Dziury zasypane, od Krzepina do Bebelna da się dojechać

Istny szwajcarski ser zniknął. Droga między Bebelnem a Krzepinem to już nie dziura na dziurze, bo drogowcy poprawili jej nawierzchnię.

O dramatycznym stanie prawie czterokilometrowej powiatowej szosy biegnącej w całości przez las łączącej Krzepin z Bebelnem pisaliśmy w "Echu Włoszczowy" 15 listopada. Wówczas przypomnieliśmy pokrótce historię próśb mieszkańców domagających się naprawy nawierzchni już od ponad 25 lat. Jednak przez ćwierć wieku lokalne władze nie remontowały drogi, bo zawsze wypadały ważniejsze inwestycje, na które trzeba było przeznaczyć pieniądze. Ale wreszcie udało się poczynić ku temu pierwszy krok. Ostatnio zniknęły liczne dziury, po deszczach przekształcające się w kałuże i sprawiające, że nawet jazda rowerem stawała się niemożliwa.

- Drogowcy położyli tłuczeń i teraz nawierzchnia jest prosta. Choć nie ukrywam, że na wiosnę zapewne trzeba będzie uzupełnić powstałe po zimie ubytki - przyznaje Norbert Gąsieniec, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych we Włoszczowie.

No właśnie. Droga została bowiem jedynie wyrównana, a na luksus w postaci asfaltu uczęszczający tamtędy kierowcy będą musieli poczekać i niewykluczone, że długo. Powód? Pieniądze.
- Na razie nie ma takiej opcji - mówi Zbigniew Matyśkiewicz, starosta włoszczowski. - To przecież wiąże się z budżetem starostwa na przyszły rok, który zostanie uchwalony podczas kolejnej sesji Rady Powiatu, tuż przed końcem roku. Dziś nie jestem w stanie powiedzieć, czy drogowcy położą tam asfalt i czy przeprowadzą dodatkowe prace. Więcej będzie wiadomo pod koniec grudnia - kończy starosta.

Na razie asfalt leży na jedynie na 600 początkowych metrach drogi od strony Krzepina. Jadąc od Bebelna bitumiczna nawierzchnia urywa się wraz z minięciem tabliczki oznajmującej koniec tej miejscowości...