Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fart Kielce wygrał ze Ślepskiem Suwałki 3:2 (video, zdjęcia)

Miłosz SKIBA
Siatkarze Farta wygrali, ale trener Daszkiewicz nie ukrywa, że forma gdzieś uciekła.
Siatkarze Farta wygrali, ale trener Daszkiewicz nie ukrywa, że forma gdzieś uciekła. Miłosz Skiba
Siatkarze Farta Kielce wygrali na własnym boisku z drużyną MKS Ślepsk Suwałki i utrzymali pozycję lidera. Przebieg meczu nie wskazywał, że w Kielcach zagrał lider z ostatnią drużyną w tabeli pierwszej ligi. Kielczanie wygrali, ale "tylko" za dwa punkty.

Powiedzieli po meczu

Powiedzieli po meczu

Adam Aleksandrowicz, trener Ślepska Suwałki
Na początku było kiepsko. Byliśmy nieskuteczni w ataku, nie kończyliśmy kontr, ale błędy pojawiły sie po drugiej stronie siatki i wywalczyliśmy jeden punkt. Szkoda, bo była szansa na przynajmniej dwa. Po wygranym trzecim secie tak jakby stanęliśmy. Jakby ktoś odłączył zawodnikom prąd. Nic nam nie wychodziło i do końca meczu byliśmy tylko tłem dla Farta

Dariusz Daszkiewicz, trenera Farta Kielce
To był mecz walki i na pewno nie stał na zbyt wysokim poziomie. Obie drużyny popełniły zdecydowanie zbyt dużo błędów. Atak na pustej siatce w aut nie powinien zdarzać się na tym poziomie rozgrywek.

Fart Kielce - MKS Ślepsk Suwałki 3:2 (25:23, 23:25, 23:25, 25:14, 15:11)

Już pierwszy set pokazał, że zajmująca 13 miejsce w lidze drużyna nie przyjechała do Kielc, by zebrać tęgie baty. Dzięki uważnej grze w ataku i błędach gospodarzy, przewaga gości utrzymywała się przez dłuższą część seta. Do drugiego remisu (pierwszy był przy stanie 1:1) siatkarze Farta doprowadzili dopiero przy stanie 17:17. Chwilę później było po 18 i od tego momentu gospodarze nie oddali już prowadzenia. Choć nie oznacza, to, że partię wygrali bez problemu. Bo zanim Miłosz Zniszczoł zdobył atakiem ze środka 25 punkt, goście obronili trzy piłki setowe.

Dwa kiepskie sety

Drugi seta rozpoczął się trzypunktowym prowadzeniem Farta i chyba nasi siatkarze zbyt szybko uwierzyli w trzy punkty, bo zaczęli popełniać coraz więcej błędów. W połączeniu z lepszą grą rywala rezultat musiał być tylko jeden. Ślepsk wyszedł na prowadzenie 13:10 i tego prowadzenia już nie oddał. Co więcej, systematycznie je powiększał. Nie mogła podwójna zmiana, ani przerwy na żądanie. Dopiero w końcówce seta (od stanu 20:24) kielczanie zaczęli grać wyraźnie lepiej. Zdobyli trzy kolejne punkty, ale seta nie wygrali.

Po początkowej przewadze Farta, trzeci set był bardzo wyrównany. Błędy przydarzały się zawodnikom po obu stronach siatki, ale ostatecznie więcej popełnili ich gospodarze i po kiepskiej końcówce przegrali do 23.

Pokazali, na co ich stać

Dopiero czwarty set pokazał nam Farta, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Kielczanie dobrze zagrali w zagrywce i ataku. A po bloku Jungiewicza było już 20:8. Siatkarze z Suwałk byli bezradni, a ich trener, Adam Aleksandrowicz, co chwilę posyłał na boisko zawodników z kwadratu dla rezerwowych, ale bez skutku. Ostatecznie set zakończył się efektownym zwycięstwem kielczan do 14.

W tiebreaku Fart postanowił trochę potrzymać w niepewności głośno dopingujących go widzów, bo roztrwonił początkowe - trzypunktowe prowadzenie. W dramaturgię tę świetnie wpisał się Martin Sopko (w sobotę obchodził urodziny), który na wyczyszczonej siatce zaatakował w out. Na szczęście zaraz potem zrehabilitował się świetnym uderzeniem i jeszcze lepszą obroną. Okrzyk radości na widowni wzbudził też efektowny blok Makaryka, który wygrał pojedynek jeden na jeden ze środkowym Ślepska. Goście nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych kielczan i przegrali ostatniego seta do 11.

Kolejny mecz siatkarze Farta rozegrają dopiero 17 lutego, a 4 lutego jadą na dwutygodniowy obóz do ośrodka w Kielnarowej. - Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy w tej formie, którą prezentowaliśmy w pierwszej rundzie - mówił na konferencji Dariusz Daszkiewicz, trener Farta. - Mieliśmy bardzo ciężki grudzień. Graliśmy środa - sobota, nie mieliśmy czasu na treningi. Teraz gramy bardziej siłą woli i charakterem niż tymi umiejętnościami, które drzemią w zawodnikach. Najlepszym przykładem może być tu Sławek Jungiewicz, który co prawdą skończył wiele piłek, ale nie tyle do ilu nas przyzwyczaił. Jemu i reszcie zespołu przyda się kilka dni treningu by powrócić do formy z pierwszej rundy - ocenił.

W innych meczach: Orzeł Międzyrzecz Energetyk -Jaworzno 2:3, Joker Piła - GTPS Gorzów Wlkp. 3:0, SMS PZPS I Spała - Pronar Parkiet Hajnówka 3:1, Trefl Gdańsk - AZS PWSZ Nysa 3:1, BBTS Bielsko-Biała - Avia Świdnik 2:3, Pauzował Morze Bałtyk Szczecin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie