Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fachowcy odnotowują usterkę, ale nic z nią nie robią

IWONA ROJEK [email protected]
Mieszkańcy bloku na osiedlu Szydłówek w Kielcach pokazują jak dziura szpeci ich pokój.
Mieszkańcy bloku na osiedlu Szydłówek w Kielcach pokazują jak dziura szpeci ich pokój. Fot. Iwona Rojek
"Alternatywy 4" na ulicy Bukowej w Kielcach, czyli fachowcy odnotowują usterkę, ale nic nie robią.

- Czujemy się jak w znanej komedii "Alternatywy 4" - mówią Barbara i Robert Sosnowscy, matka z synem mieszkający na kieleckim osiedlu Szydłówek. - Fachowcy z administracji przychodzą i odchodzą, a wielka plama, przez którą przecieka woda zostaje.

Kobieta opowiada, że parę lat temu wzięli kredyt i kupili mieszkanie przy ulicy Bukowej 18, ale nie spodziewali się, że wkrótce, gdy go wyremontują zaczną się kłopoty.

WŁAŚCICIELA NIE MA

- Wymalowaliśmy ściany, a nagle, było to prawie trzy lata temu, woda zaczęła kapać z sufitu w jednym pokoju - mówi zdenerwowana.

- Potem zaczęło lać się tak jakby padał deszcz, podstawialiśmy miski - dodaje. - Chodziliśmy wielokrotnie do sąsiada, który nas zalewał, ale nic to nie dawało. On też kupił mieszkanie nad nami i robił remont - podkreśla Robert Sosnowski. - Podobno był to remont generalny, kuł ściany, wymieniał hydraulikę. Kiedy zaczęliśmy interweniować w administracji przy ulicy Pieszej, za jakiś czas sąsiad sprzedał to mieszkanie, trudno było cokolwiek od niego wyegzekwować. A teraz kupił je inny właściciel i wynajmuje studentom, nawet nie widzieliśmy go na oczy.

KAZALI PODPISYWAĆ NOTATKI

Rodzina podkreśla, że wielokrotne interwencje w PGM niczego nie zmieniły, nie wiedzą co mają dalej począć. Robert Sosnowski mówi, że mają mieszkanie ubezpieczone, ale nie mogli z odszkodowania skorzystać. - W administracji źle nam wypełniono druk, firma tego nieprawidłowego nie uwzględniła - mówi mężczyzna. - Mówiono, że nie wiadomo, kto ma za tę robotę zapłacić. Potem zaczęli przychodzić fachowcy, hydraulicy, kominiarze, ale twierdzili, że nie wiedzą, od czego ta dziura. - Wyglądało to tak, że zjawiał się fachowiec, oglądał wyrwę na suficie, stwierdzał fakt, że istotnie jest i kazał podpisać się w zeszycie - wspomina pani Barbara. - Na początku podpisywałam te notatki, ale potem zdenerwowałam się, bo pomyślałam sobie, za co mają brać pieniądze, skoro niczego nie zrobili. W tym czasie kilkakrotnie zmieniali się kierownicy administracji, pracownicy, a wyrwa jak była tak jest.

Wyremontowalibyśmy sobie ścianę sami, ale nie stać nas na to, prace mogą być skomplikowane, chcielibyśmy uzyskać pomoc od PGM skoro płacimy na fundusz remontowy. Ostatni raz napisano w administracji w marcu protokół, że sprawa jest do usunięcia, ale od tej pory nikt się nie pojawił.

TRUDNA SPRAWA

Ewa Kobus, kierownik administracji na osiedlu Szydłówek przyznaje, że faktycznie nie zna tej sprawy, pełni tę funkcję od niedawna i prosi, żeby zadzwonić następnego dnia. - Zapoznałam się z dokumentami, że były takie interwencje przede mną, ale mało z tego wszystkiego rozumiem - wyjaśnia. - Jeśli tę szkodę spowodował sąsiad, to powinien ją naprawić.

Tłumaczymy, że tego sąsiada, który zalewał już nie ma, bo sprzedał mieszkanie. Pani kierownik Kobus mówi, że nie ma złej woli, chciałaby jakoś tym lokatorom pomóc, ale musi dokładniej zapoznać się ze sprawą. Obiecuje, że skontaktuje się z mieszkańcami i ustalą w jaki sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie