Atak zimy zaskoczył wszystkich w połowie października ubiegłego roku. Potem mocno sypnęło przed świętami Bożego Narodzenia. Same święta były "po wodzie" jednak taki stan rzeczy nie trwał długo.
Zaraz po nich przyszła prawdziwa zima i do dziś nie odpuszcza. Na to nie zanosi się także w najbliższych dniach. Przewiduje się występowanie opadów śniegu, nie będą one jednak wielkie. Idzie do nas jednak siarczysty mróz. Z prognoz wynika, że temperatura w dzień, zwłaszcza w piątek, może osiągnąć minus 15 stopni Celsjusza, w nocy zaś spaść poniżej minus 20. Temperatury poniżej zera mają się utrzymać aż do końca miesiąca. To zła wiadomość dla drogowców, którzy codziennie walczą, albo ze śnieżycami albo z gołoledzią. To sporo kosztuje.
Kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych z roku na rok przeznacza coraz większe pieniądze na walkę z zimą. W 2007 i 08 roku było to siedem milionów w skali każdego roku. W roku ubiegłym ta kwota wzrosła do 10,5 miliona. Teraz ma być jeszcze więcej…
OGROMNE PIENIĄDZE
- Nie mamy jeszcze budżetu, jednak występować będziemy o sumę 15 milionów złotych - informuje Małgorzata Pawelec, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Trudno powiedzieć, ile już kosztowała walka z zimą w styczniu, bo faktury od podmiotów zajmujących się odśnieżaniem spłyną pod koniec miesiąca. Koszty generalnie są jednak spore. Walka tylko przez jeden dzień, z potężnym atakiem zimy, powiedzmy zimy stulecia, może kosztować nawet pół miliona złotych - podkreśla.
Jak dodaje Małgorzata Pawelec, dla drogowców najtrudniejsza jest pogoda, gdy temperatura waha się w granicach zera stopni. - Cały sprzęt jest wówczas w gotowości, a to oczywiście generuje koszty. Najgorsza aura jest dla nas wtedy, gdy w dzień jest lekko "na plusie", a w nocy występuje przymrozek i tworzy się gołoledź - wyjaśnia.
MOŻE ZABRAKNĄĆ
- Jak tak dalej pójdzie to będzie problem z pieniędzmi - nie ukrywa Krzysztof Wysoki, naczelnik Wydziału Dróg w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich. - W planie na rok bieżący na walkę ze skutkami zimy zarezerwowaliśmy cztery miliony złotych, to mniej o 600 tysięcy niż w roku ubiegłym. Pieniądze na ten cel są z ogólnej puli bieżącego utrzymania dróg. Jak zima będzie sroga, to będziemy musieli walczyć z nią kosztem innych zaplanowanych robót. Nie jest wykluczone, że jeśli pogoda nie będzie dla nas łaskawa, będziemy zmuszeni wystąpić o dodatkowe pieniądze z budżetu województwa - informuje naczelnik Wysocki.
Bieżące utrzymanie dróg to jeden worek, w którym znajdują się takie elementy, jak wymiana oznakowania, malowanie znaków poziomych, łatanie dziur w jedniach, koszenie poboczy, udrażnianie rowów odpływowych. Sroga zima oznacza, że część z planowanych zabiegów bieżącego utrzymania może zostać nie zrealizowana.
COŚ ZA COŚ
- Zawsze jest takie niebezpieczeństwo. Staramy się jednak rozsądnie gospodarować pieniędzmi, na przykład nie wywozimy gremialnie śniegu z miasta, lecz tylko z miejsc, gdzie jest to konieczne. To bardzo droga operacja. Zalegający śnieg jest wprawdzie uciążliwy, ale nie możemy iść w tak duże koszty, bo potem mogłoby zabraknąć pieniędzy na przykład na remonty nawierzchni, czy budowę chodników - zauważa Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Jak dodaje na walkę z zimą w stolicy regionu zostanie przeznaczonych sześć - siedem milionów złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
