Dwaj mężczyźni zginęli w Podolanach koło Kazimierzy Wielkiej (szczegóły tragedii)

Tragedia rozegrała się kilka minut po godzinie 17 na terenie gospodarstwa ogrodniczego. Około godziny 17 mieszkańcy Podolan usłyszeli potężny huk. Jak się okazało, wybuchł czterometrowej wysokości piec, opalany miałem węglowym. Znajdował się w budynku nieopodal szklarni.

OGROMNA SIŁA

Siła eksplozji była tak ogromna, że zerwana z góry pieca masywna metalowa pokrywa o wymiarach 1,5x1,2 metra, pofrunęła niczym piórko w powietrze i wylądowała kilka metrów dalej, na dachu łącznika. W rejonie wybuchu znajdowało się dwóch mężczyzn.

Na miejsce zdarzenia został wezwany zastęp Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej z Kazimierzy Wielkiej. Przybyli także karetka pogotowia, policja, prokurator. Ratownicy medyczni przystąpili do udzielania pomocy ofiarom.

Jeden z mężczyzn znajdował się na dachu murowanej przybudówki, w odległości 3-4 metrów od pieca. Nie dawał oznak życia. Ratownicy natychmiast rozpoczęli reanimację drugiego poszkodowanego, leżącego na ziemi. Niestety, mimo heroicznych wysiłków nie udało się uratować jego życia.

DWIE OFIARY

- Ogień w piecu wygasł samoistnie przed naszym przybyciem. Przyczyną wybuchu mogło być nagromadzenie dużej ilości gazu z niecałkowitego spalenia miału. To najprawdopodobniej spowodowało oderwanie górnej klapy pieca. Dwaj pracownicy prawdopodobnie znajdowali się w tym czasie na piecu - mówi starszy kapitan Paweł Cabala, zastępca komendanta kazimierskiej straży pożarnej, który był na miejscu tragedii.

Właściciel gospodarstwa był załamany. Także mieszkańcy Podolan są wstrząśnięci wypadkiem, jaki zdarzył się w sobotę. Śmierć ponieśli 48- i 49-latek. Jeden pochodził z Podolan, drugi był mieszkańcem województwa małopolskiego. W wyniku wybuchu poważnie uszkodzony został piec. Eksplozja zniszczyła też szyby w części szklarni oraz w sąsiednim budynku. Trwa szacowanie strat.