Dwudniowa impreza zgromadzi według organizatorów około 30 tysięcy gości. W poniedziałek w Regionalnym Centrum Informacji Turystycznej w Kielcach odbyła się konferencja, podczas której zaprezentowano szczegóły wydarzenia.
- Często nasza historia w podręcznikach zaczyna się od chrztu Polski. To nie znaczy, że wcześniej nic się nie działo. Na terenie naszego regionu żyli ludzie, którzy stworzyli jedno z największych centrów antycznej metalurgii żelaza w Europie - mówi Piotr Sepioło, dyrektor Centrum Dziedzictwa Gór Świętokrzyskich, główny organizator przedsięwzięcia.
Samo powstanie Dymarek jako wydarzenia nawiązuje do konkursu, który odbył się w 1966 roku. Został on ogłoszony przez Ministerstwo Sportu i dziennik „Express Wieczorny”. - Świętokrzyscy przewodnicy pod kierunkiem Krzysztofa Lewickiego napisali do niego scenariusz imprezy, wykorzystując lokalne dziedzictwo kulturowe i starożytną historię. Wygrali konkurs, a sama impreza została faktycznie zorganizowana. W drugim roku przyciągnęła już 150 tysięcy ludzi - przybliża Piotr Sepioło.
ZOBACZ TAKŻE: Sławomir i Dżem na Dymarkach w Nowej Słupi! Tu znajdziesz szczegóły wielkiej imprezy
Sukcesu Dymarek należy upatrywać w ich tradycji, która ma przeszło 2 tysiące lat. - Wykorzystujemy lokalne dziedzictwo kulturowe, które przełożyliśmy na wydarzenie plenerowe. Na bazie odkryć z lat 50’ ubiegłego wieku dotyczących starożytnego hutnictwa żelaza w Górach Świętokrzyskich, powstało Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Nowej Słupi. Naukowcy własne badania, czyli próby rekonstrukcji procesu dymarskiego, pokazali szerszemu gremium. Prezentacja tego, co wcześniej działo się w laboratoriach, dała początek Dymarkom - mówi Piotr Sepioło.
Dymarkową tradycję organizatorzy podali podczas konferencji w oryginalny sposób - zakładając barbarzyńskie stroje, które będzie można podziwiać także w najbliższy weekend. - Mój strój nazywa się peplos - jest to lniana rurka szyta na bokach i ściągnięta na ramieniu fibulonem. Panowie założyli chitony, czyli tuniki uszyte z dwóch kawałków materiałów lnianych. Są to rekonstrukcje strojów barbarzyńskich, w takich też przemaszerujemy w piątek w inauguracyjnym wydarzenie korowodzie - mówiła Małgorzata Wilk-Grzywna, dyrektor Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Podczas konferencji przybliżono także koszty imprezy - co roku pochłania ona około 450 tysięcy złotych i - bilansuje się. - Co ciekawe w 1973 roku w imprezie wzięło udział tyle osób, ile spodziewamy się w tym roku. Wtedy Dymarki kosztowały 740 tysięcy złotych. Tak dla wyobrażenia skali kosztów, powiem że malucha wtedy można było kupić za 68 tysięcy - mówił Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Turystyki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ: Startuje Tour de Pologne. Będą utrudnienia w wielu miastach
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?