Zobacz zapis transmisji obrad:
Dotychczasowa skarbnik, Zofia Nocoń, wielokrotnie publicznie mówiła o tym, że wkrótce zakończy swoją pracę w Działoszycach, z uwagi na sprawy prywatne. W czwartek radni stanęli w obliczu podjęcia decyzji na temat wyboru nowego skarbnika.
Zofia Nocoń: Odchodzę. To decyzja nieodwołalna
- Szanowni radni, sołtysi, mieszkańcy gminy. Bardzo proszę o podjęcie uchwały o odwołanie mnie z funkcji skarbnika- zaczęła Zofia Nocoń. - Jak państwo wszyscy wiecie, miałam tu być trzy miesiące. Pozostałam siedem. Niczego nie żałuję, zdobyłam u was bardzo duże doświadczenie. Czuję, że wypełniłam swój obowiązek. Gmina Działoszyce, wbrew krążącym opiniom, jest w dobrej sytuacji. Jest płynność finansowa, są środki na koncie. Deficyt będzie mniejszy, niż zakładano. Zrealizowano sporo inwestycji - zakup autobusu, przedszkole i żłobek, drogi powodziowe. Udało się rozliczyć stare inwestycje. Prawie w całości zrealizowano fundusz sołecki. Dziękuję wszystkim - powiedziała.
Głos zabrał radny Dawid Bączek. - Chcemy, by pani dalej tutaj pracowała. Moment jest nieodpowiedni. Przed nami jest koniec roku. Nowa skarbnik, zanim się wdroży, minie sporo czasu. Przed nami jeszcze projekt budżetu - powiedział.
- Moja decyzja jest nieodwołalna - odparła Zofia Nocoń. - Umówiłam się honorowo. Jestem na emeryturze cztery lata, nie planowałam powrotu do pracy. Sytuacja była tragiczna, zgodziłam się na trzy miesiące. Ponieważ jestem odpowiedzialna, nie mogłam zostawić budżetu w lipcu z uwagi na kredyt. Nawet, jeśli mnie nie odwołacie, do gminy Działoszyce do pracy nie przyjdę. Nic mi nie grozi, najwyżej zwolnicie mnie dyscyplinarnie -zażartowała.
- My tak nie robimy - zaoponował przewodniczący Rady Miejskiej Stanisław Woźniak.
Zofia Nocoń zadeklarowała koleżeńską pomoc dla osoby, która będzie pełnić po niej stanowisko. - Po 45 latach pracy chcę w końcu odpocząć. Dziękuję i bardzo proszę o odwołanie mnie - mówiła.
Skarbnik wyszła z sesji ze łzami w oczach
Nastąpiło głosowanie nad odwołaniem skarbnika. Okazało się, że... uchwała nie przeszła. Dwóch radnych, Jan Banaszek i Jolanta Wolska ją poparło, ośmiu było przeciw. Byli to Jolanta Banaszek, Dawid Bączek, Stanisław Juszczyk, Barbara Książek, Tomasz Sutor, Piotr Szot, Roman Wojtal, Stanisław Woźniak. Wstrzymał się Piotr Paterek.
- Bardzo mi przykro, że tak kończę swoją pracę, że nie chcecie nowego skarbnika. Jak się to dla was skończy, nie wiem. Ja na pewno za pracę dziękuję - skomentowała Zofia Nocoń i wyszła z sali, nie kryjąc silnych emocji.
- Powinniśmy uszanować decyzję pani Zofii i powołać nowego skarbnika. Nie jest łatwo o specjalistów z tej dziedziny. Pani Agnieszka się zgodziła, ma inną pracę. Wyraziła zgodę. Państwa decyzja jest trochę niepoważna. Nie możemy teraz powołać nowej skarbnik. Podkreślam, że zaoferowała ona koleżeńską pomoc dla nowej skarbniczki - powiedział Stanisław Porada, burmistrz.
Radni Działoszyc nie zrozumieli tego komunikatu.
- Wynik głosowania świadczy, że doceniamy pracę pani skarbnik Zofii Nocoń - powiedział przewodniczący Stanisław Woźniak.
- Jaki jest sens głosowania nad odwołaniem skarbnik, skoro po Nowym Roku ma nam znowu doradzać - zapytał radny Dawid Bączek.
Wywołało to oburzenie osób obecnych na sali sołtysów. - Skoro pani powiedziała, że nie będzie pracować, powinniśmy to uszanować - mówili, ale przewodniczący Rady Miejskiej zaczął ich uciszać.
