Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj nie wystarczy zaprosić turystów na zwykłe zwiedzanie. Trzeba zaproponować zabawę!

Lidia Cichocka
W czasie warsztatów Łukasz Wilczyński z Planet PR tłumaczył: Każdy region, każde miasto, każda okolica może poszczycić się czymś, co ją wyróżnia. Musicie to znaleźć a potem pokazać innym.
W czasie warsztatów Łukasz Wilczyński z Planet PR tłumaczył: Każdy region, każde miasto, każda okolica może poszczycić się czymś, co ją wyróżnia. Musicie to znaleźć a potem pokazać innym.
Temu służą gry terenowe i questling. W jednych wyspecjalizowały się Bieliny, stolicą tego drugiego chce być Bałtów.

Bieliny od kilku lat organizują wyprawy w Krainę Legend Świętokrzyskich. Spotykane na szlaku postacie z legend dają turystom zagadki do rozwiązania, zadania do wykonania. - Z naszej oferty najczęściej korzystają szkoły - mówi Anna Łubek z Urzędu Gminy w Bielinach. Bo dla uczniów zwiedzanie Świętego Krzyża to za mała atrakcja, ale wyprawa w miejsca, gdzie spotykają czarownice, zbójów i rusałki to
wydarzenie.

Nauka przez zabawę

Od 2006 roku gmina zrealizowała kilka projektów doskonaląc gry, w efekcie ma dzisiaj całkiem pokaźny zasób strojów (najwięcej jest czarownic), aktorzy - głównie uczniowie i studenci, doskonalili umiejętności, pisano scenariusze kolejnych imprez. Wszystkie promowały region i jego legendy. Pojawiła się też wersja gier dla dorosłych, bo przygody na bajkowym szlaku podobają się też biznesmenom. - Współpracujemy z firmą, która przygotowuje takie imprezy dla przedsiębiorców i to jest okazja do zarobienia przez naszych aktorów paru groszy - przyznaje Anna Łubek.- Gry organizowane w ramach unijnych projektów są bezpłatne. Do tej pory mieliśmy około 120 wizyt w Krainie Legend Świętokrzyskich.

Ta sama idea - wciągnięcia do wspólnej zabawy i nauczania przez nią przyświecała pomysłowi zbudowania osady średniowiecznej u stóp Świętego Krzyża. W niej będzie można spotkać zielarkę, kowala, bartnika - przedstawicieli ginących zawodów, przyjrzeć się ich życiu i pracy, ale także wziąć udział w spotkaniach z postaciami z legend, które tak jak dotychczas będą się bawić ze zwiedzającymi. Osada zacznie działać na początku maja.

Stolica questlingu

O podobnym uatrakcyjnieniu pobytu myślą w Bałtowie,. Który i tak jest atrakcyjny. - Questlingiem czyli zwiedzaniem z rozwiązywaniem zagadek zaraziłem się w Stanach Zjednoczonych - przyznaje Jarosław Kuba szef Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Bałtów "Bałt".

Questling to narracja, która towarzyszy zwiedzaniu miejsc. W wielu elementach przypomina podchody i harcerskie gry patrolowe. Różnica polega jednak na tym, iż jest ona ściśle związana z konkretnym miejscem. - Dwa lata temu odwiedził nas twórca questlingu Steven Glazer a w czerwcu wspólnie zaczęliśmy opracowywać pierwszy test - przypomina Kuba. Zakończyliśmy go w listopadzie i pierwsze grupy mogły ruszyć do Żydowskiego Jaru z mapką i rymowanymi zagadkami. Rozwiązując je dochodzi się do skarbu. Zabawa była bardzo fajna więc z niecierpliwością czekamy na sezon, bo zimą jar jest zamknięty.

Stowarzyszenie bardzo poważnie podeszło do sprawy questlingu i napisało projekt "Bałtów - polską stolicą QUESTINGU". - Chcemy by podobne atrakcje przygotowało 20 gospodarstw agroturystycznych działających w Bałtowie i okolicach - mówi Jarosław Kuba. - Każde z nich ma młodego współpracownika, którego zadaniem było zebranie informacji o danym miejscu by je można "sprzedać" w trakcie gry.

Prezentacja tych informacji odbyła się w weekend i była sporym zaskoczeniem nawet dla właścicieli gospodarstw. Kreatywność młodych ludzi, wcześniej przeszkolonych przez Planet PR, którzy wykorzystać chcieli wszystko była niezwykła. - Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy z historii: o ukrywaniu w czasie wojny, o niezwykłych ślubach, poznaliśmy ciekawostki przyrodnicze - wyjaśnia prezes. - Następnym krokiem będzie tworzenie zagadek i map, które poprowadzą do skarbu - bo nagrodą zawsze jest odnalezienie skarbu.

Te atrakcje powinny być gotowe już jesienią a dziesięć najciekawszych questów zostanie wydanych w formie albumu kolekcjonerskiego. -Questling jest tańszy od gier terenowych - podkreśla Jarosław Kuba. - Wystarczy - po opracowaniu historii wydrukować mapę i turyści bawią się sami. W gry trzeba zainwestować i mieć zespól ludzi, którzy będą w nich pracować.

Podchody w skansenie

O zaproszeniu turystów do wspólnej zabawy w rozwiązywanie zagadek myśli także Muzeum Wsi Kieleckiej. - W skansenie w Tokarni turyści goszczą przez okrągły rok i taka forma spędzenia wolnego czasu i podania informacji byłaby z pewnością dobrze przyjęta - mówi Janusz Karpiński, dyrektor muzeum. Planujemy nawet konferencję poświęconą temu tematowi, bo zainteresowanie grami terenowymi i questlingiem jest coraz większe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie