Dzieło uratowane. XV-wieczny obraz powrócił do Domu Długosza

Konserwacji wymaga pilnie między innymi to dzieło - rzeźba przedstawiająca Chrystusa Salwatora z XV wieku.
(fot. Małgorzata Płaza)

Obraz przedstawia rozmowę świętego Stanisława ze Szczepanowa z Matką Bożą, która trzyma na ręku Dzieciątko. Wizerunek Jezusa nie zachował się w całości, malowidło jest w tym miejscu częściowo nieczytelne. Na dole widnieje postać Piotrowina.

- Jest to fragment dużego obrazu ołtarzowego. Sądzimy, że z drugiej strony była jeszcze jedna postać, być może świętego Wojciecha - mówi ksiądz Andrzej Rusak, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, jednocześnie diecezjalny konserwator zabytków.

Obraz powstał w Małopolsce. Co ciekawe, widnieją na nim daty. - Obok tej odnoszącej się do namalowania obrazu - 1492, mamy na dole datę 1614 - rok pierwszych poważnych prac konserwatorskich - zwraca uwagę ksiądz Rusak.

Obraz poddawany był renowacji także w XX wieku, ale popełniono wówczas błąd, który miał niekorzystny wpływ na stan dzieła - za słabo zakonserwowano podłoże - deskę lipową. Deska, podkreśla ksiądz Rusak, była już bardzo zniszczona przez drewnojady i spróchniała. Podczas montażu dzieła po remoncie wnętrz Domu Długosza, obraz został uszkodzony. Został przewieziony do Krakowa, do pracowni konserwatorskiej na Wawelu. Prace przeprowadziła Ewa Wiłkojć, główny konserwator muzealny.
Deskę trzeba było scalić w miejscu pęknięcia i uzupełnić ubytki. Położono również nowe werniksy. Prace trwały około roku. Odnowiony obraz jest prezentowany w swoim danym miejscu.

Do renowacji zostało przygotowane kolejne XV-wieczne dzieło sztuki - figura Chrystusa Salwatora. Wymaga ono natychmiastowej interwencji konserwatora. - To rzeźba drewniana, polichromowana. Polichromia jest już w bardzo złym stanie, dosłownie się sypie. Dzieło czeka na przewiezienie do pracowni. Mam nadzieję, że w tym roku zostanie poddane konserwacji - mówi ksiądz dyrektor.

Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu przeprowadza renowacje wyłącznie z własnych funduszy, przede wszystkim z wpływów ze sprzedaży biletów wstępu. Dyrekcja instytucji liczy, że znajdą się darczyńcy, którzy zechcą wesprzeć konserwację kolejnych dzieł.