Pana Stanisława zatrzymał zator samochodów na ulicy Głogowskiej w Kielcach. Pomyślał, że to jakiś wypadek... Tymczasem kierowcy zwalniali, bo po jezdni spacerował gołąb. Ale nie taki szary, zwyczajny, tylko duży kolorowy ptak z charakterystycznie zakrzywionym dziobem, rasowy. - Szkoda mi się zrobiło zwierzaka, jakiś taki niemrawy był i osowiały. Zaopiekowałem się nim - opowiada pan Stanisław. - Ma plastikową seledynową obrączkę i nie boi się ludzi. Może ktoś pozna swoją zgubę na zdjęciu w gazecie - ma nadzieję.
Wymościł swojemu rasowemu gościowi tekturowe pudełko, które postawił na balkonie. Karmi go i poi. Gołąb ma rany na szyi, tak jakby podziobał go inny drapieżny ptak. - Nie fruwa, wygląda na to, że ma uszkodzone skrzydło. Kiedy dotykam go, do dłoni przytyka mi swoją ptasią główkę, widać, że jest przyzwyczajony do głaskania i że lubi towarzystwo ludzi. - Gołębiom do lotów zakłada się dwie obrączki, jedną z aluminium i drugą z plastiku. Jedna wskazywałaby na to, że jest to ptak hodowlany, ale nie używany do lotów - tłumaczy ornitolog Janusz Wróblewski, który prowadzi ptasi azyl w Ostrowie koło Chęcin. - Jeżeli nie znajdzie się właściciel tego rasowego ptaka, weźmiemy go do naszego azylu. Już niejeden piękny egzotyczny gość u nas mieszkał - dodaje.
Jeżeli ktoś pozna zgubę, prosimy o telefon pod nr (0-41) 368-00-12.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?