Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Moskorzew pozbędzie się szkoły w Chlewicach?

Rafał BANASZEK [email protected]
Gmina Moskorzew chce się pozbyć szkoły w Chlewicach. Czy przejmie ją lokalne stowarzyszenie złożone z nauczycieli i rodziców uczniów, które jeszcze nie powstało?
Gmina Moskorzew chce się pozbyć szkoły w Chlewicach. Czy przejmie ją lokalne stowarzyszenie złożone z nauczycieli i rodziców uczniów, które jeszcze nie powstało? Rafał Banaszek
Gmina Moskorzew chce się pozbyć tej placówki i przekazać ją stowarzyszeniu. Wzoruje się na Bebelnie. Trwa przekonywanie nauczycieli i rodziców.

Ile kosztuje oświata w Moskorzewie?

Ile kosztuje oświata w Moskorzewie?

Oświata w gminie Moskorzew, czyli utrzymanie dwóch szkół, pochłania rocznie ponad 3,3 miliona złotych, z czego subwencja rządowa wynosi 1,9 miliona (resztę dopłaca gmina ze swojego budżetu). Utrzymanie szkoły w Chlewicach to koszt około 1 miliona złotych, resztę - około 2,3 miliona gmina wydaje na szkołę w Moskorzewie. Ponadto, gmina jest dłużna nauczycielom przeszło 810 tysięcy złotych.

Gmina Moskorzew przymierza się do reformy oświatowej. Szkołę w Chlewicach chce oddać w ręce nie założonego jeszcze stowarzyszenia, bo nie jest w stanie utrzymać dwóch placówek. Tymczasem moskorzewscy nauczyciele domagają się wypłaty zaległych zobowiązań, które urosły już do ponad 810 tysięcy złotych.

ROZMOWY Z BEBELNEM

Władze samorządowe gminy Moskorzew prowadzą obecnie intensywne rozmowy z dyrekcją szkoły w Bebelnie, która od pięciu miesięcy funkcjonuje w nowych realiach (szkołę i przedszkole prowadzi stowarzyszenie). Gmina Moskorzew chce zrobić to samo, czyli oddać szkołę w Chlewicach lokalnemu stowarzyszeniu, żeby samo ją prowadziło i utrzymywało. W tym celu odbyły się już pierwsze spotkania z nauczycielami i dyrekcją placówki. Również na ostatniej sesji budżetowej poruszono tę sprawę.
- Dyrektor szkoły w Bebelnie dziwił się, że my interesujemy się losem swojej szkoły, podczas gdy tam rodzice i nauczyciele sami musieli się tym tematem zająć, gdy gmina Włoszczowa chciała im zlikwidować szkołę - opowiadał na ostatniej sesji Rady Gminy wójt Jarosław Klimek.

- Chcemy przekonać nauczycieli i rodziców dzieci, aby założyli lokalne stowarzyszenie, gdyż oni najlepiej znają potrzeby uczniów tej szkoły. Zlikwidować szkołę jest najłatwiej. Ale wiąże się to z utratą pracy dla dużej grupy osób. Dlatego chcemy, aby szkoła funkcjonowała dalej, ale utrzymywana była przez stowarzyszenie. Wiem, że obawy są duże. Jednak proces ten jest nieuchronny. Nie mamy pieniędzy na utrzymanie dwóch szkół w gminie - tłumaczył wójt.

CHLEWICE PEŁNE OBAW

We wtorek, 12 lutego odbyło się w Chlewicach trzecie spotkanie władz samorządowych z nauczycielami, na które zaproszono Jerzego Suligę, dyrektora szkoły i przedszkola w Bebelnie. Przybyli też rodzice i kilku radnych. Spotkanie trwało ponad trzy godziny.
- Było spokojnie - twierdzi wójt. Nerwowych sytuacji też nie brakowało, jak się dowiedzieliśmy. Pytano władze gminy o oszczędności z tego tytułu. Jarosław Klimek twierdził, że całą subwencję oświatową, jaką gmina dostaje na tę szkołę, przekaże stowarzyszeniu. Gmina zapewni też transport dzieciom. - Może kupimy busik - zastanawia się wójt Moskorzewa.

Pytano też wójta, dlatego akurat padło na same Chlewice. Klimek powtarzał, że nie chce podejmować drastycznych kroków, czyli likwidować szkoły i zwalniać nauczycieli. Woli przekazać szkołę miejscowemu stowarzyszeniu. Wójt stawia jednak sprawę jasno - na szkole niepublicznej zyskuje dziecko (lepsza oferta zajęć dodatkowych), a traci nauczyciel (obowiązuje go kodeks pracy, a nie karta nauczyciela i przywileje z nią związane).

Jerzy Suliga z Bebelna przedstawił plusy i minusy funkcjonowania szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie. Czy przekonał chlewiczan? - Nie mają przekonania. Chcą utrzymać swoją szkołę za wszelką cenę. Obawiają się jak wszędzie - opowiada dyrektor Suliga. To prawda. Dyrekcja zagrożonej szkoły w Chlewicach jest pełna obaw o przyszłość tej placówki.

- Nie jesteśmy zadowoleni z tego pomysłu. Wolelibyśmy, żeby gmina dalej utrzymywała naszą szkołę. Rodzice pytają, dlaczego akurat padło na Chlewice, a nie na Moskorzew. Obawiamy się tej reformy. Nie wiemy przede wszystkim, czy wystarczy nam pieniędzy na utrzymanie szkoły. To największy problem. Obecnie nie ma nawet chętnych osób do założenia stowarzyszenia - twierdzi Jolanta Michalczyk, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Chlewicach.

Do placówki tej uczęszcza 69 uczniów, grono pedagogiczne liczy 14 nauczycieli. Chodzą słuchy, że część dzieci z obwodu szkolnego zamierza przenieść się do większej szkoły w Moskorzewie, co uszczupli jeszcze liczbę uczniów w Chlewicach, a w konsekwencji może doprowadzić do zamknięcia tej szkoły. - Wiemy, że jest mało dzieci, ale rodzice wspierają finansowo szkołę, jak tylko mogą. Obejmując stanowisko dyrektora szkoły na początku tego roku szkolnego nie myślałam, że tak szybko dojdzie do przekształceń - przyznaje Jolanta Michalczyk.

ZWIĄZEK NAUCZYCIELSTWA POLSKIEGO PRZECIWNY

Przeciwna przekazaniu szkoły stowarzyszeniu jest Bożena Jasiowska, prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego we Włoszczowie, która była obecna na wtorkowym spotkaniu w Chlewicach. - Powiedziałam, że jeśli dojdzie do sytuacji, że lokalne stowarzyszenie założone przez rodziców, nauczycieli i dyrekcję zwróci się do mnie o wyrażenie pozytywnej opinii w tej sprawie, zrobię to, nie wyrażę natomiast zgody na oddanie szkoły obcemu stowarzyszeniu. Póki co, żadne stowarzyszenie jeszcze nie powstało - zauważa prezes Jasiowska.

- Na pewno będzie jeszcze sporo spotkań z nauczycielami. Chcę, żeby to oni założyli stowarzyszenie. Nie chcę żadnego obcego. Chcemy wzorować się na Bebelnie, gdzie, moim zdaniem, jest idealna sytuacja. Tamta szkoła jest podobna do naszej pod względem liczby uczniów. Chciałbym, aby prezesem założonego stowarzyszenia był dyrektor szkoły, a jego zastępcą rodzic ucznia. Pan Suliga powiedział, że dyrektor spokojnie powinien poradzić sobie w prowadzeniu szkoły przy liczbie około 70 uczniów. Trzeba tylko stworzyć lepszą ofertę edukacyjną - uważa Jarosław Klimek.

WOJNA O BEBELNO WE WŁOSZCZOWIE

Pozbycie się szkoły poprzez oddanie go stowarzyszeniu może nie być takie łatwe. Pamiętamy wojnę, jaka wybuchła rok temu we Włoszczowie, gdy Rada Miejska, pod silną presją społeczną, rozpatrywała zaproponowaną przez burmistrza reformę oświatową.
Władze gminy planowały obniżyć stopień organizacyjny bebelskiej szkoły i zrobić z niej filię szkoły w Koniecznie. Na to nie zgodzili się mieszkańcy i postanowili ratować swoją szkołę i przedszkole. W tym celu sami założyli Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Edukacji "Nasze dzieci w naszej szkole". Prezes stowarzyszenia, którym został dyrektor szkoły Jerzy Suliga, podpisał z burmistrzem Włoszczowy Bartłomiejem Dorywalskim porozumienie o przekazaniu szkoły w Bebelnie na rzecz stowarzyszenia od 1 września ubiegłego roku. Szkoła podstawowa jest dalej publiczna, natomiast przedszkole niepubliczne.
Ponieważ utrzymywanie przedszkoli jest zadaniem własnym gminy, dlatego bebelskie stowarzyszenie otrzymuje od gminy 75 procent dotacji do każdego dziecka. Urzędnicy z Włoszczowy wyliczyli, że gmina zaoszczędziła rocznie 174 tysiące złotych na pozbyciu się placówki oświatowej w Bebelnie.

GMINA DŁUŻNA NAUCZYCIELOM

Wracając do Moskorzewa, oświata w tej gminie jest ciężką kulą u nogi dla biednego samorządu. Pochłania ona rocznie ponad 42 procent wszystkich wydatków budżetowych. Gmina jest dłużna jeszcze nauczycielom ponad 810 tysięcy złotych. W skład tego długu wchodzą zobowiązania wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, dodatki uzupełniające do średnich wynagrodzeń za 2011 i 2012 rok, odprawy dla zwalnianych nauczycieli oraz nagrody jubileuszowe.

23 stycznia Związek Ekonomiczno-Administracyjny Szkół w Moskorzewie wystosował pismo do przewodniczącego Rady Gminy Stanisława Palucha, informujące o wysokości długu wobec nauczycieli i zagroził, że jeśli zaległe pieniądze nie znajdą się w tegorocznym budżecie, uniemożliwi to realizację zadań oświatowych oraz projektów organizacyjnych szkół i przedszkoli.

Pieniędzy w budżecie gminy nie ma na spłatę zobowiązań wobec nauczycieli. - Szukamy oszczędności w budżecie, między innymi poprzez oddanie szkoły w Chlewicach lokalnemu stowarzyszeniu. Zaoszczędzone środki moglibyśmy przeznaczyć na spłatę długu wobec nauczycieli. Na razie pieniędzy w budżecie nie mamy - tłumaczy przewodniczący Paluch.

- Na bieżąco staramy się regulować te należności. Odprawy dla nauczycieli spłaciliśmy już, dzięki dofinansowaniu z ministerstwa. Była to kwota 121 tysięcy złotych. Nauczyciele rozumieją trudną sytuację - twierdzi wójt Jarosław Klimek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie