Dzieci z Kielc jeżdżą na rezonans do Łodzi

Maluchy jeżdżą karetką

Jej 5-letni wnuczek ma niezłośliwe zmiany nowotworowe w mózgu. Wymaga cyklicznego badania rezonansem magnetycznym. - Wcześniej, gdy szpital dziecięcy mieścił się przy ulicy Langiewicza w Kielcach, dziecko na rezonans wieziono do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. Termin badania wyznaczano w ciągu miesiąca czy dwóch - wspomina kielczanka. - Teraz coś się pozmieniało. Po pierwsze dzieci ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii wiezione są karetką aż do Łodzi. Po drugie liczba oczekujących na badanie jest tak duża, że nikt nie był nam w stanie powiedzieć, kiedy nastąpi kolej wnuczka - denerwuje się pani Barbara. Dodaje, że z powodu emocji nie dopytała o szczegóły transportu do Łodzi. - Jak to się odbywa? Czy w towarzystwie rodzica? Dlaczego czeka się tak długo? - pyta babcia chorego chłopca. - Gdyby to tylko było możliwe, zrobilibyśmy wnuczkowi badanie odpłatnie, niestety tak małe dziecko musi mieć wykonywany rezonans w uśpieniu. W naszym regionie prywatne placówki nie prowadzą takich usług. Pozostaje nam czekać na termin w Łodzi - martwi się kobieta.

Nie ma warunków

- Dzieci hospitalizowane w dawnym Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Kielcach były do jesieni zeszłego roku diagnozowane za pomocą rezonansu w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Pracownia w tym szpitalu była dostosowane do tego, by przeprowadzać badania dzieci w tak zwanej sedacji, czyli w uśpieniu, co jest konieczne w przypadku pacjentów najmniejszych, nadpobudliwych. Teraz sprzęt w centrum onkologii został zmodernizowany. Pracuje tam rezonans 3 - teslowy, który nie może być wykorzystany do diagnozowania dzieci - tłumaczy Anna Mazur-Kałuża, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Dodaje, że w żadnym innym szpitalu w województwie świętokrzyskim nie ma warunków, by wykonywać badania rezonansem magnetycznym dzieci w sedacji. Warunków takich nie posiada również Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. - Z wyliczeń wynika, że aby dostosować pomieszczenia i kupić niezbędną aparaturę, potrzeba około miliona złotych. Zwróciliśmy się o pomoc w tej sprawie do Urzędu Marszałkowskiego i jest szansa, że otrzymamy wsparcie - mówi Anna Mazur-Kałuża.

Rzeczywiście, jak podaje biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego, Zarząd Województwa Świętokrzyskiego przekaże lecznicy 600 tysięcy złotych, jak czytamy, na zakup tomografu komputerowego i rezonansu magnetycznego dla noworodków oraz zakup trzech ambulansów. Najpilniejszą sprawą jest zakup zestawu do sedacji, w celu zabezpieczenia badań diagnostycznych dla Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii.

Tymczasowe rozwiązanie

Na razie, by zapewnić pacjentom Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii dostęp do badania rezonansem magnetycznym w sedacji, Wojewódzki Szpital Zespolony był zmuszony podpisać umowę z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Łodzi. Tygodniowo, na badania jest tam przewożonych 3 - 4 dzieci. - Z uwagi na to, że w karetce musi być lekarz, a także, że może być w niej tylko jedno dziecko z mamą bądź tatą, już koszty samego transportu – nie licząc badania, są bardzo wysokie. Wszystko odbywa się jednego dnia - wyjaśnia Anna Mazur-Kałuża.

Na badania rezonansem w sedacji czeka obecnie około 50 pacjentów oddziału neurologiczno - infekcyjnego Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii.