Jak mówi dyrektor Zespołu Szkół w Stadnickiej Woli Czesław Staciwa, czwartkowy wyjazd do Warszawy narodził się spontanicznie, a inicjatorami byli uczniowie. - Zgłosił się do mnie Artur Kwapis, przewodniczący samorządu szkolnego z informacją, że spora grupa uczniów naszej szkoły chciałaby pojechać do Warszawy, by pokłonić się przed trumnami Marii i Lecha Kaczyńskich - opowiada dyrektor. - To był wtorek. Uznałem, że nie mogę tego odmówić młodzieży. Ogłosiłem informację przez szkolny radiowęzeł. Na następnej przerwie na liście chętnych było około stu osób.
- Narodowa tragedia bardzo poruszyła i mnie i moich kolegów - dodaje Artur Kwapis. - Poczuliśmy prawdziwą potrzebę pojechania do stolicy. Chcieliśmy być z innymi Polakami, którzy oddają hołd poległemu prezydentowi i jego małżonce.
W czwartek rano sprzed szkoły w Stadnickiej Woli wyjechały dwa autokary z młodzieżą. Opiekę nad nią sprawowali: dyrektor Czesław Staciwa, opiekunki samorządu: Izabela Szumilas i Edyta Kowalska, Magdalena Grot, Iwona Janiszewska, ksiądz Marek Pruszkowski.
- W kolejce do Pałacu Prezydenckiego stanęliśmy przed godziną 13. - mówi Izabela Szumilas. - Tłumy były ogromne. Około godziny 19. stwierdziliśmy, że nie mamy szans przed nocą dotrzeć do pałacowych wnętrz. Mimo że młodzież bardzo chciała zostać, podjęliśmy decyzję o powrocie do Końskich. Została jedna z pań ze swymi dziećmi. Przed trumny dotarła następnego dnia koło godziny czwartej...
- Żałowaliśmy, że nie osiągnęliśmy celu - podsumowuje Artur Kwapis. - Rozumiem jednak nauczycieli, którzy podjęli decyzję o powrocie do domu. Na pewno wizyta w Warszawie spowodowała, że bardzo głęboko przeżywaliśmy narodową żałobę, o której nigdy nie zapomnimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?