[galeria_glowna]
W poniedziałek przed godziną 15 kłęby czarnego dymu w północno wschodniej stronie Kielc widać było na pół miasta. W straży pożarnej wiedzieli już, że pali się za budynkami uniwersytetu w okolicy nowej biblioteki akademickiej. Wozy gaśnicze dojeżdżały właśnie od strony pól do posesji przy ulicy Świerczyńskiej gdzie na jej terenie stały dwa garaże.
- Wydostający się z garaży dym zauważył mój wujek - opowiadał nam później młody mężczyzna, do którego głównie należało to, co znajdowało się w garażach.
- Pożar zacząłem gasić wodą z wiader, ale to nic nie dało. Dopiero strażacy zdołali zdusić ogień i po kilkunastu minutach ostatecznie go ugasić. Straciłem między innymi dwa włoskie skutery aprilia, trzy rowery, części samochodowe, opony i spawarkę.
Przyczyna pożaru wydaje się oczywista. Połać wypalonej trawy sięga garaży. Na polach nieco dalej widać, że ten prymitywny proceder, który, co roku niszczy nie tylko mienie, ale i pociąga za sobą ofiary śmiertelne już się rozpoczął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?