Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocjonujące spotkanie w sprawie przyszłości salowych ze Szpitala w Pińczowie. Co dalej z pracownicami?

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Salowe są niepewne swojej zawodowej przyszłości.
Salowe są niepewne swojej zawodowej przyszłości.
We wtorek, 8 sierpnia, w budynku Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Pińczowie odbyło się spotkanie dotyczące zawodowej przyszłości ponad 40 salowych zatrudnionych w pińczowskim szpitalu. Pracownice mają od września przejść „pod skrzydła” firmy zewnętrznej i są zaniepokojone swoim losem. - Nie było z nami żadnych rozmów. Nie wiemy, jak została skonstruowana umowa i po prostu się tego wszystkiego obawiamy – mówiły panie.

Emocjonujące spotkanie w sprawie przyszłości salowych ze Szpitala w Pińczowie

W spotkaniu wzięli udział między innymi posłanka Marzena Okła –Drewnowicz i poseł Andrzej Szejna, radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego Piotr Żołądek, burmistrz Miasta i Gminy Pińczów Włodzimierz Badurak, starosta pińczowski Zbigniew Kierkowski, dyrekcja szpitala w Pińczowie oraz Krystian Krasowski, prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia.

Przypomnijmy, że pogłoski o przekazaniu części pracowników zewnętrznej firmie zaczęły krążyć wiosną 2023, a teraz stały się faktem. Ludzi ma przejąć grupa Impel, ogólnopolski potentat zajmujący się outsourcingiem dla biznesu. Jak wspominaliśmy w poprzednim artykule - starosta i dyrekcja podkreślali, że nie ma innego wyjścia, bo inaczej placówka zbankrutuje. Czytaj więcej tutaj:

41 kobiet nie będzie już pracownicami szpitala w Pińczowie. "To konieczne. Lecznicy grozi bankructwo"

Dodajmy, że Starostwo wynegocjowało z firmą półroczny okres przejściowy, podczas którego warunki pracy i płacy mają się nie zmienić. Jednak dalszy rozwój wypadków zależy już wyłącznie od dobrej woli firmy organizującej outsourcing.

Pracownice szpitala w Pińczowie objęte zmianami boją się jednak o swoją przyszłość. Na wtorkowym spotkaniu panie podkreślały, że nie było z nimi żadnych rozmów, a o zmianach dowiedziały się pocztą pantoflową. - Nie wiemy, jak została skonstruowana umowa. Koleżanki w wieku emerytalnym obawiają się, jak będzie wyglądało ich przejście na emeryturę, nie wiemy jak długo potrwa okres ochronny. Dlatego organizujemy to spotkanie. By się tego dowiedzieć i wszystko wyjaśnić – mówiła Iwona Kapa wypowiadająca się w imieniu wszystkich Pań.

Krystian Krasowski, prezes Zarządu Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia skrytykował brak konsultacji z pracownikami. - Uważam, że to spotkanie zostało zorganizowane za późno. Nie wiem, jak wyglądały konsultacje społeczne, ale mogę przypuszczać, że polegały na przekazaniu informacji, że będzie przetarg i inna firma. Uważam za wielki nietakt, że państwo, którzy decydują o losie swoich pracowników nie zorganizowali spotkania, by wytłumaczyć co będzie się działo, dlaczego i przede wszystkim czy wszystkie możliwe scenariusze zostały przeanalizowane i wzięte pod uwagę. Ja uważam, że nie – mówił Krystian Krasowski. - Nie boję się użyć tego słowa - po prostu sprzedajecie pracowników i dlaczego tych najmniej zarabiających? - pytał.

Włodzimierz Badurak, burmistrz Miasta i Gminy Pińczów podkreślał, żecałym sercem wspiera panie salowe. - Przez wiele lat ciężko pracowały, należy im się godne traktowanie. Ufam, że uda się rozwiązać ten problem tak, by nie pogarszać warunków pracy personelu pomocniczego pracującego w naszym pińczowskim Szpitalu Powiatowym – mówi Włodzimierz Badurak, burmistrz Miasta i Gminy Pińczów.

Skontaktowaliśmy się ze starostą pińczowskim Zbigniewem Kierkowskim. - Wszystko robiliśmy zgodnie z procedurami. O zmianach informowaliśmy za pośrednictwem związków zawodowych, oddziałowych. Nikt na tamtym etapie nie wnosił sprzeciwu, nikt nie chciał się spotkać ze mną czy panią dyrektor szpitala. Nagle zorganizowane zostało spotkanie z prezesem Zarządu Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego, posłami. Jest mi po prostu przykro – mówił starosta. - Z naszej strony staraliśmy się zapewnić wszystkim paniom jak najlepsze warunki. Ręczymy, że pracownicom w okresie ochronnym będzie się należało to wszystko, co należałoby się u nas w szpitalu. Firma Impel, która będzie zatrudniać salowe nie jest firmą nieznaną. Z jej usług korzysta co drugi szpital w Świętokrzyskiem. Naszym celem jest po prostu ratowanie pińczowskiego szpitala – tłumaczy Zbigniew Kierkowski i dodaje, że w planach są kolejne rozmowy z firmą Impel. - Postaramy się, by okres ochronny dla pań salowych został przedłużony do roku. Będziemy też monitorować całą sytuację i wspierać pracowników na wszystkich etapach - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie