ZOBACZ TAKŻE:
Policja ma sprawców, którzy zdewastowali groby na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej
(dostawca: dziennikzachodni.pl/dziennikzachodni.pl)
W ubiegłym tygodniu na terenie gminy Suchedniów pojawili się pracownicy Fundacji “Pamięć”. Dokonali ekshumacji żołnierzy niemieckich, pochowanych w styczniu 1945 roku na działce przy ulicy Pasternik.
Wieść o tym krąży po Suchedniowie. Co ciekawe, mieszkańcy , z którymi na ten temat rozmawialiśmy, pragnęli zacho9wać anonimowość. - Działali bardzo sprawnie, był z nimi archeolog. Wskazany teren dokładnie przeszukali, wydobyli szczątki kilku ludzi. W ziemi były fragmenty kości, całe piszczele, drobne przedmioty codziennego użytku. Jakiś grzebień i temu podobne. Wszystko trwało kilka godzin - mówi świadek ekshumacji.
Są tam, gdzie koledzy
W Fundacji “Pamięć” poinformowano nas, że ekshumowano szczątki dziewięciu osób. Zostały przewiezione na wojskowy cmentarz w Siemianowicach Śląskich. Polsko - Niemiecka organizacja zajmuje się odnajdywaniem ciał niemieckich żołnierzy, oraz chowaniem ich na specjalnym cmentarzu. Nie był to pierwszy przypadek przenoszenia ciał żołnierzy Wehrmachtu z terenu gminy Suchedniów. Kilkanaście lat temu kilkadziesięciu poległych ekshumowano z leżącej pod lasem mogiły we wsi Ostojów w gminie Suchedniów. Prawdopodobnie do dziś leżą tam ciała żołnierzy węgierskich, oraz członków niesławnego Ostlegionu.
IPN przekazał sprawę
O tym, że przy ulicy Pasternik znajduje się wojenny grób, wiedziała jedna z mieszkanek tej ulicy. Jesienią ubiegłego roku poinformowała o tym kielecki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. - Pojechałem na miejsce. Z rozmowy wynikało, że Niemcy, których tam pochowano, zginęli w czasie walk. To nie była zbrodnia wojenna, więc IPN nie miał powodów podejmować czynności w tej sprawie. Dlatego przekazałem informację fundacji Pamięć - powiedział nam Michał Kiełek, prokurator Instytutu Pamięci Narodowej. Dalszy ciąg historii już znamy.
Chowali ich bez trumien
Z relacji kobiety, która pamięta wydarzenia z początku 1945 roku wynika, że żołnierze, których koledzy pochowali przy ulicy Pasternik, rzeczywiście zginęli w czasie walki. - Nadciągali Rosjanie, Niemcy uciekali. Ale swoich pochowali, choć bez trumien. Ziemia była zmarznięta, wysadzili ją granatem. Ułożyli ciała w rzędzie i zakopali - opowiada suchedniowianka. Zdarzenie miało miejsce blisko Szkoły Podstawowej nr1. Z ustaleń regionalisty Szymona Piasty wynika, że przed zimową ofensywą, w czasie której Armia Czerwona zajęła między innymi Suchedniów, w szkole mieścił się wojskowy szpital (podobnie jak w budynku I Liceum w Skarżysku). - Dobrze, że teraz ich zabrali. W końcu to też ludzie, niech leżą wśród kolegów - mówi mężczyzna w średnim wieku, którego spotkaliśmy przy ulicy Pasternik. - Tu jest więcej mogił. W lasku nad zalewem kiedyś był cmentarz wojskowy, do dziś jest mogiła radzieckiego skoczka, którego Niemcy rozstrzelali. Ludzie, którzy znają to miejsce, do dziś zapalają tam znicze i kładą kwiaty. Ale swoimi poległymi Rosjanie się nie interesują - twierdzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?