Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał procesu w sprawie o gwałt w centrum Kielc. Cztery i pół roku więzienia

Beata KWIECZKO [email protected]
- Oskarżony wykorzystał bezradność pokrzywdzonej - argumentował sędzia Krzysztof Armański skazując na cztery i pół roku więzienia 34-latka oskarżonego o zgwałcenie 26-letniej kobiety i spowodowanie u niej ciężkich obrażeń. Sąd uznał jednak, że gwałtu nie było…

Proces dotyczył wydarzeń, które rozegrały się pod koniec lipca ubiegłego roku w centrum Kielc. Jak ustalili śledczy, wtedy to 26-latka wybrała się ze znajomymi do lokalu przy ulicy Wesołej, gdzie została zaczepiona przez młodego mężczyznę. Kobieta wyszła z nim z klubu. Po zamknięciu lokalu znajomi 26-latki zaczęli jej szukać. Skrzywdzoną znaleźli w pobliskiej bramie. Krótko później zatrzymany został 34-latek mający około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został oskarżony o zgwałcenie kobiety i spowodowanie u niej poważnych obrażeń. Jego proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Kielcach. Ze względu na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonej był niejawny. W piątek 34-latek został skazany na cztery i pół roku więzienia.

Nie ma wątpliwości

- W świetle zgromadzonego materiału, w tym zwłaszcza opinii biegłych, zeznań pokrzywdzonej i wyjaśnień oskarżonego, nie ulega wątpliwości, że dokonał on uszkodzenia ciała u pokrzywdzonej - mówił sędzia Krzysztof Armański uzasadniając wyrok.

Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem obrońcy, który twierdził, że obrażenia zostały spowodowane nieumyślnie. - Oskarżony, jako osoba dorosła powinien liczyć się z tym, że swoim działaniem może spowodować takie obrażenia. Brak jest jednak podstaw do tego, żeby uznać, że chciał je spowodować bezpośrednio - argumentował sędzia Armański.

Wykorzystał bezradność

Zdaniem sądu, czynu zarzucanego 34-latkowi nie można traktować jak gwałtu. - Nie ma dowodów na to, że doszło do zgwałcenia w znaczeniu artykułu 197, choć sam przebieg zdarzenia miał charakter wręcz brutalny. Oskarżony wykorzystał bezradność pokrzywdzonej spowodowaną upojeniem alkoholowym, wyszedł z nią na zewnątrz i doprowadził do obcowania płciowego - tłumaczył sędzia Armański.

- Oskarżony konsekwentnie twierdził, że pokrzywdzona godziła się na odbycie stosunku seksualnego. Nie ma dowodów na to, że zmusił ją do tego przemocą czy groźbami, ani żeby poszkodowana protestowała. Oskarżony mógł zdawać sobie sprawę z tego, w jakim stanie była pokrzywdzona, nie był zainteresowany udzieleniem jej pomocy, ani wyjaśnieniem znajomym pokrzywdzonej tego, co się stało - argumentował, skazując oskarżonego na cztery i pół roku więzienia.

Rekompensata za krzywdę

Sąd zdecydował, że oskarżony ma też zapłacić na rzecz 26-latki nawiązkę w wysokości 15 tysięcy złotych. - Nawiązka będzie częściową rekompensatą krzywd doznanych przez pokrzywdzoną - tłumaczył sędzia.
Oskarżony 34-latek nadal przebywa w areszcie. Na ogłoszenie wyroku nie został doprowadzony. Na sali był jego obrońca. W sądzie nie było też pokrzywdzonej 26-latki. Reprezentował ją jej pełnomocnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie