Gniewęcin. Tragedia przy wycince. Drzewo przygniotło 63-latka

Spadające drzewo przygniotło mężczyznę. 63-latek w wyniku odniesionych ran zmarł dzień później w szpitalu. Policjanci apelują o ostrożność!

Dramatyczne wydarzenie rozegrało się w miejscowości Gniewięcin w gminie Sędziszów (powiat jędrzejowski). W sobotnie popołudnie 63-latek i dwóch innych mężczyzn wycinali drzewa, tak zwane wiatrołomy. Z policyjnych ustaleń wynika, że 63-latek podszedł do drzewa i próbował przepchnąć je, tak, aby spadł w innym miejscu.

- Drzewo miało mocno skręcony pień, mężczyźni pracujący z 63-latkiem opowiadali nam później, że krzyczeli, aby starszy pan odsunął się od pnia - relacjonowali policjanci.
Według informacji stróżów prawa, mężczyzna odsunął się od spadającego drzewa, ale nie dostatecznie daleko.

- Pień uderzył go w twarz, 63-latek upadł na plecy, a spadające drzewo przygniotło go - dodawali policjanci.
Mężczyzna z poważnymi, wewnętrznymi obrażeniami został przewieziony do szpitala. W niedzielę niestety zmarł.

Tylko w tym roku w regionie świętokrzyskim policjanci odnotowali kilka przypadków, w których wycinka drzew kończyła się nieszczęściem. W lutym w Zawichoście pod Sandomierzem 57-latka ścinającego drzewo uderzył spadający pień. Mężczyzna zginął na miejscu. Niecały miesiąc później w miejscowości Potok w gminie Szydłów w czasie przycinania gałęzi drzew, konar spadł na stojąca na drodze 60-letnią kobietę. Gruba gałąź uderzyła starszą panią w głowę. Reanimacja nie przyniosła rezultatów, kobieta zmarła.

Policjanci apelują o zachowanie ostrożności. - Wczesna wiosna i późna jesień to czas, kiedy podczas przycinania drzew dochodzi do największej liczby tragicznych wypadków. Jeśli sami nie czujemy się na siłach, aby wykonywać takie prace, to najlepiej poprosić o pomoc ludzi, którzy robią to zawodowo. Nierzadko też zdarza się, że na miejscu pojawia się alkohol, a co za tym idzie opóźnione reakcje. Prosimy o zachowanie minimalnych zasad BHP, a możemy dzięki temu uniknąć tragedii - mówią stróże prawa.