Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradar pstryknął Ci zdjęcie? - nie wszystko stracone

Michał NOSAL [email protected]
Nie ma co liczyć, że akurat nam się uda. Od 1 stycznia do ostatniego dnia sierpnia tego roku fotoradary zrobiły na świętokrzyskich drogach ponad 9,5 tysiąca zdjęć, na podstawie których można było ukarać kierowców.
Nie ma co liczyć, że akurat nam się uda. Od 1 stycznia do ostatniego dnia sierpnia tego roku fotoradary zrobiły na świętokrzyskich drogach ponad 9,5 tysiąca zdjęć, na podstawie których można było ukarać kierowców.
Co siódme zdjęcie wykonane w tym roku przez fotoradary na świętokrzyskich drogach nie nadaje się do użycia - wynika ze statystyk. Deszcz, refleks, światła, rozmyślnie przesłonięta tablica, ale i złe ustawienie sprzętu mogą sprawić, że zdjęcie nadaje się jedynie do wyrzucenia.

W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku na świętokrzyskich drogach fotoradary zrobiły piratom dokładnie 11239 zdjęć.

DESZCZ I REFLEKSY

- 1657 z nich, czyli około 15 procent, z różnych przyczyn nie zakwalifikowano do dalszego prowadzenia - podaje Zbigniew Pedrycz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
- Zła jakość techniczna często wynika z warunków pogodowych - mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji w Warszawie. - Deszcz, śnieg, ale i refleks światła odbity od mokrej jezdni mogą sprawić, że nie da się zidentyfikować samochodu. Zdarzają się i kierowcy, którzy celowo przesłaniają część numerów rejestracyjnych.

ZŁE USTAWIENIE

Bywa i tak, że urządzenie zostaje po prostu źle ustawione przez policjantów, którzy je obsługują. Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji skontrolowało w ubiegłym roku pracę policjantów zajmujących się fotoradarami w powiatach jędrzejowskim i skarżyskim. Pod uwagę wzięte zostały dane z roku 2007.
- W powiecie jędrzejowskim ze względów technicznych odrzuconych zostało 14 procent zdjęć, ale w powiecie skarżyskim już 23 procent - informuje Grażyna Puchalska. Zwraca uwagę, że w ocenie kontrolujących, nie to było jednak najpoważniejszym niedociągnięciem. Przypomnijmy, że od otwarcia zdjęcia i stwierdzenia, że doszło do wykroczenia, policjanci mają 30 dni na to, aby ukarać kierowcę mandatem. Jeśli tego nie zrobią, sprawa trafia do sądu grodzkiego i ten rozlicza kierowcę.

TYLKO CZASU BRAK...

- Kładziemy nacisk na to, aby przez opieszałość policjantów kierowcy nie musieli trafiać do sądu, tymczasem w 2007 roku w powiecie jędrzejowskim w ciągu miesiąca od otwarcia opracowanych zostało 56,7 procent zdjęć. W powiecie skarżyskim jedynie 12,3 procent - mówi Grażyna Puchalska.
- Powiaty jędrzejowski i skarżyski to powiaty z drogami o największym natężeniu ruchu. "Siódemka" to trasa międzynarodowa. Trzeba pamiętać, że procedura dotarcia do właściciela pojazdu i rozliczenia go znacznie się wydłuża, jeśli chodzi o kierowców spoza województwa - przypomina Jarosław Kopciara, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

- Często nie sposób załatwić tego w 30 dni. Bywa, że trzeba na to miesięcy - przyznaje policjant drogówki. - Dla przykładu: gdyby kierowca z Gdańska, jadący w góry samochodem wziętym w leasing, został sfotografowany pod Kielcami, najpierw musimy uzyskać informacje od banku. Ten nie zawsze jest chętny współpracować. Dopiero, kiedy to nam się uda, przekazujemy sprawę do Gdańska. To wszystko trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie