MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal w Busku. Vadim Brodski kolejny raz udowodnił, że jest ulubieńcem buskiej publiczności

Lidia CICHOCKA
Henryk Kuźniak (z lewej) z Vadimem Brodskim wspominali swoje pierwsze spotkanie.
Henryk Kuźniak (z lewej) z Vadimem Brodskim wspominali swoje pierwsze spotkanie. Lidia Cichocka
Skrzypek Vadim Brodski jest ulubieńcem buskiej publiczności, na spotkanie z nim do festiwalowej kawiarenki przyszło tyle osób, że chętni musieli siedzieć na schodach pensjonatu Sanato.

Brodski chętnie wyjaśniał skąd wzięło się jego zainteresowanie Beatelsami i aranżacje ich utworów na skrzypce i orkiestrę, z których jest znany.

- To sprawka sąsiada z Ursynowa, bardzo niesympatycznego, który kiedyś na mnie napadł. Oddałem mu, ale złamałem kciuk prawej dłoni. Nie mogłem grać, więc dla zabawy, trzymając długopis w zębach, bo wtedy nie było komputerów, zacząłem rozpisywać piosenki Beatelsów. Kiedy było ich kilka poszedłem do bardzo ważnej instytucji by to nagrać, ale wyśmiano mnie. Nagrałem je więc z orkiestrą radiową i okazało się, że jestem prekursorem - opowiadał.

Nie chciał jednak zdradzić tajników swojej pracy, chętnie rozmawiał o technice gry. - Jest bardzo ważna, ale to tylko środek do osiągnięcia celu. W grę trzeba włożyć serce by złapała ona słuchacza za gardło - mówił. - A my mamy setki młodych skrzypków, którzy biegają po gryfie, ja uczę by nie biegać a sprawić by skrzypce śpiewały.

Vadim Brodsky przyznał też, że żałuje iż nie przykładał się do nauki dyrygowania, bo za najwspanialszy instrument na świecie uważa nie skrzypce, a orkiestrę symfoniczną. - Ale ponieważ jestem optymistą uważam, że wszystko przede mną - stwierdził.

Muzyk znany jest z fenomenalnej pamięci. - Zapominam imiona i nazwiska znajomych, ale muzyki nie - powiedział i dodał, że w każdej chwili mógłby wstać i zagrać z orkiestrą 12-13 koncertów a w repertuarze ma ich ponad 30.

Na buskim festiwalu gościł wielokrotnie, zawsze entuzjastycznie przyjmowany. Nic dziwnego, że do Buska ma sentyment a z jedną z pierwszoplanowych postaci festiwalu - Henrykiem Kuźniakiem, mężem córki Krystyny Jamroz i kompozytorem łączy go zabawne zdarzenie. - Poznaliśmy się na kameralnym przyjęciu na festiwalu filmowym w Gdyni. Na sali ze 400 osób, ja po wypiciu sporej dawki wina tańczyłem z jakąś panią i nagle rozległ się ragtime. Powiedziałem, że proszę: skomponowny 80 lat temu i ciągle taki dobry a moja partnerka na to: - Jak chcesz to poznam cię z autorem tego ragtimu. Pomyślałem, że ona wypiła jeszcze więcej wina niż ja, ale rzeczywiście przedstawiła mnie Henrykowi Kuźniakowi, twórcy muzyki do "Vabanku". To chyba wino sprawiło, że go nie rozpoznałem.

To zdarzenie obaj panowie wspominają teraz przy każdym spotkaniu. Brodski dodał, że inny utwór Henryka Kuźniaka, tango z filmu "Na kłopoty Bednarski" uważa za jeden z najgenialniejszych motywów muzycznych. - Rozpisałem go i chętnie przekażę kopię partytury - dodał.

W tym roku Vadim Brodski w ramach festiwalowych koncertów zagrał w nowym dla siebie i publiczności miejscu: w synagodze w Chmielniku wykonując "Cztery pory roku" Vivaldiego i "Tańce rumuńskie" Bartoka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie