Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dymarki w Nowej Słupi: Piecowisko zapłonęło (zdjęcia)

Andrzej Nowak
Tegorocznym Dymarkom Świętokrzyskim w Nowej Słupi towarzyszyło otwarcie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Olbrzymim powodzeniem cieszyły się koncerty gwiazd, zespołów Lady Pank i Wilki.

[galeria_glowna]
Pokazy wytopu żelaza metodą sprzed dwóch tysięcy lat prowadził kielecki archeolog, miłośnik starożytnego hutnictwa, Szymon Orzechowski - Do uzyskania żelaza z starożytnym piecu dymarskim potrzebna była ruda, węgiel drzewny, powietrze - wyjaśniał. - Uzyskany produkt dopiero przez wielokrotne obtapianie i przekuwanie doprowadzano do postaci kowalnego kęsa żelaza, z którego wyrabiano narzędzia gospodarskie i bron.

Podczas uroczystego otwarcia Centrum Kulturowo-Archeologicznego gospodarz Nowej Słupi, wójt Wiesław Gałka poprosił na scenę nowego amfiteatru wszystkich gości z regionu, kraju i zagranicy. Ojciec superior Zygfryd Wiecha ze Świętego Krzyża poświęcił nowy obiekt. Odczytany został list jednego z odkrywców Dymarek, profesora Kazimierza Bielenina, który ze względu na chorobę nie mógł przybyć na uroczystość. Wybitny naukowiec pogratulował samorządowi inicjatyw, które służą popularyzacji dawnych metod wytopu żelaza. Marszałek Adam Jarubas nie ukrywał, że turystyka kulturowa przeżywa dzisiaj swoisty renesans. Wyraził nadzieję, że turystów tutaj nie zabraknie, co odbije się na kondycji ekonomicznej i gminy, i regionu. Wszyscy z zainteresowaniem obejrzeli zakamarki nowego Centrum Kulturowo-Archeologicznego, wiele osób chętnie brało udział w licznych rozgrywkach i grach.

Tłumnie uczestniczyli w imprezie turyści z Kielc, Ostrowca, Starachowic i miejscowości z innych województw. Już po raz czterdziesty wziął udział w Dymarkach mieszkaniec Nowej Słupi, Zygmunt Tokarczyk. - Tylko przez pierwsze lata nie byłem na imprezie, bo uczyłem się w szkole średniej w Myśliborzu - wspomina. - Od czterdziestu lat staram się przebywać co roku. Tegoroczna imprezę uważam za bardzo udaną. Władze gminy postarały się o naprawdę piękny obiekt. Jest dużo elementów związanych z wytopem żelaza metodą sprzed dwóch tysięcy lat i kontekstem historycznym tamtych czasów, obozem rzymskim.

Tadeusz Wojasiewicz przyjechał na Dymarki z Kielc. Wspólnie z nim była córka Magdalena i 9-letni wnuczek Piotruś. Chłopiec od razu zainteresował się rzymskimi żołnierzami, z którymi rozegrał partię gry planszowej. - Bardzo tu mi się tu podoba - nie ukrywa pan Tadeusz. - To dla dzieci wspaniałe miejsce. Jestem nim zafascynowany. To dość ciekawa impreza.

Pokazami dawnego uzbrojenia, możliwościami walki na kusze interesowała się rodzina Jastrzębskich z Radomia, Zdzisław z żoną Joanną i dziećmi, 11-letnim Mikołajem i 10-letnią Agnieszką. - Obejrzeliśmy dwa rozbicia pieca dymarkowskiego - mówią goście. - Teraz oglądamy obóz rzymski. Dzieci przymierzały hełmy, co im się bardzo podobało. Obejrzeliśmy tez wieżę strzelniczą.

Sporo turystów przybyło na koncerty zespołów Lady Pank i Wilki, które odbywały się już po zapadnięciu zmroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie