Upalna pogoda zachęca do kąpieli. Korzystają z niej tłumy mieszkańców powiatu skarżyskiego i liczni turyści. Jeszcze niedawno żaden ze zbiorników nie był dopuszczony do kąpieli, wszędzie przeprowadzone przez sanepid badania wskazywały na zły stan wody. Teraz jest znacznie lepiej, tylko w Suchedniowie wciąż obecne są bakterie coli. Przedstawiamy nasze kąpieliska i ich walory, oraz słabe strony. Zdecydowanie najlepiej wypada zbiornik w Mostkach. Powód jest jeden - woda jest tam najlepsza w powiecie.
JAŚLE CZYNNE OD CZWARTKU
Zalew Jaśle w gminie Łączna, mający kilka hektarów powierzchni, jest najmłodszym zbiornikiem w powiecie. Dojechać tam niełatwo, trzeba przebijać się fatalnymi drogami. Ale na miejscu jest ogrodzone siatką kąpielisko dla dzieci i ładny pomost. Otwarto też bar przy niewielkiej plaży. W środę kąpielisko nie wyglądało zachęcająco - liczne ślady po ogniskach, zarastająca plażę trawa, zdewastowane boisko do piłki plażowej. Dziś powinno być znacznie lepiej. - Od czwartku będą ratownicy, w najbliższym czasie dowieziemy też świeży piach na plażę. Ludzie śmiecą, ale każdego dnia sprzątamy brzegi zalewu - mówi Romuald Kowaliński, wójt gminy Łączna.
WODA - KRYSZTAŁ, ALE BRUDNO
Obecnie najpopularniejszym kąpieliskiem w powiecie są Mostki w gminie Suchedniów. Przyjeżdżają tam tłumy ludzi. Zalew zbudowany na krystalicznie czystym potoku Żarnówka ma świetną wodę. Niestety, znacznie gorzej wygląda otoczenie. Dzierżawca strzeżonego kąpieliska widocznie nie radzi sobie z uprzątaniem plaży, na porządku dziennym są przepełnione kosze i walające się wokół śmieci. Remontu od kilku lat domaga się też drewniany pomost. Na miejscu jest bar, nie ma za to wypożyczalni sprzętu pływającego. Dodatkowym utrudnieniem są dziesiątki samochodów stojących na ulicy. Aż się prosi o zainwestowanie w to miejsce.
BERNATKA Z RATOWNIKAMI
Wielu skarżyszczan wypoczywać przyjeżdża nad malutki zalew Bernatka. Woda jest tam płytka, a plaża spora i czysta. Obecnie trwa remont dojazdowej ulicy Paryskiej, więc udając się nad Bernatkę, trzeba zachować szczególną ostrożność. Codziennie od 10 do 18 kąpieliska strzeże dwójka ratowników. - Jest spokojnie, wiele osób przychodzi z dziećmi. Do tej pory musieliśmy interweniować raz, kilkunastoletni chłopak wypłynął poza wyznaczone kąpielisko i zaczął się topić, ale uratowaliśmy go - mówią Damian Lasocki i Dawid Brzozowski, ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na Bernatce próżno szukać jakiejkolwiek infrastruktury turystycznej, przydałby się tam choćby bar.
SKANDAL NA REJOWIE
Największy zbiornik w powiecie, zalew rejowski, ma dwie duże plaże - dziką od strony wschodniej i tę na terenie ośrodka wypoczynkowego Rejów. Ośrodek ma wypożyczalnie sprzętu pływającego, jest dobrze utrzymany i czysty. Atrakcją dla dzieci jest duży brodzik z wodną zjeżdżalnią. Ale i tu są mankamenty. Od kilku lat na Rejowie nie ma strzeżonego kąpieliska. Właściciele ośrodka i gmina Skarżysko nie mogą dojść do porozumienia, kto powinien wynająć ratowników. Plaża jest ogólnie dostępna, co wskazywałoby, że o bezpieczeństwo kąpiących się powinien zatroszczyć się samorząd. Jednak wiceprezydent Skarżyska Grzegorz Małkus zaznacza, że ten obowiązek spoczywa na właścicielu plaży. - Gdybyśmy zapłacili za ratowników, byłaby to nieuzasadniona pomoc publiczna. To pan Pawliszak czerpie korzyści z tego, że ludzie odwiedzają jego ośrodek - mówi. Na dzikiej plaży ratowników też nie ma, to teren kolei. W efekcie bezpiecznego kąpieliska brak, a ludzie się tym nie przejmują i kąpią w najlepsze. O tragedię nietrudno. We wtorek Leszek Wojteczek i Marcin Wodzinowski uratowali topiącą się czwórkę pijanych nastolatków.
LAMENT SUCHEDNIOWSKI
Nadal tragicznie jest w Suchedniowie. Nie dość, że zalew został zamulony gliną z budowy drogi ekspresowej, to od początku sezonu są w nim groźne bakterie coli. Sanepid zamknął kąpielisko, a suchedniowski ośrodek ma wypożyczalnię sprzętu pływającego, plac zabaw, korty tenisowe, boisko do piłki plażowej i wiele innych atrakcji. Co z tego, skoro woda nie nadaje się do kąpieli. - Już kilka zorganizowanych grup odwołało pobyty u nas ze względu na stan wody. Ponosimy duże straty finansowe - mówił nam Rafał Lorenz, kierownik ośrodka. Na zlecenie gminy wykonano badania wody w Kamionce, na której zbudowano miejski zalew. Wyszło na to, że bakterie płyną z terenu gminy Łączna. Wójt Łącznej również zamówił badania, by określić, z którego miejsca płyną zanieczyszczenia. Póki co, najlepiej przygotowane na przyjęcie gości kąpielisko świeci pustkami. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?