- Wasza decyzja świadczy o brak szacunku dla Zofii Nocoń. Zadeklarowała, że będzie pomagać, doradzać, odbierać telefony w nagłych wypadkach, by służyć nam doświadczeniem. Tak mamy się rozstawać? Wasze działania to nic innego, jak paraliż gminy, bo skarbnika po prostu nie będzie - mówił burmistrz Stanisław Porada.
- Zastanówmy się dobrze, co robimy. Potraktowaliśmy źle dotychczasową panią skarbnik. Powinniśmy powtórzyć głosowanie - mówił radny Jan Banaszek, starający się doprowadzić do zgody.
Przewodniczący zarządził więc powtórne głosowanie. Uchwała w końcu przeszła stosunkiem 7 głosów "za" i 2 "przeciw". Zofia Nocoń nie wróciła już jednak na sesję, by się pożegnać.
Agnieszka Makowska-Rams staje przed radnymi
Burmistrz wprowadził nową kandydatkę na skarbniczkę i przedstawił ją. To Agnieszka Makowska-Rams, pochodząca z Kielc. Obecnie dyrektor Ośrodka Szkolenia Zawodowego w Radomiu, wcześniej główna księgowa kieleckich Ochotniczych Hufców Pracy.
- Od ponad 22 lat związana jestem z finansami. Przez siedem lat zajmowałam się tym w samorządzie. Byłam główną księgową, znam się na jednostkach budżetowych i ustawie o finansach publicznych - powiedziała.
- Skąd pomysł, żeby pani zgłosiła się do nas do pracy? - zapytał radny Dawid Bączek.
- Pracuję w Radomiu i pomyślałam, że to dobry moment, by wrócić do Świętokrzyskiego - odparła kandydatka.
Projekt uchwały powołującej ją na stanowisko przeszedł stosunkiem 8 głosów "za" i 1 wstrzymujący się.
Agnieszka Makowska-Rams wytrzymała w Działoszycach... 12 minut
Jak się okazało, nowa skarbniczka, w postanowieniu podjęcia pracy, wytrzymała całe...12 minut. Stało się to po dyskusji z udziałem byłego pracownika jednej z jednostek organizacyjnych gminy, który natarł na burmistrza Stanisława Poradę. W wymianę zdań włączył się też radny Dawid Bączek, który stanął po stronie pracownika. Poruszono sprawę jeżdżenia autobusem bez hamulców. Jak to zwykle bywa podczas obrad Rady Miejskiej Działoszyc w tej kadencji, dyskusja toczyła się w napiętej, pełnej krzyków i wrzasków atmosferze.
- Proszę państwa, ja chyba nie podejmę się tego wyzwania. W tym momencie pracuję w jednostce, w której ktoś mnie szanuje. Dobrze swoją pracę wykonuję. Nie chcę stracić zdrowia, bo wiem, co to znaczy pilnować budżetu w jednostce samorządowej. Chyba powinnam najpierw przyjść jako wolny strzelec na tę sesję i zobaczyć, co się tutaj dzieje. W tym momencie rezygnuję z Działoszyc. Chyba sobie państwo nie zdajecie sprawy, co to znaczy - Urząd Miasta i Gminy bez skarbnika. Ja miałam skarbnika w gminie przez 15 lat. Jeśli go nie ma, to sytuacja jest patowa. Przykro mi za tę sytuację, ale dla mnie jest ważniejsze zdrowie. Tam, gdzie teraz pracuję, moja praca jest doceniana, także przez osoby w Warszawie. Jestem szanowana - powiedziała.
- Proszę się jeszcze zastanowić - prosił burmistrz Stanisław Porada.
- Zastanowię się, ale jak sobie na to popatrzyłam, to naprawdę mam za wiele do stracenia. Dziękuję bardzo - mówiła.
- Ja proszę panią skarbnik, żeby pani nie rezygnowała. Ta wymiana zdań była skierowana w stronę burmistrza. Tarcia zdarzają się wszędzie. Proszę nie uciekać - próbował łagodzić sytuację radny Jan Banaszek.
- Przez całe życie miałam odpowiedzialne stanowiska. Zawsze się dobrze żegnałam. Nikt nie miał cokolwiek mi do zarzucenia. Mam teraz komfortową sytuację. Dojazdy do Radomia to żaden problem. A zdrowie psychiczne też jest ważne - odparła Agnieszka Makowska-Rams.
Gmina Działoszyce znalazła się więc w osobliwej sytuacji. Rada powołała nową skarbnik, ale do przejęcia przez nią obowiązków potrzebna jest jeszcze umowa o pracę. Tej, jak wynika z obrad sesji, Agnieszka Makowska-Rams nie ma ochoty już podpisywać.
- Pani Agnieszka powiedziała, że jeszcze prześpi się z tym problemem. Jestem dobrej myśli - mówił po sesji Stanisław Porada, burmistrz Działoszyc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?