i dostarczenie go właścicielowi, a jeżeli ustalenie tej osoby nie jest możliwe dostarczenie do schroniska dla zwierząt; odłowienie i dostarczenie psa odbywa się na koszt właściciela."

Około godziny 16 w czwartek z policjantami skontaktował się 32-latek z gminy Radoszyce w powiecie koneckim. Alarmował, że w pobliskim zagajniku ktoś zabił psa.

- 32-latek relacjonował, że stojąc za domem widział dwa psy wbiegające do zagajnika i wchodzącego tam człowieka z bronią. Kiedy poszedł do lasu, znalazł martwego bezdomnego psa - opowiada Krzysztof Gaca z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce znaleźli jeszcze jednego zastrzelonego czworonoga. To zwierzę - jak mówią - miało właściciela.

- O oddanie strzałów podejrzewany jest mieszkający w okolicy 81-latek, członek koła łowieckiego mający pozwolenie na broń. Mężczyzna zaprzecza - mówi Krzysztof Gaca.
Przepisy obowiązujące do końca ubiegłego roku pozwalały myśliwym odstrzeliwać "zdziczałe psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 metrów od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących".

- 1 stycznia tego roku w życie weszły zmiany w ustawie o ochronie zwierząt - mówi Michał Malarski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Łowieckiej w Kielcach i wyjaśnia: - Dzierżawca czy zarządca obwodu łowieckiego może teraz zapobiegać wałęsaniu się zwierząt na dwa sposoby. Pouczając ich właściciela lub odławiając żywe zwierzę i przekazując je właścicielowi lub do schroniska. Bez zmian pozostał natomiast zapis o działaniu w stanie wyższej konieczności. Myśliwemu wolno strzelić do wałęsającego się zwierzęcia, gdy poświęcając dobro niższej wartości, ratuje dobro o wartości wyższej a przy tym nie ma innej możliwości niż oddanie strzału. Mowa tu na przykład o sytuacji, w której zdziczały pies goniłby dziką zwierzynę.
Zgodnie ze wspomnianą nowelizacją, za niezgodne z przepisami zabicie zwierzęcia grozi do dwóch lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie