Gramy w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, bo spłacamy dług wdzięczności, bo lubimy i chcemy pomagać, możemy nauczyć się czegoś pożytecznego, bo jesteśmy dumni z… Orkiestry i jeszcze z tysiąca innych powodów.
Tysiące ludzi zagrało wczoraj w XVIII Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Kielcach i całym regionie. Nie przeszkodziła nawet koszmarna pogoda.
JAKIŚ MAGNES
- Bo Orkiestra przyciąga ludzi jak magnes - mówi Andrzej Karyś, komendant Stowarzyszenia Orlęta Armii Krajowej, które, jak co roku, wspomaga nasz sztab "Echa Dnia" w przygotowaniu finałowej zadymy w Kielcach. - My, Polacy świetnie się mobilizujemy przy jednorazowych akcjach i Orkiestra to jest taki dzień, w którym możemy wykorzystać swoją chęć niesienia pomocy. Co jest ciekawe, Orkiestra działa systematycznie, co roku o tej samej porze, nie znam drugiej tak sensownie prowadzonej akcji. Dlatego będziemy, jak co roku pomagać w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. - Akcja jest potrzebna, ma konkretne efekty, a jeżeli coś się robi dobrze, to trzeba to kontynuować - dodaje Darek Kundera z Orląt Armii Krajowej.
CUDNY EFEKT
Ryszard Mańko, dyrektor X Liceum Ogólnokształcącego w Kielcach pierwszy raz zorganizował orkiestrową imprezę w swojej szkole i nie spodziewał się takiego efektu.
- Uczniowie wspaniale się włączyli, sami wyszli z inicjatywą zorganizowania meczu w siatkówce pomiędzy zawodnikami FARTa i KSS, pomagali przy wszystkich pracach, nosili meble, kwestowali z puszkami, no wprost trudno było mi niektórych z nich poznać. Orkiestra ma efekt wychowawczy - mówi z uśmiechem i dodaje, że za rok zorganizuje w swojej szkole jeszcze większą imprezę.
WARTO
Anny Janaszek nie trzeba było przekonywać do grania w Orkiestrze. Kiedy urodził się jej syn, Paweł, miał bardzo silną żółtaczkę. - Był leczony w inkubatorze, który cały był oklejony serduszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ten sprzęt uratował mu życie. Dlatego włączamy się w Orkiestrę co roku. Od dwóch lat jesteśmy na ulicy Sienkiewicza z naszym klubem starych samochodów militarnych, zbieramy pieniądze do puszki, żeby pomóc innym chorym dzieciakom. Oczywiście w przyszłym roku również się zameldujemy - obiecuje.
Kasia Durlik, uczennica VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Słowackiego w Kielcach jest wolontariuszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy od kilku lat. - To jest fajna sprawa być wolontariuszem, w ten sposób pomagam innym dzieciakom potrzebującym pomocy. Może kiedyś w przyszłości moje dziecko będzie korzystało ze sprzętu, który kupiła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - mówi.
Dodaje, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to też dobra okazja, żeby nauczyć się czegoś pożytecznego, na przykład udzielania pierwszej pomocy. - Uczyłam się już jak ratować niemowlaka, starsze dziecko, osobę dorosłą, jak korzystać z zewnętrznego defibrylatora. Takie umiejętności przydadzą się każdemu - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?